Nasze dziecko jedzie na kolonię. Dać mu telefon? Odwiedzać?
Katarzyna Wieczorkowska, wieloletnia wychowawczyni kolonijna i nauczycielka odpowiada na kilka pytań dotyczących przygotowań dziecka do pierwszego wyjazdu na kolonię lub obóz.
Telefon komórkowy. Niezbędny na kolonii, czy niepotrzebny?
Każdy szanujący się organizator informuje rodziców, kiedy można kontaktować się z dzieckiem i w jaki sposób. Podczas kolonii czy obozów dzieci nie powinny zbyt często używać. Jeśli pozwalamy na zabranie telefonu komórkowego musimy liczyć się z tym, że sprzęt może zgubić się lub uszkodzić. Wychowawca kolonijny ma za zadanie dbać o dobre samopoczucie i bezpieczeństwo naszych dzieci, a nie o sprzęt elektroniczny. Bardzo dobrą praktyką jest wyznaczanie przez organizatora kolonii czasu, podczas którego dzieci mogą zadzwonić do rodziców (na przykład podczas ciszy poobiedniej). Z doświadczenia wiem, że jeśli dziecko ma nieograniczony dostęp do telefonu, to najpewniej będzie korzystało z niego cały czas, będzie pisało SMS-y i telefonowało z najmniejszą sprawą. Jeśli to pierwszy tego typu wyjazd dla naszej pociechy, należy się liczyć z tym, że może mieć na nim gorsze momenty. Możliwość ciągłego kontaktu telefonicznego z rodzicem wzmaga tęsknotę i nie pozwala dziecku cieszyć się zabawą. Ale dzwoniące dziecko to nie jedyne zmartwienie wychowawcy. Zdarza się bowiem, że to rodzic wciąż dzwoni do swojej pociechy. Jeśli chcemy dowiedzieć się jak radzi sobie nasz maluch, zadzwońmy do wychowawcy (ale uwaga, tylko w wyznaczonych godzinach, wszak jego obowiązkiem jest opieka nad dziećmi, a nie ciągłe rozmowy przez telefon!). Nie telefonujmy także do dzieci tuż przed snem, nie potęgujmy uczucia tęsknoty za domem.
Inna kwestia związana z telefonami to gry. Rodzice często tłumaczą, że dają dziecku telefon, aby miało co robić, np. w czasie podróży. Bądźmy pewni, że program kolonii nie pozwoli się dziecku nudzić. Podczas jazdy w autokarze śpiewamy piosenki, poznajemy się, oglądamy bajki. W ciągu dnia mamy zaplanowane zajęcia, a wieczorami dzieci mają czas na integrację z rówieśnikami. Weźmy także pod uwagę, że jeśli dajemy dziecku jakiekolwiek urządzenie elektroniczne, to nikt nie będzie ponosił za nie odpowiedzialności. Pamiętajmy! Wychowawca ma kilkanaście osób pod opieką i pilnuje dzieci, a nie tego, co dzieci ze sobą biorą, gubią czy psują. Rodzice niestety bardzo często mają do wychowawców o to pretensje. Niesłusznie.
Kontaktować się tylko w określonym czasie, a co z odwiedzinami?
Starajmy się unikać odwiedzin lub korzystajmy z nich tylko w wyznaczonym przez organizatora dniu. Nasza obecność może sprawić, ze dziecko zapragnie wrócić z nami do domu. Często rodzice przyjeżdżają znienacka, zabierają swoje pociechy na cały dzień lub chodzą z nim na wszystkie kolonijne wycieczki. Nie zapominajmy, że w ten sposób możemy utrudnić proces aklimatyzacji na kolonii, zwłaszcza młodszym dzieciom. Nie zapominajmy także o kolegach i koleżankach z grupy. Dzieci nie potrafią zrozumieć, dlaczego do Stasia czy Jasia przyjechała mama i zabiera go na lody, a do nich nie. Skonsultujmy się z wychowawcą, zapytajmy jak dziecko radzi sobie podczas wyjazdu i czy odwiedziny to dobry pomysł.
Jak przygotować dziecko do wyjazdu?
