Nastolatek po dopalaczach stracił nad sobą kontrolę. Po interwencji strażników miejskich trafił do szpitala
Do szpitala dziecięcego w Toruniu trafił 13-latek, który bardzo dziwnie się zachowywał. Udzielający mu pomocy strażnicy miejscy mówią, że wyglądało to tak, jakby był pod wpływem silnych środków psychoaktywnych. W trakcie interwencji jego stan się pogarszał.
W minioną niedzielę strażnicy miejscy patrolujący toruńską starówkę zauważyli na ulicy Międzymurze bardzo dziwnie zachowującego się nastolatka. Był bardzo pobudzony, skakał i biegał od ściany do ściany. Sprawiał wrażenie, jakby był pod wpływem silnych substancji psychotropowych. Ponadto chłopak widząc patrol rzucił się do ucieczki, nie reagował na polecenia mundurowych, a kontakt z nim był bardzo utrudniony.
- W trakcie interwencji jego stan się pogarszał, zatrzymany tracił kontrolę nad własnym ciałem i rzucał się na maskę samochodu. Strażnicy wezwali pogotowie ratunkowe. Karetka zabrała go do szpitala dziecięcego - mówi Anna Wiśniewska z toruńskiej straży miejskiej.
Dziś jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, a lekarze określają jego stan jako dobry. Potwierdzają, że był pod wpływem środków odurzających. Nastolatkiem interesuje się również policja, która będzie starała się ustalać, skąd miał zabronione środki.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu Wojewódzka Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna w Bydgoszczy zapowiedziała start autorskiego programu edukacyjnego dotyczącego przeciwdziałania zażywaniu środków psychoaktywnych przez młodzież.
Postępowanie w sprawie zdarzeń przy ulicy Międzymurze w Toruniu prowadzi też policja, która chciałaby ustalić skąd 13-latek miał środki odurzające, które zażył. Zebrane m w tej sprawie materiały trafią również do sądu rodzinnego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień