Nastoletni złodziejaszek terroryzuje wieś. To sprawa dla policji czy... lekarza?

Czytaj dalej
Fot. Artur Szymczak
Jarosław Miłkowski

Nastoletni złodziejaszek terroryzuje wieś. To sprawa dla policji czy... lekarza?

Jarosław Miłkowski

Jedni mówią o pladze, inni o elemencie folkloru. 19-latek traktuje Jastrzębnik (gmina Santok) i okolice jak swoje terytorium łowieckie. I sięga jak po swoje. Czy to po auto, czy po zawartość lodówki.

Dlaczego kradłem? Z biedy. Z głodu - mówi uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak. Spotykamy go w centrum Jastrzębnika. To ponad 200-osobowa wieś niemal na granicy dwóch powiatów. Z jednej strony Goszczanowo, czyli powiat strzelecko-drezdenecki. Lipki Wielkie, z drugiej strony, to już powiat gorzowski.

Na spotkanie wybiega nam z ogródka miejscowego sklepu. Nie wie, kim jesteśmy, ale biegnie się przywitać. - Imprezuję, bo kilka dni temu skończyłem 19 lat - mówi. W dłoniach trzyma butelkę piwa. Jest bardzo spostrzegawczy. Dostrzega wystający nieznacznie telefon w kieszeni reportera. Prosi, by nie nagrywać i schować urządzenie.
Gdy mówimy, po co przyjechaliśmy, godzi się na krótką rozmowę. Nie widzi przeszkód, by pisać o nim w gazecie. Kilka minut później humor mu się zmienia. Zabrania pisania artykułu. Spotkany po kilkunastu minutach proponuje wywiad przed kamerą, ale za pieniądze. 150 zł, o których sam mówi, uważa za niewielką kwotę.

Gdybyśmy nie wiedzieli, kim jest ten wysoki i szczupły chłopak, w pierwszej chwili od razu wzbudziłby nasze zaufanie. Znając jego historię, zastanawiamy, czy w jego pobliżu zaparkować samochód...

Jeszcze 20 i komplet?

19-latek to Krzysiek (imię zmienione). W Jastrzębniku mieszka z mamą. Jak opowiadają nam mieszkańcy wsi, jego starszy brat siedzi w więzieniu, dwie siostry wyjechały na stałe z wioski, a dwóch młodszych braci wzięła babcia do rodziny zastępczej. Od kilku lat chłopak daje się we znaki wsi i okolicy. Kradnie, co i gdzie popadnie.

Mieszkańcy Jastrzębnika usłyszeli niedawno od niego, że dobrał się już do 47 obejść i zamierza okraść jeszcze 20. Żeby był komplet. We wsi mieszka ponad 60 rodzin. - Mi ukradł dwa motocykle - mówi Sławomir Tomczyk, jeden z mieszkańców Jastrzębnika. - A mi w święta Bożego Narodzenia samochód. Wiedział, gdzie trzymam klucze. Przyszedł. Wziął je. Wsiadł w samochód i odjechał. Rano wstaję, a tu auta nie ma... - opowiada Krzysztof Nowak, kolejny z sąsiadów. - Mi też ukradł samochód i „zajechał” cały silnik - dodaje Stanisław Rasiński, następny mieszkaniec.

Auto straciła też Bernarda Kłos z Goszczanowa. 19-latek ukradł jej fiata punto w ostatnie Boże Ciało. Jak opowiada kobieta, skradzionym samochodem chłopak miał zajechać do Gorzowa. W drodze powrotnej pojazd zepsuł się w Gralewie. Na nieszczęście dla tutejszej parafii. Krzysiek nie marnował czasu i... włamał się do miejscowego kościoła. - Krzysiek jest dla nas uciążliwy już jakieś dwa, trzy lata. Nie czujemy się może bezpośrednio zagrożeni, że nam coś zrobi. Boimy się jednak o mienie. To, że Krzysiek jest chory czy niedopilnowany lub źle wychowany, nie powinno mieć wpływu na naszą własność i poczucie bezpieczeństwa - mówi Daria Skorupska. Od ponad pół roku jest sołtysem Jastrzębnika. I jak przyznaje, trudno jej ocenić, czy chłopak jest „biedny”, czy zwyczajnie cwany...

