Najpierw nowe autobusy. Potem przyjadą jeszcze nowe tramwaje
Pasażerów MZK będą woziły autobusy na baterie. Firma zamawia dziesięć pojazdów, w tym sześć hybrydowych. Tylko czy to sprawdzony sprzęt?
Każdego dnia Miejski Zakład Komunikacji przewozi około 80 tys. ludzi. Nie tylko gorzo-wian. Z autobusów i tramwajów regularnie korzystają przecież także mieszkańcy Deszczna, Kłodawy, Lubiszy-na, Santoka czy Bogdańca. A także uczący się w mieście uczniowie z innych miasta. Więc to, jakim taborem dysponuje przewoźnik, jest ważne dla tysięcy ludzi.
Czujni Czytelnicy
Gdy w zeszłym tygodniu okazało się, że MZK chce kupić sześć autobusów hybrydowych, natychmiast zadzwonił do nas Czytelnik Michał (nazwisko do wiadomości redakcji). - Te hybrydy to sprawdzone pojazdy? Bo chyba tylko w dwóch czy trzech miastach w Polsce jeżdżą? - powiedział.
Z kolei pan Jerzy przysłał wiadomość z informacją o... pożarze hybrydowego autobusu w Częstochowie (miał miejsce pod koniec kwietnia; pasażerowie zdążyli wysiąść, po pożarze tamtejszy zakład komunikacji nakazał wstrzymać kursy wszystkich hybryd).
Unia pomogła
Sprawdziliśmy: MZK zamówił 10 pojazdów, w tym sześć hybrydowych. Jednak innych, niż te w Częstochowie. Tam paliwem jest gaz i prąd, u nas będzie to olej napędowy i prąd.
- Takie autobusy, jakie chcemy kupić, ma już dziewięć miast w kraju: Szczecin, Warszawa, Sosnowiec, Poznań, Toruń, Włocławek, Kraków, Jelenia Góra i Białystok. To sprzęt sprawdzony, świetnej jakości, który się sprawdza w ruchu miejskim i daje nawet 30 proc. oszczędności na paliwie - wyliczył wczoraj R. Maksymiak.
W sumie zakład na autokary wyda 15,4 mln zł. Z tego aż 9 mln zł to dofinansowanie z Unii Europejskiej. Pojazdy powinny przyjechać do Gorzowa pod koniec roku.
Na trudny czas
- Wiem, że niektórzy mieszkańcy dziwią się: „dlaczego znowu autobusy”? Tak, to prawda, że w zeszłym roku pozyskaliśmy dziesięć Solarisów, w tym już 15 Manów, a teraz planujemy kupić 10 kolejnych pojazdów. Jednak szykujemy się w ten sposób do trudnego czasu bez tramwajów. Przypominam, że będą zawieszone przez niemal dwa lata - dodaje Maksymiak (ostatecznej daty wyłączenia trakcji jeszcze nie ma. Miał być maj, potem lipiec, teraz ponoć mówi się o sierpniu - dop. red.).
No i powtarza, że tramwaje MZK też zamawia. W 2018 r. w mieście będzie 14 nowych, trzyczłonowych składów za 114 mln zł (jest już po przetargu, choć oficjalne uzgodnienia wciąż nie zapadły). Wyjadą na trasy już po odnowionych torowiskach.
- Czekam właśnie na tramwaje. Jak człowiek pojeździł nowoczesnymi, cichymi wagonami w Poznaniu czy Krakowie albo Gdańsku, to ciężko wrócić do naszych staruśkich helmutów - powiedziała wczoraj Karolina Doblecka, którą spotkaliśmy w linii nr 2.