Nasz cel to pół miliona pasażerów rocznie za 5 lat

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szymczak
Sławomir Sowa

Nasz cel to pół miliona pasażerów rocznie za 5 lat

Sławomir Sowa

Z Anną Miderą, nową prezes łódzkiego portu lotniczego, rozmawia Sławomir Sowa

Czy uczestniczyła Pani w rozmowach z Adria Airways w sprawie Monachium, czy w momencie gdy obejmowała Pani stanowisko, sprawa była już przesądzona?

Tak, uczestniczyłam. Po objęciu przeze mnie funkcji członka zarządu Portu Lotniczego Łódź wspólnie dokonaliśmy analizy ekonomicznej i pod koniec grudnia ubiegłego roku wypowiedzieliśmy umowę przewoźnikowi Adria Airways. Konsekwencją tej decyzji było najpierw odwołanie z początkiem lutego lotów do Paryża, a następnie, od kwietnia, lotów do Amsterdamu. Pozostawienie Monachium do końca czerwca było wynikiem podpisanej nowej, krótkoterminowej „pomostowej” umowy, która pozwoliła prowadzić dalej negocjacje bez likwidacji kierunku, który cieszył się największym zainteresowaniem. Oferta jednak w dalszym ciągu była stanowczo za droga.

Przed Monachium padły połączenia do Paryża i Amsterdamu. To układa się w spójną sekwencję z Monachium. Ten sam czas, ten sam przewoźnik. Co się właściwie stało? Czy to Adria postawiła nowe warunki, czy nagle spadła liczba pasażerów, czy może port postawił nowe warunki i powiedział, że nie będzie już tyle dopłacał do połączeń?

Umowa z Adria Airways była niekorzystna dla lotniska i wypowiedzieliśmy ją świadomie. Wymagała od nas bardzo wysokiego dofinansowania połączeń dedykowanych dla relatywnie niewielkiej liczby pasażerów, przy jednocześnie wysokich cenach biletów.

Ile wynosiły dopłaty do poszczególnych połączeń Adrii? W przypadku Amsterdamu mówiło się o 10 mln zł.

Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. To tajemnica handlowa.

Prezes Tomasz Szymczak rozpoczął procedurę outsourcingu obsługi lotniska. Będzie ją Pani kontynuować, czy zamknie, bo ma Pani taką możliwość? Co z załogą lotniska? Jaka liczba pracowników z Pani punktu widzenia jest optymalna dla takiego portu jak Łódź?

Obecnie kończymy analizy rozwiązań przedstawionych przez firmy zewnętrzne podczas dialogu technicznego. Dopiero po tym etapie podejmę decyzję co do dalszego postępowania. Proszę pamiętać, że ewentualne zlecenie usług zewnętrznych i tak wiąże się z ogłoszeniem procedur przetargowych w tym zakresie.

Z kim zarząd portu prowadzi rozmowy o nowych połączeniach? Czy wśród nich jest hub porównywalny z Monachium?

Prowadzę rozmowy z kilkoma przewoźnikami. Jestem przekonana, że zakończą się sukcesem i że nasze lotnisko będzie się dynamicznie rozwijać.

Co właściwie oznacza sformułowanie, że „rozstanie z Adria Airways otworzy szersze pole do negocjacji z innymi liniami”? Jest chyba wręcz przeciwnie. Potencjalni oferenci widzą, po odejściu Adrii, że łódzki port ma nóż na gardle.

Jesteśmy atrakcyjnym miejscem dla wielu przewoźników. Nowe połączenia są w zasięgu naszych możliwości. Wiemy też, bo przeprowadzaliśmy takie badania, że pasażerowie biznesowi również bardzo cenią sobie nasze lotnisko, a to najlepsza rekomendacja dla przewoźników.

Jaki ma Pani plan na funkcjonowanie łódzkiego lotniska? Dalsze oszczędności? Inwestycje?

Strategia rozwoju Portu jest gotowa. Cele, które sobie stawiamy to uzyskanie w ciągu pięciu lat ruchu pasażerskiego na poziomie ok. pół miliona pasażerów, stały rozwój cargo i uzyskanie poziomu obsługiwanych ładunków cargo w wysokości ok. 10-12 tys. ton rocznie oraz zbliżenie się w tym czasie do poziomu rentowności. Naszym zamierzeniem jest to, aby łódzkie lotnisko było liczącym się pod względem obsługiwanej liczby pasażerów oraz towarów międzynarodowym portem w centralnej Polsce, zarówno w zakresie przewozów pasażerskich jak i cargo. Przeprowadziliśmy badania i mamy zdiagnozowane potrzeby lotnicze łódzkiego regionu. Wiemy, że brakuje połączeń z północną częścią Europy - bardzo dobrze sprzedawały się bilety do Oslo. Duże oczekiwania związane są z południem Europy, czyli takimi krajami jak Włochy czy Hiszpania i oczywiście kierunki czysto biznesowe. Wzrost ruchu do Monachium w ostatnich miesiącach pokazywał, że ten kierunek jest bardzo atrakcyjny.

Czy zamierza Pani podjąć jakieś działania, aby przywrócić Łodzi loty czarterowe?

Oczywiście, ale odbudowa tego rynku jest dużo bardziej skomplikowana niż pozostałe obszary, o których rozmawiamy. Bardzo dużo zależy od touroperatorów, biur podróży, podmiotów z sektora turystyki. Jak pokazał ten rok na naszym lotnisku: nawet zawarcie korzystnych dla touroperatora umów nie gwarantuje, że loty będą realizowane, a bilety z Łodzi będą sprzedawane. A wiem, bo cały czas dostaję takie sygnały, że łodzianie i mieszkańcy regionu bardzo chcą latać na wakacje z Łodzi. Prowadzę w tym zakresie rozmowy, liczę też, że operatorzy turystyczni znów pokochają Łódź i oferta czarterowa spełni oczekiwania łodzian.

Sławomir Sowa

Jestem dziennikarzem w redakcji Dziennika Łódzkiego, zajmuję się m.in. problematyką wojskową, biznesem i polityką, ale lubię zanurkować w historię, zarówno tę lokalną, jak i powszechną, żeby poszukać punktów odniesienia i zdobyć dystans do tego, co dzieje się na bieżąco. Zainteresowania? Te zawodowe wyrastają z osobistych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.