
Młodzież Wszechpolska wystawiła „akt zgonu politycznego” m.in. prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Samorządowiec o sprawie poinformował policję.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zawiadomił policję w sprawie działań Młodzieży Wszechpolskiej. To pokłosie kontrowersyjnego i nazywanego przez narodowców „happeningiem” wystawienia „aktu zgonu politycznego” 11 politykom. Jeden z nich dotyczy właśnie włodarza stolicy Pomorza. Prawicowej organizacji nie podobała się deklaracja prezydentów miast „o współdziałaniu miast Unii Metropolii Polskich w dziedzinie migracji”.
Tymczasem reakcja prezydenta Gdańska na działania MW nie jest odosobniona. - Podobnie jak prezydent Białegostoku zdecydowałem się na oficjalne zawiadomienie organów państwowych, w tym przypadku policji, o możliwości popełnienia przestępstwa przez Młodzież Wszechpolską - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Adamowicz. - Nie zgadzam się na to, by w mediach i opinii publicznej nawoływano do nienawiści - dodaje.
Prezydent podkreśla, że podsycanie nastrojów nacjonalistycznych i ksenofobicznych nie służy interesowi publicznemu. - Zamiast debaty i racjonalnych argumentów mamy „zarządzanie strachem”, które ma służyć interesowi politycznemu - zaznacza samorządowiec.
Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku potwierdza, że prezydent złożył zawiadomienie w poniedziałek.
- Dotyczy publicznego nawoływania do nienawiści, znieważenia grupy ludności, znieważenia godła państwowego - wylicza.
Tłumaczy, że policjanci przyjęli zawiadomienie i prezydent został przesłuchany.
- W sprawie we wtorek zostało wszczęte postępowanie - mówi Aleksandra Siewert.
Nie zgadzam się na to, by publicznie nawoływano do nienawiści
Informację dotyczącą tego, że prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zwrócił się do policji z prośbą o podjęcie „odpowiednich działań w związku z akcją Młodzieży Wszechpolskiej”, potwierdziła nam Urszula Mirończuk, rzecznik włodarza tego miasta.
To jednak nie koniec. Sprawą „aktu zgonu politycznego”, który wystawiono także prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi, interesują się funkcjonariusze z południa Polski. Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu informuje, że zabezpieczono materiały opublikowane przez Młodzież Wszechpolską.
- W tej chwili ustalamy, czy doszło do naruszenia prawa - mówi w rozmowie z naszą redakcją asp. sztab. Paweł Petrykowski. - Sprawdzamy między innymi, czy możemy w tym wypadku mówić na przykład o mowie nienawiści. Na tym etapie postępowania tego nie wykluczamy - dodaje.
Młodzież Wszechpolska - jak przekonywał jej rzecznik Mateusz Pławski - poprzez swoją akcję chciała pokazać „sprzeciw wobec zapowiedzi przyjmowania imigrantów przez samorządowców z 11 miast, w tym z Gdańska.”
Zamiast debaty i racjonalnych argumentów mamy „zarządzanie strachem”
Przyczyną sprzeciwu była deklaracja, podpisana przez samorządowców. Czego dotyczyła? Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prezydenta Gdańska, tłumaczyła już wcześniej, że deklaracja, jaką 30 czerwca podpisali prezydenci 11 miast, mówi o współdziałaniu poprzez wymianę doświadczeń i dobrych praktyk.
- W deklaracji słowo uchodźca pada tylko raz, i to w odniesieniu do Biura Wysokiego Komisarza Organizacji Narodów Zjednoczonych. Treść dokumentu dotyczy wymiany doświadczeń pomiędzy samorządami i dzielenia się wiedzą, jeżeli chodzi o integrację migrantów. I to migrantów, którzy już w Polsce są - podkreślała.
O komentarz poprosiliśmy Młodzież Wszechpolską. Mateusz Pławski podkreśla, że mimo kroków, podjętych między innymi przez Pawła Adamowicza - jest spokojny. - To był happening, który miał „bić po oczach” i, jak widać, spełnił swoje zadanie, zwracając uwagę społeczeństwa na ten ważny problem - zaznacza. Podkreśla, że jego zdaniem, akcja Młodzieży Wszechpolskiej związana z wystawianiem „aktów zgonu politycznego” nie wypełniła żadnych znamion czynu zabronionego.