Najmłodsi uczniowie wracają do szkół. Także na Podkarpaciu. Największy problem w tym, że nie wiadomo na jak długo
Dziś (poniedziałek) uczniowie z klas I do III szkół podstawowych wracają do szkół. Zadowolone są maluchy i ich rodzice, choć ci ostatni narzekają na niepewność, bo decyzja o powrocie do szkół obowiązuje tylko do 31 stycznia. Na razie nie wiadomo, co będzie później.
W tym roku szkolnym 7-letnia Nikola nie nachodziła się do szkoły. W zasadzie tylko we wrześniu, bo w październiku, z powodu stwierdzenie koronawirusa u jednego z uczniów, cała klasa oraz rodzice i rodzeństwo z nimi mieszkające, a także nauczyciele trafili na kwarantannę. Wróciła do szkoły na dwa tygodnie października, aby od pierwszych dni listopada trafić na naukę zdalną. Jej starsza siostra, uczennica piątej klasy, tak jak inne dzieci z wyższych klas, już wcześniej uczyła się zdalnie.
- Już nie mogę doczekać się szkoły - deklaruje Nikolka, ale bardziej od zgłębiania nauki czytania i pisania interesuje ją spotkanie ze swoją ulubioną koleżanką.
Zgodnie z decyzją ministra edukacji i nauki, podjętej po konsultacji z ministrem zdrowia, od poniedziałku do nauczania stacjonarnego w szkołach wracają dzieci z klasy od pierwszej do trzeciej. Ministerstwo Edukacji i Nauki, Ministerstwo Zdrowia oraz Główny Inspektor Sanitarny opracowali szereg wytycznych sanitarnych, które mają zastosować szkoły.
- Powrót uczniów klas I-III do szkół będzie możliwy jedynie w reżimie sanitarnym. Opracowane zasady mają na celu przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa - twierdzi MEiN.
I dodaje, że wytyczne to żadna nowość, bo w dużej części opierają się na zapisach znanych już we wrześniu 2020 r., czyli na początku obecnego roku szkolnego. Znajdują się w nich rekomendacje dotyczące zasad organizacji zajęć, higieny, czyszczenia i dezynfekcji pomieszczeń oraz powierzchni, organizowania gastronomii czy postępowania w przypadku podejrzenia zakażenia u pracowników szkoły.
Od ubiegłego poniedziałki trwała ogólnopolska akcja testów nauczycieli i pracowników administracyjnych szkół na obecność koronawirusa. Była ona dla nich dobrowolna i bezpłatna. Okazuje się, że najchętniej z tej możliwości skorzystali pedagodzy i szkolni pracownicy z województwa podkarpackiego. Jak podaje MEiN na piątek rano z badań skorzystało już 87 proc. nauczycieli klas I do III i pracowników szkół z naszego regionu. Jednak ta liczba może być większa, gdyż badania trwały jeszcze w piątek.
W skali Polski koronawirusa stwierdzono u 2 proc. przebadanych osób.
CZYTAJ TEŻ: Do szkół mają wrócić uczniowie najmłodszych klas podstawówek. Pojawia się pytanie, dlaczego przed szczepieniem nauczycieli
Jak będzie wyglądać szkoła od poniedziałku? Będzie funkcjonować w reżimie sanitarnym. Do szkoły będzie można posłać dziecko zdrowe, bez objawów chorobowych sugerujących infekcję górnych dróg oddechowych. Ponadto nie można wysyłać dziecka do szkoły, gdy domownicy przebywają w izolacji lub izolacji domowej. Także opiekunowie przyprowadzający lub odbierający dziecko nie mogą mieć objawów chorobowych.
Rodzice muszą zaopatrzyć swoje dziecko w środki ochrony osobistej, zwłaszcza maseczki lub przyłbice. Nauczyciel, który stwierdzi u ucznia objawy infekcji górnych dróg oddechowych, m.in. wysoką gorączkę, kaszel, duszności, będzie miał obowiązek odizolować ucznia od innych dzieci i natychmiast powiadomić rodzica lub opiekuna, a ten będzie musiał odebrać dziecko ze szkoły.
Jak na powrót do szkoły reagują rodzice dzieci?
- Najgorsza jest niepewność. Córka ma w domu wszystkie podręczniki, ćwiczenia, kredki, farby i inne przybory. Teraz trzeba to będzie zawieźć do szkoły, ale nie wiadomo, czy tylko na dwa tygodnie. Nie wiem, czy nie lepszym pomysłem byłoby zaczekanie z powrotem do szkoły, gdy już duża część ludzi będzie zaszczepiona, a liczba zakażań znacząco spadnie - komentuje mama Nikoli.
Jednak część rodziców jest zadowolona. Będą mogli wrócić do pracy albo przynajmniej bardziej efektywnie pracować zdalnie z domu.