Nasi piłkarze już walczą o punkty
Pierwsze mecze i pierwsze niespodzianki w piłkarskiej ekstraklasie.
Podczas weekendu rozpoczęły się kolejne rozgrywki ekstraklasy. Pierwsza kolejka tradycyjnie przyniosła pierwsze niespodzianki.
Największą jest zwycięstwo beniaminka Wisły Płock nad typowaną do walki nawet o mistrzostwo Lechią Gdańsk. - Mogę się tylko cieszyć, że inauguracja Ekstraklasy po latach w Płocku wypadła nadzwyczaj okazale - powiedział trener Wisły Marcin Kaczmarek. - Dopisali kibice, przeciwnik z najwyższej półki, a do tego zwycięstwo mojej drużyny, to naprawdę spory powód do dumy. Bardzo cieszy mnie to, że mimo utraty bramki potrafiliśmy, grając z tak trudnym przeciwnikiem, doprowadzić do wyrównania i przechylić szalę na swoją korzyść. To nie było łatwe i myślę, że będzie to dodatkowy bodziec dla wszystkich nas pracujących w Wiśle.
Szkoleniowiec Lechii Piotr Kaczamarek nie krył rozczarowania - To, że kontrolujemy spotkanie, nie oznacza, że musimy je wygrać. Zwłaszcza, że po zdobyciu bramki nasza gra nie wyglądała tak, jak powinna - podsumował. - Wisła wykorzystała stały fragment gry, który przespaliśmy. Zaczęliśmy te rozgrywki tak samo, jak skończyliśmy poprzednie. Nie poprzestanę na pustych deklaracjach, a samą tiki taką nie wygrywa się meczów. Musimy zdawać sobie z tego sprawę i takie mecze, jak ten z Wisłą, musimy kończyć przed przerwą.
Rozczarowało spotkanie starych ligowców Śląska Wrocław i Lecha Poznań. Oba zespoły skupiły się głównie na zabezpieczaniu tyłów i jak się zdaje remis nikogo nie krzywdzi. Sporo emocji przyniosły mecze W Krakowie i w Chorzowie. Tam gospodarze, odpowiednio Wisła i Ruch zapewniły sobie zwycięstwa w samej końcówce nad Pogonią Szczecin i Górnikiem Łęczna. Podobać się mogła piękna bramka z rzutu wolnego jaką dla Wisły strzelił Rafał Pietrzak.
Hitem pierwszej kolejki był mecz Legii z Jagiellonią. Gospodarze mając przed sobą jutrzejszy mecz drugiej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów zagrali w nieco eksperymentalnym składzie. Mimo to w pierwszej połowie mieli zdecydowaną przewagę i powinni wygrywać nie 1:0, ale przynajmniej 3:0. Po przerwie goście zagrali o niebo lepiej, a Legia fatalnie i może się cieszyć z remisu. Dwie kontrowersyjne decyzje podjął nasz eksportowy arbiter Szymon Marciniak nie dyktując ewidentnego karnego dla Jagielloni i usuwając z boiska piłkarza Legii choć jego przewinienie raczej nadawało się na żółtą kartkę.
Besnik Hasi (Legia Warszawa): Powinniśmy wygrać ten mecz - ocenił trener Legii Besnik Hasi. - Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji bramkowych. Rywal strzelił gola po naszym błędzie, to była jego pierwsza szansa. Daliśmy dzisiaj odpocząć kilku piłkarzom, bo najważniejszy jest dla nas wtorek i rewanż ze Zrinjskim Mostar. Po przerwie zdjąłem Gui, który narzekał na ból w nodze. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Przeciwnik zaczął grać lepiej dopiero po zmianach w naszej drużynie i czerwonej kartce dla Aleksandrowa. Wtedy trochę spanikowaliśmy. Szkoda, że straciliśmy punkty. Trzeba jednak zauważyć pozytywy i pokazać je we wtorek. Jesteśmy w momencie, w którym ciągle budujemy drużynę. Mamy nad czym pracować, a nie mamy na to zbyt wiele czasu, bo gramy co trzy dni. Ale proszę mi wierzyć, Legia będzie grała coraz lepiej.
Wyniki spotkań pierwszej kolejki:
Wisła Płock - Lechia Gdańsk 2:1 (1:1). Szymiński (23), Furman (77 - karny) - M. Paixao (15); Śląsk Wrocław - Lech Poznań 0:0; Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 2:1 (0:0). Arak (64), Stępiński (90) - Śpiączka (88); Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:1 (1:1). Brożek (3), Pietrzak (82) - Fojut (32); Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0). Aleksandrow (45) - Cernych (56); Zagłębie Lubin - Korona Kielce
Cracovia Kraków - Piast Gliwice. Mecz Termalica Bruk Bet Nieciecza - Arka Gdynia odbędzie się dziś (18 lipca).