Chodzi głodny?

Sołtys opowiada nam też o tym, jaki zmieniają się „zainteresowania” 19-latka. - Najpierw kradł to, co można spieniężyć. Później - może dla zabawy - kradł samochody, motocykle, żeby się przejechać i poszaleć. Teraz zaczął okradać lodówki, bo chyba chodzi głodny - mówi Skorupska. Jej mieszkania chłopak nie okradł. Ale być może był tego bliski. Kobieta przyłapała go raz na posesji z wiatrówką. Też kradzioną.

Gdy w wiejskiej sali organizowana była osiemnastka, Krzysiek ukradł napoje oraz... kotlety schabowe. Zostawił jednego. Gdy jedna z rodzin szykowała się do wesela, to - jak opowiadają nam mieszkańcy - trzeba było zatrudnić Ukraińców. Żeby pilnowali przed 19-latkiem posesji.

Zresztą kolekcja łupów młodzieńca jest bogata. Piły, kosiarki... - Rowery to kradnie notorycznie, a to, że paliwo komuś z samochodu spuści, to już też normalka. Raz był przesłuchiwany na policji w Strzelcach Krajeńskich. Gdy wychodził z komisariatu... ukradł rower - opowiada Skorupska.
Kradzieże chłopaka stały się już tak powszechne, że na niektórych nie robią wrażenia, stały się elementem... folkloru. - Mi już nawet nie przeszkadza. Przyzwyczaiłem się. Bo co mogę zrobić? Pobiję go? Gdybym tak zrobił, pójdę siedzieć - mówi Zdzisław Kunik. Jego dom też Krzysiek już odwiedził. - Ukradł mi wino i połówkę - mówi mężczyzna.

Ile kradzieży Krzysiek ma na koncie? - Mamy zgłoszenia około 60 czynów przestępczych - mówi nam Tomasz Bartos z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. W tej liczbie sporo jest kradzieży. Czy to wszystko? Nie wiadomo. Nie każdy z poszkodowanych musiał zgłosić to organom ścigania.

Jak mówią w Jastrzębniku, chłopak okradł już dwie trzecie wsi. I zapowiada, że dokończy dzieła. Zostało 20 obejść...

Dlaczego mimo dowodów jest na wolności? Prokuratura Rejonowa w Gorzowie prowadziła przeciwko niemu już trzy postępowania. Pierwsze, z zeszłego roku, dotyczyło włamania i zakończyło się wyrokiem sześciu miesięcy ograniczenia wolności. W jego trakcie chłopak miał odpracować 30 godzin społecznie. I zaczął się nawet z tego wywiązywać. Odmalował nawet przystanek w Jastrzębniku. Pęd do kradzieży był jednak silniejszy...

W styczniu tego roku 19-latek został skazany na cztery miesiące więzienia (w zawieszeniu na dwa lata) za kradzież. Trzecie postępowanie - dotyczące dziesięciu czynów przestępczych, m.in. kradzieży roweru za 600 zł - śledczy prowadzili w czerwcu. Prokuratura działała szybko. Po trzech tygodniach pracy prokurator złożył w sądzie wniosek o dobrowolne poddanie się karze trzech lat i sześciu miesięcy więzienia. 19-latek za kratki – przynajmniej – na razie jednak nie pójdzie. Dalej będzie przebywał na wolności. Dlaczego?

