Ach, cóż to miały być za rejsy! W tym roku prom na Wiśle wreszcie miał zacząć regularne kursy. Niestety, ma solidne opóźnienie przez „Naturę 2000” i procedury.
Od lat jest wyczekiwany, a od miesięcy zapowiadany jako udogodnienie w transporcie i turystyczna atrakcja. Niestety, prom przez Wisłę, który łączyć będzie brzegi Czarnowa (pow. toruński, gm. Zławieś Wielka) z Solcem Kujawskim (pow. bydgoski), wbrew zapowiedziom, nie ruszy w regularne rejsy tego lata. Dlaczego?
Bez winy i kary dla Kormostu
Liderem konsorcjum, odpowiedzialnym za budowę dróg i przyczółków jest firma Kormost z Bydgoszczy. To jej prace mocno się opóźniają.
- Opóźnienia wynikają z dłuższego czasu uzyskiwania niezbędnych dokumentów. Chodzi o decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji (część Wisły, na której realizujemy inwestycję, objęta jest szczególną formą ochrony przyrody „Natura 2000” ze względu na rzadkie siedliska przyrodnicze oraz występowanie chronionych gatunków ptaków, pozwolenie wodno-prawne i zezwolenia na realizację inwestycji drogowej - wylicza Michał Sitarek z Wojewódzkiego Zarządu Dróg w Bydgoszczy.
I dodaje, że ponieważ winy firmy w tym całym galimatiasie brak, kary umowne nie będą jej naliczane. Smutna prawda jest jednak taka, że prom tego roku pływać nie zacznie. Co najwyżej wykona latem promocyjne rejsy próbne. Kiedy i gdzie, urzędnicy marszałkowcy nie potrafią jeszcze określić. Za to ci z Solca Kujawskiego uchylili już mediom rąbka tajemnicy, wspominając o kursach do Ciechocinka i Bydgoszczy.
Prom do stoczni w Tczewie
Pocieszeniem niech będzie fakt, że sam prom już nabiera konkretnych kształtów. Buduje go firma Techno-Marine, mająca siedzibę w Malborku. Powstał tam m.in kadłub, nadbudówka, elementy wyposażenia.
- Montowanie wszystkich części jednostki rozpocznie się natomiast w najbliższych dniach w stoczni w Tczewie. Rozpoczęcie odbiorów planujemy w przyszłym miesiącu, a później - transport jednostki drogą wodną do regionu - zapowiada Piotr Całbecki, marszałek województwa (to samorząd jest liderem całego przedsięwzięcia).
Prom jest jednostką bocznokołową, z dwoma silnikami napędzającymi koła łopatkowe. Na głównym pokładzie znajdzie się miejsce dla 15 samochodów osobowych lub 1 autobusu, 2 busów i 6 samochodów osobowych. Na dziobie i rufie zamocowane będą klapy wjazdowo-zjazdowe, podnoszone siłownikami hydraulicznymi.
Na prawej burcie w rejonie śródokręcia usytuowana ma być sterówka, posadowiona nad pokładem w celu zapewnienia dobrej widoczności.
Znane są już też parametry techniczne promu. Oto one. Długość konstrukcyjna: 24 m, szerokość - 11 m, prędkość - 13 km/godzinę, moc silników: każdy 89-120 kW, pojemność: 15 samochodów osobowych plus 80 pasażerów.
„Flisak” wygrał z „Szuwarkiem”
Już wiadomo, że nasz prom to „Flisak”. Nazwa została wybrana w otwartym konkursie, zorganizowanym przez Urząd Marszałkowski i miasto Solec Kujawski przy współpracy regionalnych mediów, w tym redakcji „Nowości” i „Expressu Bydgoskiego”.
