Fot. Aleksandra Szymańska Edward Jaworski szefuje bibliotece wojewódzkiej od 14 lat
– Udało mi się przekonać moją załogę, że należy się zmieniać – mówi Edward Jaworski, dyrektor biblioteki wojewódzkiej w Gorzowie.
Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna świętuje 70-lecie. Jakie to były lata?
Parafrazując i oceniając te lata przez pryzmat wieku człowieka, to jest to wiek dojrzały. Obecnie biblioteka spełnia wszystkie wymagania, by być biblioteką... sprawną, taką, która zawsze będzie ze społecznością i będzie realizowała wszystkie zadania, które są jej przypisane.
Z czego jest Pan dumny?
Dumny jestem z tego, że udało się zmienić samą przestrzeń, w której biblioteka funkcjonuje oraz z tego, że udało mi się przekonać moją załogę, że należy się zmieniać. A to ludzie decydują o tym, jak biblioteka działa. Mury są ważne, ważna jest również obsada. Jeżeli są właściwi ludzie, kompetentni, to wtedy jest wszystko OK.
Jaka jest dziś rola biblioteki?
Biblioteka jest po to, by służyć społeczeństwu i tak jest od zarania dziejów. Polega to m.in. na archiwizowaniu wszystkich osiągnięć i wiedzy, jaka jest dostępna. Bez tego tak naprawdę cywilizacja by się nie rozwijała. Formą takiej archiwizacji i społecznej działalności jest też organizowanie spotkań i innego rodzaju wydarzeń kulturalnych.
Jakie będzie kolejne 70 lat, czyli czego życzyć bibliotece?
Podpisaliśmy umowę na e-usłu-gi na 1 mln 400 tys. zł. Powstanie nowa serwerownia i nowe systemy, tak by ze wszystkich fajnych rzeczy można było już korzystać na smartfonach.
Skoro biblioteka podąża za technologią, to pewnie inwestuje w tzw. elektroniczne nośniki treści. Czy książka cyfrowa zastąpi drukowaną?
Problemem jest archiwizowanie treści, które są na nośnikach cyfrowych. One szybciej ulegają zniszczeniu, bo nie do końca są trwałe. Poza tym są zazwyczaj na serwerach i jeśli firma, która ma taki serwer, splajtuje, to wtedy pojawia się problem...