„Nalot” gołębi na balkony - jak się bronić?
Zaczęły się gody wśród gołębi. Ptaki chętnie wybierają na gniazda balkony i parapety okienne, przy okazji brudząc je odchodami i stwarzając zagrożenie przeniesienia na ludzi niebezpiecznych kleszczy gołębich.
Łodzianie bronią się przednieproszonymi gośćmi, wieszając na balkonach torebki foliowe, ale to niewiele pomaga. W doniczki i skrzynki z roślinami, które gołębie chętnie odwiedzają, lokatorzy wstawiają zaostrzone patyki, ale i z nimi ptaki są w stanie sobie poradzić.
- Zamontowałam na balkonie siatkę o bardzo drobnych oczkach i wreszcie mam spokój z ptakami - opowiada Ewa Przyłęcka z ul. Gorkiego. To chyba najlepszy sposób.
- W handlu są plastikowe kruki, które mają gołębie odstraszać, a kosztują zaledwie kilkanaście złotych. Gołąb jest jednak sprytny i gdy raz zauważy, że taki kruk nie reaguje najego obecność, to i tak zacznie siadać na balkonie lub parapecie - tłumaczy Anna Ungert ze sklepu ogrodniczego przy ul. Legionów.
Chemicznym sposobem odstraszania ptaków jest preparat „Arox”, który można kupić zarówno w areozolu, jak i w proszku rozpuszczanym w wodzie.
- Odstrasza on ptaki i jest nieszkodliwy dla środowiska, ale jest skuteczny zaledwie do najbliższego deszczu, który zmywa substancję - opowiada Anna Ungert.
Opakowanie wystarczające na cały sezon kosztuje około 36 zł.
Popularne są też kolce, które montuje się na parapecie. Metr najtańszych kosztuje około 20 zł. Ale gdy jest ich zbyt mało, a parapet jest szeroki, ptaków to też nie odstraszy.
Modne ostatnio są dmuchane balony z namalowanymi oczami, poruszające się na wietrze. To nowinka, za którą trzeba zapłacić nawet 30 zł.
- Za metr bieżący szerokiej na 5 metrów siatki, którą możemy rozpiąć na balkonie, zapłacimy ok. 2,80 zł. Można ją zostawić na cały sezon. To chyba najtańsze rozwiązanie - twierdzi Anna Ungert.