Podczas rozmowy pod sklepem w Jastrzębniku chłopak pokazuje nam postanowienie sądu, które nie bez dumy nosi przy sobie. Czytamy w nim: „Sąd Rejonowy w Gorzowie (...) postanawia nie uwzględnić wniosku o dobrowolne poddanie się karze i sprawę zwrócić Prokuraturze Rejonowej w Gorzowie Wlkp. albowiem zachodzi konieczność rozważenia zmiany wymiaru kary uzgodnionej w ramach wniosku o dobrowolne poddanie się karze. (...) Biorąc pod uwagę okoliczność, iż oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów – w tym dobrowolnie przy pierwszym przesłuchaniu opisał okoliczności popełnienia innych przestępstw oraz że obowiązek naprawienia szkody na rzecz wszystkich pokrzywdzonych został określony na kwotę 2077,5 zł kara łączna w wysokości 3,5 roku pozbawienia wolności jest zbyt surowa”.

- Po takim uzasadnieniu sądu nie możemy nawet złożyć wniosku o areszt, bo sąd nie rozpatrzy go pozytywnie - mówi nam prokurator Andrzej Bogacz z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie. - Co zrobić z Krzyśkiem? - zastanawia się Stanisław Rasiński, jeden z okradzionych przez 19-latka. - Trzeba go dać na przymusowe leczenie. Zamknąć, to on z kryminału na pewno mądrzejszy nie wyjdzie. Tam go wyuczą tak, że wyjdzie jeszcze gorszy - mówi mężczyzna. - On już w łonie był na te kradzieże zakodowany - wtrąca Janusz Majewski. - Mi on jeszcze nic nie ukradł, ale może to zrobić - dodaje.

Podobnie uważa sołtys Daria Skorupska. - Nie jest rozwiązaniem umieścić go w więzieniu i wypuścić go jeszcze bardziej zdemoralizowanego. Jego trzeba w jakiś sposób zresocjalizować - mówi. Jak? Tego mieszkańcy nie wiedzą. Dlatego tak otwarcie mówią o problemie.

– Chcemy, by przestał w końcu kraść – mówią K. Nowak, S. Rasiński, J. Majewski, S. Tomczyk (od lewej) i sołtys Daria Skorupska
Artur Szymczak – Chcemy, by przestał w końcu kraść – mówią K. Nowak, S. Rasiński, J. Majewski, S. Tomczyk (od lewej) i sołtys Daria Skorupska

Za co dojechać na policję?

Zdaniem pani sołtys poprawie młodzianka nie sprzyja system karny. - Dostał nakaz stawiania się trzy razy w tygodniu na policji. W Gorzowie. By tam dojechać i wrócić, za bilet trzeba zapłacić 30 zł. W tygodniu to 90 zł. A w miesiącu...? Oni sami go prowokują - słyszymy od Skorupskiej.

Prokuratora Bogacza pytamy, dlaczego Krzysiek nie został przebadany psychiatrycznie. 19-latek sprawia wrażenie nieznacznie upośledzonego, a i sam przyznał się nam do przebywania w szpitalu psychiatrycznym oraz ośrodkach wychowawczych. - Chłopak się przyznał. Wyjaśniał, dlaczego to robił. Nie było podstaw, by uznać, że jego poczytalność jest wyłączona. To pospolity złodziej. Czy każdego złodzieja mamy badać? - pyta retorycznie prokurator. I dodaje, że nie trzeba na policję jechać PKS-em. Można rowerem.

O sprawie Krzyśka chcieliśmy porozmawiać w gminnym ośrodku pomocy społecznej w Santoku. Bezskutecznie. Okres urlopowy. Biografię 19-latka zna już Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. - Po uzyskaniu niezbędnych informacji o sytuacji formalno-prawnej Krzyśka, rzecznik podejmie decyzje, co do możliwych działań - mówi Joanna Chojnowska z sekretariatu zastępcy rzecznika praw obywatelskich Krzysztofa Olkowicza. - Chcemy, by Krzysiek przestał w końcu kraść - mówią mieszkańcy Jastrzębnika. Po serii kradzieży o niczym innym nie marzą. Czy się doczekają?

19-latek mówi nam na pożegnanie. - Przestałem kraść. Kradzieże to już przeszłość... To już koniec. Starczy też tej rozmowy...
Chowa się za sklepem. Wraca do imprezowania...

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.