Nastolatek postanowił zmienić polskie prawo
- W naszym prawie wciąż pokutuje powiedzenie „Dzieci i ryby głosu nie mają” - mówi gimnazjalista Tymon Radzik z Zielonej Góry
Wszystko zaczęło się od zamiłowania Tymona Radzika do genealogii i problemów, jakie miał, gdy poprosił o akt urodzenia w urzędzie stanu cywilnego. A łatwe to nie było, bo Tymon nie jest pełnoletni, ma piętnaście lat i jest uczniem Gimnazjum nr 1 w Zielonej Górze.
Wtedy chłopak postanowił bliżej przyjrzeć się możliwościom, jakie mają osoby małoletnie w polskim prawie. I okazało się, że wcale nie jest różowo. Jak mówi, w wielu kwestiach, które dotyczą bezpośrednio dzieci i młodzieży, nie mają oni żadnego prawa głosu. Tak jest w przypadku zmian w oświacie czy w prawie pracy osób małoletnich.
- O opinię w tych kwestiach pyta się rodziców czy nauczycieli, zapominając o samej młodzieży - zauważa piętnastolatek.
Tymon dowiedział się też, że osoby niepełnoletnie nie mogą uczestniczyć w rozprawach sądu administracyjnego. I postanowił to zmienić. - Przecież to, że nie mam osiemnastu lat, nie oznacza, że nie posiadam własnego zdania, czy nie mam potrzeby chęci uczestnictwa w życiu publicznym - mówi Tymon Radzik. - Dorastanie młodzieży to długi proces i powinno się dać im możliwość bycia częścią kwestii dla nich ważnych. I to wcześniej niż przed osiągnięciem pełnoletności - dodaje młody zielonogórzanin.
Tymon postanowił napisać petycję. A posłowie po jej rozpoznaniu zgodzili się z nim, że małoletni powinni mieć możliwość jak najszerszego wyrażania swojej opinii i otrzymywania informacji. Posłowie przyznali chłopakowi rację, że dzieci i młodzież powinny mieć możliwość obserwowania posiedzeń sądów administracyjnych.
Nie powinno się wykluczać osób małoletnich z życia publicznego
Komisja do spraw Petycji postanowiła wnieść projekt ustawy o zmianie prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, który umożliwi osobom małoletnim uczestniczenie - jako publiczność - w rozprawach w sądach administracyjnych. - Jestem bardzo zadowolony, że się to udało. Nie powinno się wykluczać osób małoletnich z życia publicznego. My też mamy przecież coś do powiedzenia. A danie nam możliwości decydowania o kwestiach dla nas ważnych nauczy nas samorządności - dodaje piętnastolatek.
Jak zauważa chłopak, decyzja posłów ma znaczący wpływ na stan ochrony praw człowieka w naszym kraju. Bo niemożność uczestnictwa w życiu publicznym jest według Tymona rodzajem dyskryminacji. Pasją Tymona Radzika, jak podkreśla tata chłopaka, jest informatyka i programowanie. Mimo młodego wieku Tymon stał się też laureatem konkursu „Droga Na Harvard”.
Na co dzień Tymon działa w Młodzieżowej Radzie Miasta w Zielonej Górze.