Nasz naród lubi ekstremalne rozwiązania. Modne stało się palenie opon na ulicach, ale też wyrzucanie żywności w miejscach publicznych...
Nasz naród lubi ekstremalne rozwiązania. Modne stało się palenie opon na ulicach, ale też wyrzucanie żywności w miejscach publicznych...
Jeden i drugi wariant wybrali rolnicy, którzy o bladym świcie w środę w centrum Warszawy wyrazili sprzeciw wobec polityki rządu, czyli niskim cenom zbytu swoich produktów. Na stołeczną ulicę wyrzucili masę jabłek, a wcześniej podpalili opony. Szybko pojawiły się tam starsze osoby, które wyzbierały jabłka, bo przecież żywności marnować nie można. I słusznie...
W ramach protestu rolnicy pod tramwajowe tory podrzucili też świnię i to dosłownie. Ale tam nie było już co zbierać. No i niech ktoś mi wyjaśni, dlaczego ceny płodów rolnych od rolnika są tak niskie, że pali się za to opony, a na rynkach są tak wysokie, że aż się pali w głowach i naszych portfelach.