Narodowcy w policji i prokuraturze sprawdzili czy Przemyśl jest ksenofobiczny [WIDEO]
Czy w Przemyślu wzrasta ksenofobizm, a mniejszość ukraińska jest prześladowana? Narodowcy sprawdzili to w oficjalnych źródłach.
- Niektóre media ogólnopolskie informują, że Przemyślu pojawiła się nienawiść w stosunku do obcokrajowców, a szczególnie do Ukraińców. W jednym z artykułów znalazło się stwierdzenie autora, że „policja w Przemyślu notuje wzrost przestępstw motywowanych nienawiścią w stosunku do Ukraińców - twierdzi Marek Kulpa, prezes Ruchu Narodowego w Podkarpackiem.
W opublikowanym niedawno tekście, związanym z premierą filmu „Wołyń”, obraz Przemyśla jest jeszcze bardziej ponury. Autor stwierdza m.in., że Ukraińcy i mniejszość ukraińska wręcz boją się rozmawiać po ukraińsku a w mieście przybyło antyukraińskich graffiti.
Narodowcy postawili sprawdzić u źródła, w instytucjach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Do przemyskiej policji, straży miejskiej, prokuratury i sądu wysłali oficjalne pisma z prośbą o informacje o ilości zgłoszeń związanych z nienawiścią na tle narodowościowym i ksenofobią. Straż Miejska poinformowała, że od czerwca 2014 r. do końca września obecnego roku nie wpłynęło do niej ani jedno tego typu zgłoszenie.
W ciągu dwóch minionych lat Komenda Miejska Policji prowadziła 11 takich postępowań. Tymczasem w skali całego kraju, w ciągu dwóch lat takich postępowań było 718, z tym, że pokrzywdzonymi miały być osoby różnej narodowości, nie tylko Ukraińcy. W Przemyślu zaledwie jedno zostało zakończone skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. Pozostałe zostały umorzone z różnych przyczyn, przekazane do innych jednostek policji. Trzy są nadal w toku.
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu poinformowała, że w ciągu dwóch lat zarejestrowała jedno postępowanie dotyczące znieważania i nawoływania do nienawiści wobec obywateli Ukrainy i cztery związane z innymi narodowościami.
Z kolei z danych przekazanych przez prezesa Sądu Rejonowej w Przemyślu wynika, że znacznie wzrosła ilość cudzoziemców, bez rozróżniania narodowości, skazanych prawomocnym wyrokiem. W 2014 r. 469 cudzoziemców zostało skazanych za przestępstwo, a 1000 za wykroczenie. W 2015 r. odpowiednio 675 i 1908, natomiast w okresie styczeń - wrzesień br. odpowiednio aż 588 i 1582 osoby.
Dwugłos
Przemyśl w jednej z gazet przedstawiono jako miasto nietolerancji, gdzie Ukraińcy prześladowani przez Polaków boją się mówić po ukraińsku. Czy to prawdziwy obraz miasta?
NIE
dr Andrzej Zapałowski z Przemyśla, historyk, wykładowca
Obraz Przemyśla przedstawiony w tym artykule jest nieprawdziwy, wręcz absurdalny. Od lat 90. ub. wieku, gdy w Przemyślu rozpoczął się handel, język ukraiński na ulicach naszego miasta jest czymś zupełnie normalnym. Dużo jest ukraińskich reklam, nikomu nie przeszkadzają. Od wielu lat nie zauważyłem na murach napisów czy symboli o treści antyukraińskiej, o których wspomina autor artykułu. Dlaczego w tekście nie ma choćby jednego zdjęcia takiego napisu obrażającego Ukraińców?
Czytając ten tekst, czułem się tak, jakby dotyczył on innego miasta niż Przemyśl. Ja nie znam miasta przedstawionego w tym artykule. Dziennikarz, który pisał ten tekst, albo robił to na zamówienie, albo ktoś mu jakichś głupot naopowiadał. Przemyśl od wielu lat jest jednym z najbezpieczniejszych miast w Polsce.
Gdyby dochodziło do pobić czy innych incydentów na tle narodowościowym, na pewno lokalna prasa, a za nią krajowa, o tym by informowały. A nic takiego się nie dzieje. Komu zależy na fałszywym obrazie miasta? Związek Ukraińców w Polsce traci swoje wpływy, rozpaczliwie szuka pretekstu, aby się na nowo upodmiotowić. Pokazywać, że jest prześladowany. To jest kwestia pieniędzy, wyciągania kasy z budżetu państwa na swoją działalność.
TAK
Lila Kalinowska, zarząd Okręgu Przemyskiego partii Razem
Uważam, że, niestety, jest to obraz prawdziwy. Ludzie wychodząc na ulicę w soroczce, zastanawiają się, czy nie spotka ich nic nieprzyjemnego. Trudno polemizować z ich lękiem, my musimy zrobić wszystko, by nikt takiego odczucia nie miał. Moim zdaniem, ważną rolę powinny pełnić władze miasta. Mam wrażenie, że nasze władze tylko pogłębiają ten brak poczucia bezpieczeństwa, choćby uczestnicząc w marszach z agresorami. Moim zdaniem, powinno się zrobić wszystko, by jednak odbyła się odwołana Noc Kupały, wesprzeć jej organizatorów, zamiast pisać do nich list i straszyć. Zresztą obecnie w całym kraju panuje taki trend. Obcy to wróg, lewak to wróg, „pedał” to wróg. Słyszy się głównie tych ludzi, którzy idą z pochodniami i głośno krzyczą, a reszta schodzi im z drogi, bo nie ma ochoty ani siły polemizować z chamstwem. Winy polityków upatrywałabym też w kłanianiu się w pas kibolom i agresorom.
Sama nie jestem Ukrainką, więc z szykanami się nie spotkałam, ale pod moim adresem kierowano bardzo agresywne wpisy, gdy stanęłam w obronie Ukraińców. Kiedy pisze się neutralny komentarz, a słyszy się, że się jest banderowską k...ą, to chyba znak, że jest coś nie tak.