Mężczyzna, który chciał ukraść we wtorek klucze do marketu, miał pecha. Goniło go dwóch przechodniów, policjant i strażnik miejski.
Co robił w Nowej Soli 37-letni mieszkaniec Kielc? Szczegółów nie znamy, ale z pewnością jednym z jego zajęć była próba... obrabowania sklepu.
Do incydentu doszło we wtorek wieczorem. Mężczyzna dostał się do marketu na ul. Głogowskiej tylnym wejściem. Na zapleczu zwędził pęk kluczy i koperty depozytowe, w których były... promocyjne naklejki warte 220 zł. Obecność 37-latka szybko odkryła ekspedientka, która próbowała zatrzymać złodzieja. - Mężczyzna użył przemocy. Pracownica sklepu odniosła obrażenia lewej ręki, na szczęście niegroźne. Skończyło się na zadrapaniach i siniakach - wyjaśnia Justyna Sęczkowska, rzecznik prasowy nowosolskiej policji.
Włamywacz wybiegł ze sklepu, ale pościg za nim rozpoczęło dwóch przypadkowych przechodniów. Pech kielczanina polegał na tym, że niemal wpadł na... radiowóz straży miejskiej, którym podróżował także policjant. Wołający o pomoc goniący szybko doczekali się wsparcia. Krótko później mundurowi zapinali na rękach 37-latka kajdanki. - Mężczyzna został zaprowadzony z powrotem do sklepu, gdzie ekspedientka potwierdziła przebieg całego zajścia. Potwierdził to też zapis z kamer monitoringu - mówi J. Sęczkowska.
Oba te wydarzenia zbiegły się w czasie z publikacją raportu Głównego Urzędu Statystycznego, który umiejscowił Nową Sól na 10. miejscu pośród najniebezpieczniejszych miast w Polsce
Mieszkaniec Kielc trafił za kratki i usłyszał zarzuty. - Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 10 lat więzienia - dodaje J. Sęczkowska.
Złapany mężczyzna zapewne miał w planach wrócić później do marketu na ul. Gło¬gowskiej i dokonać „włamania” za pomocą skradzionych kluczy. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że kwadrans przed jego wizytą konwojenci zabrali ze sklepu pieniądze z utargu.
Przypomnijmy, że to nie jedyny taki incydent w ostatnich dniach. W minioną sobotę, tuż przed 14.00, wysoki i zamaskowany napastnik wtargnął do „Cepeliady” na ul. Wróblewskiego. Odepchnął kasjerkę, zabrał 500 zł i uciekł w stronę portu. O sprawie czym prędzej poinformowano policję. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy wraz z psem tropiącym. Zwierzę podchwyciło trop i potwierdziło kierunek ucieczki, wskazując właśnie okolice portu, jednak nie udało się odnaleźć sprawcy. W momencie składania tego numeru poszukiwania napastnika wciąż trwały.
Oba te wydarzenia zbiegły się w czasie z publikacją raportu Głównego Urzędu Statystycznego, który umiejscowił Nową Sól na 10. miejscu pośród najniebezpieczniejszych miast w Polsce. Według GUS, w trzecim mieście lubuskiego popełnianych jest 40,9 przestępstw na tysiąc mieszkańców. Pocieszeniem niech będzie wysoka wykrywalność sięgająca rzędu 83 proc.