Napadł z nożem na bank w Chojnicach. Dziesięć tysięcy wydał w kilka dni
19-letni bandyta zdążył już wydać całą skradzioną gotówkę - 10 tys. zł. Ukradł ją w czwartkowe popołudnie z banku na pl. Jagiellońskim.
W środę (10 lutego) aresztowano go na trzy miesiące. Policja z opóźnieniem poinformowała o napadzie. Wcześniej milczała, by nie wypłoszyć złodzieja z kryjówki - wynajmowanego po ucieczce mieszkania w Bydgoszczy.
- Mieliśmy wytypowanego sprawcę i z tego względu nie mogliśmy podawać do mediów informacji - mówi Justyna Przytarska, oficer prasowy policji.
19-letni chojniczanin jest dobrze znany policji. Do napadu doszło w czwartek (4 lutego) przed godz. 17. W banku były akurat dwie klientki i dwie pracownice - w tym kasjerka, która, jak się okazało, zachowała zimną krew i nim wydała pieniądze, zagroziła złodziejowi, że powiadomi policję. Wymagało to z jej strony dużej odwagi, bo sprawca miał nóż i groził, że go użyje. Gdy kobieta powiedziała, że zadzwoni na policję, usłyszała: „Tylko spróbuj. Nie prowokuj”.
Chłopak nie przyłożył jej noża do gardła. Kobieta, by nie narażać swojego i koleżanki życia, wydała pieniądze - 10 tys. zł. Gdy mężczyzna uciekł w stronę rynku, pracownica zaalarmowała dyżurnego.
Mundurowi zabezpieczyli ślady, przejęli monitoring i na podstawie relacji świadków przygotowali rysopis. 19-latka zatrzymano w poniedziałek w jednym z mieszkań w Bydgoszczy, które wynajął, by tam się ukryć. Wiadomo jednak, że używał życia. W kilka dni wydał wszystko.
Co zostało? Policjanci mają „jego” nowy telefon. We wtorek mężczyzna usłyszał zarzuty, a wczoraj trafił do aresztu na trzy miesiące. Grozi mu 12 lat więzienia. Ze względu na to, że w ostatnim czasie w województwie pomorskim doszło do innych napadów na banki, śledczy sprawdzają, czy nie była to jego sprawka.