- Mieszkańcy naszego województwa zgłaszali każdemu z partnerów nazwy dla promu, spośród nich partnerzy nadsyłali jeden wybór Urzędowi Marszałkowskiemu, głównemu organizatorowi konkursu - mówi Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego. - Finałowe nazwy to: „Olender”, „Santor”, „Flisak”, „Kujawy”, „Kujawiak”, „Kopernik”, „Kujawia”, „Promyk”, „Wisłolot”, „Vistulanka”, „Szuwarek”. Zwycięzcę wyłoniło głosowanie każdego z partnerów konkursu, którzy przyznawali punkty poszczególnym nazwom w skali od 0 do 10.
„Flisak” zwyciężył zdecydowanie, uzyskując 106 punktów. Na kolejnych miejscach znalazły się nazwy regionalne: „Kujawy”, „Kujawia” i „Kujawiak”. Nazwę „Flisak” uzasadniano m.in. w następujący sposób: „Przeprawa między Solcem Kujawskim i Czarnowem istniała od zawsze i sprawowana była przez flisaków, którzy spławiali drewno do okolicznych tartaków i do granicy z Niemcami. Osiedlali się także wzdłuż rzek m.in. Wisły”.
Co ciekawe, w Toruniu wybór akurat tej nazwy wzbudził trochę kontrowersji. Torunianom bowiem flisak kojarzy się szybko i jednoznacznie - z tym flisakiem, który na skrzypcach przygrywa żabom - taką scenę przedstawia fontanna na Rynku Staromiejskim. Cóż, przyjdzie mieszkańcom Torunia zaakceptować, że słynnych flisaków w regionie jest dwóch.
Autorem zwycięskiej nazwy jest Ryszard Rogoziński z Solca Kujawskiego. Odbierając nagrodę zdradził, że „Flisak” był pierwszym skojarzeniem, jakie przyszło mu do głowy, gdy myślał o promie i Wiśle. Wygrał voucher rowerowy na 3 tys. zł.
Dokładnie 26 października 2010 roku marszałek województwa, starostowie bydgoski i toruński, burmistrz Solca Kujawskiego i wójt Złejwsi Wielkiej podpisali list intencyjny, dotyczący budowy przeprawy promowej przez Wisłę.
Jeśli prom „Flisak” zacznie regularne rejsy na Wiśle w przyszłym roku (taka jest urzędnicza wersja dziś obowiązująca), sprawę podsumować będzie można krótko: dekada minęła od intencji do faktu.
Szansą pieniądze z Brukseli
Musiało minąć wiele lat, zanim intencje owego listu zaczęły nabierać realnych kształtów. Stało się to właściwie dopiero w maju 2018 roku po podpisaniu dwóch umów - jednej dotyczącej budowy dróg dojazdowych i przyczółków, i drugiej w sprawie budowy samego promu.
Obie części są realizowane w trybie: zaprojektuj i wybuduj. Ten sam podmiot odpowiada za projekt, a następnie budowę. W ten sposób skrócono czas realizacji tego zadania do niezbędnego minimum. Łączny koszt inwestycji to 18,7 mln zł (takie przynajmniej szacunki podawano jeszcze w zeszłym roku).
Realizacja całego zadania została ujęta w Kujawsko-Pomorskim Planie Spójności Komunikacji Drogowej i Kolejowej na lata 2014-2020. Zadanie jest finansowane w oparciu o Regionalny Program Operacyjny. Pieniądze na bieżące funkcjonowanie przeprawy, oprócz wpływów z biletów, zapewnią wspólnie samorząd województwa oraz powiaty bydgoski i toruński, a także gminy Solec Kujawski i Zławieś Wielka.
Sporo prac drogowych
Budowę dróg dojazdowych i przyczółków przeprawy zlecono konsorcjum, którego liderem jest firma Kormost z Bydgoszczy. Do tej pory zakończyły się prace projektowe. Teraz kompletowane są decyzje i pozwolenia niezbędne do rozpoczęcia prac budowlanych. Ten etap inwestycji zakończy się późną jesienią. Są opóźnienia, o których piszemy na stronie 9.