Pamiętajmy, by przyzwyczajać dzieci stopniowo. Nie wysyłajmy dziecka na pierwszą kolonię od razu na dwa tygodnie. Poszukajmy wyjazdów kilkudniowych, sportowych, tematycznych. Może dobrym rozwiązaniem byłby nocleg u koleżanki w czasie weekendu. To sposób na to, aby sprawdzić jak samodzielna jest nasza pociecha. Może okazać się, że nasz syn czy córka boi się wyjść wieczorem do toalety w nieswoim domu lub ma kłopoty z samodzielną codzienną higieną. Popatrzmy krytycznym okiem na domowe rytuały. Czy dziecko zasypia samo, czy samo się myje, potrafi ubrać, jeść. W domu mamy czas na to, by mu pomagać, na kolonii najpewniej nie będzie takiej możliwości.
O czym trzeba powiadomić organizatora kolonii?
Zdarza się ,że rodzice nie informują o wszystkich problemach zdrowotnych dziecka, przebytych operacjach, ograniczeniach fizycznych. To bardzo duży błąd. Pamiętajmy, że wychowawca odpowiada za zdrowie i bezpieczeństwo kolonistów, musi więc wiedzieć czego może się spodziewać. Jeśli dziecko posiada opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej, zapoznajmy z nią wychowawcę lub kierownika kolonii. W takiej opinii znajdują się zalecenia, jak postępować i pracować z dzieckiem. Wychowawca ma czas, by się do tego przygotować, jeśli dziecko zostanie przyjęte na kolonię. O tym czy tak się stanie, decyduje kierownik kolonii, biorąc pod uwagę to, czy będzie mógł zapewnić mu odpowiednią opiekę. Warto też poinformować o ważnych sytuacjach rodzinnych, np. rozstaniu rodziców, odejściu kogoś bliskiego, które mogą rzutować na zachowane dziecka i relacje w grupie. Jeśli dziecko szczególnie czegoś nie lubi jeść, a tym bardziej jeśli ma uczulenie na jakieś pokarmy, należy także o tym powiedzieć. Oczywiście nie można liczyć na to, że nasze dziecko będzie cały czas dostawało inne posiłki niż pozostali, ale w miarę możliwości organizatorzy zwrócą na to uwagę.
Ile dajemy kieszonkowego?
Nie dawajmy dzieciom na kolonie zbyt dużo pieniędzy. Dzieci są w stanie wydać każdą kwotę już pierwszego dnia kolonii. Nie wszyscy wychowawcy zgadzają się na to, by przechowywać i pilnować finansów kolonistów. To nie jest takie proste zadanie, kiedy pod opieką jest kilkanaścioro dzieci, które co chwilę coś kupują. Najlepiej jest wyznaczyć dniówkę przy założeniu, że dziecko dostaje pełne wyżywienie i ma zapewnione atrakcje np. bilety wstępu do muzeum itp. Powiedzmy, że 10 zł na dzień wystarczy na lizaka, loda a nawet pamiątkę itp. Jeśli wychowawca się zgodzi, może codziennie dawać te pieniądze dziecku. Sztuką jest jednak nauczenie dziecka, by nie wydało wszystkiego pierwszego dnia i samo potrafiło zarządzać swoimi finansami. Pamiętajmy, że dziecko może zgubić pieniądze lub też paść ofiarą kradzieży np. w kolejce w sklepie. Najlepsze do przechowywania są małe saszetki na sznurku, które można schować pod koszulkę, nie portfele wkładane do tylnej kieszeni spodni.
Co pakujemy do torby?
Pakujmy torbę, plecak razem, tak by dziecko wiedziało, co ma. Róbmy to z głową i pomyślmy o różnych wariantach pogodowych. Nie dawajmy nowych, niesprawdzonych butów, które niemalże zawsze po kilku dniach są przyczyną bolesnych odcisków. Przypominajmy dziecku, że codziennie należy zmieniać bieliznę. Sporo dzieci ma z tym problem, zwłaszcza w ferworze dobrej zabawy i atrakcji kolonijnych. Trenujmy z nim to wcześniej. Niech samo w domu także przygotowuje sobie ubrania. Pamiętajmy o nakryciu głowy! Dzieci przyjeżdżają na kolonie nie mając żadnej czapki, kapelusika, to nie do zaakceptowania. Warto też zapakować kremy z filtrem, na które dziecko nie ma uczulenia. Nie przesadzajmy z ilością ubrań i gabarytami torby. Weźmy pod uwagę, że być może dziecko będzie musiało się ze swoim plecakiem czy torbą przesiąść do innego pociągu, czy podejść z autokaru do ośrodka.