Od strony Solca Kujawskiego istniejąca droga zostanie wzmocniona na odcinku od ul. Bydgoskiej do przyczółków, a na północnym brzegu - od drogi krajowej nr 80 do przyczółków. Zaplanowano wykonanie jezdni o szerokości 6 metrów z poboczem. Od strony Solca powstanie również chodnik. Trasa będzie dostosowana do przejazdu pojazdów o nacisku do 10 ton na oś.
Co natomiast zmieni się od strony Czarnowa (gm. Zławieś Wielka)? Na przewężonym przejeździe przez koronę wału, gdzie ulokowane są urządzenia hydrotechniczne, pojawi się wahadłowa sygnalizacja świetlna.
Poza tym, jak podaje Urząd Marszałkowski, skorygowana zostanie też geometria skrzyżowań ul. Żeglarskiej z ul. Kościuszki i Bydgoską w Solcu Kujawskim. Przy skrzyżowaniu z drogami krajowymi w Solcu Kujawskim (DK nr 10) oraz Czarnowie (DK nr 80) staną tablice informujące m.in. o czasie oczekiwania na prom.
Przyczółki wojskowe
Najwięcej prac będzie się toczyć w obrębie istniejących wojskowych przyczółków przeprawy. Zostaną one rozbudowane, oświetlone oraz wyposażone w monitoring. Przy każdym powstaną dwa stanowiska do przybijania jednostki promowej. Takie rozwiązanie uwzględnia wahania poziomu wody w Wiśle.
Przy przeprawie funkcjonować będą niewielkie parkingi, z miejscami dla autokaru i 5 samochodów osobowych.
Brzmi nieźle, prawda? Teraz tylko trzeba trzymać kciuki za powodzenie prac drogowych. I, rzecz jasna, samo montowanie promu „Flisak” w stoczni w Tczewie.
Moda na wiślane promy
Promów na Wiśle przybywa. I bardzo dobrze! To transport ekologiczny, zgodny z tradycją, a do tego będący też atrakcją turystyczną.
„Bezpłatne promy na Wiśle biją rekordy popularności” - donosiły w maju ubiegłego roku media w Warszawie. Bo, rzeczywiście: warszawiacy i turyści uszyli masowo w rejsy. W słoneczne dni pasażerowie cierpliwie czekali w kolejkach.
„W ciągu kilku minut można się nimi przeprawić na drugą stronę rzeki. Płynąc promem, można poczuć przyjemny, wiślany chłód, który jest szczególnie miły w upalne dni. Dziś i my postanowiliśmy skorzystać z wodnych atrakcji. W rejs przez Wisłę postanowiliśmy się wybrać „Pliszką” - który pływa tuż przy moście Poniatowskiego.” - tak poetycko relacjonowali swoją wyprawę reporterzy TVP 3 Warszawa. Podczas ubiegłorocznego sezonu oprócz „Pliszki” kursowały w Warszawie jeszcze trzy inne bezpłatne przeprawy promowe na wysokości Cypla Czerniakowskiego, Podzamcza oraz z Białołęki do Łomianek. Wszystkie były oblegane.
Ale nie tylko stolica promami stoi. Dobrze znane turystom są np. przeprawy promowe na przekopie Wisły, łączące Mikoszewo i Świbno. Popularnością cieszy się także trasa Janowiec - Kazimierz Dolny (czynny od kwietnia do listopada, w zależności od stanu Wisły).
Jakie ceny za przeprawę?
We wspomnianym Janowcu dorosły płaci za bilet 6 zł, młodszy 4 zł, a dzieci do lat 4 płyną bezpłatnie. Opłata za samochód osobowy: 9 zł, za dostawczy, bus lub traktor - 16 zł. Jeśli będą miały przyczepy, to 19 zł.
Oczywiście, w Polsce działają jednak i prywatne, i samorządowe przeprawy. Bilety jednak zawsze muszą być.