Do tzw. sieci szpitali już od jesieni będzie należeć 20 szpitali w regionie. Właśnie poznaliśmy listę lecznic. Jakie zajdą w nich zmiany?
Od 1 października obowiązywać będzie w Polsce tzw. sieć szpitali. – Dotychczasowy kształt systemu zostanie istotnie zmodyfikowany z korzyścią dla pacjenta i państwa – mówi minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Jakie mają być korzyści z sieci dla pacjenta? Ministerstwo wylicza cztery.
Pierwsza: leczenie pacjenta będzie skoordynowane i poprawi się dostępność poradni przyszpitalnych. Druga: szpitale mają zorganizować kompleksową opiekę nad pacjentem i nie dzielić już pacjentów na lepszych i gorszych. Trzecia: mają być krótsze kolejki pacjentów na szpitalnych oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć. Czwarta: szpitale mają zapewniać pacjentowi rehabilitację poszpitalną.
– W ramach sieci szpitali chcemy, żeby pacjent mógł się czuć „zaopiekowany” w całości, a nie miał oferowane pojedyncze procedury medyczne, które są od siebie oderwane – mówi minister Radziwiłł.
Jakim sposobem rząd to wszystko chce wprowadzić w życie? Kolejki na SOR-ach mają zostać rozładowane przez utworzenie w szpitalach poradni nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej (osoby, które zostały przywiezione przez karetkę nie będą „konkurować” z tymi, którzy po prostu nie zdążyli do lekarza rodzinnego). A ci pacjenci, którzy będą wypisywani ze szpitala i wymagają dalszego leczenia lub rehabilitacji, będą musieli zostać przyjęci od razu do przyszpitalnej poradni (każdy oddział ma mieć swoją).
Taka jest teoria. W praktyce tak pięknie być nie musi. Dlaczego? W większości oddziały w szpitalu mają już swoje poradnie, więc – poza nielicznymi przypadkami – nie trzeba będzie tworzyć nowych. Co to oznacza? Pacjent Kowalski, który wyjdzie ze szpitala, owszem, zostanie przyjęty szybciej do specjalisty, ale... Szybsze przyjęcie Kowalskiego może spowodować, że wydłuży się czas oczekiwania na wizytę Nowaka, który nie jest pacjentem poszpitalnym.
Pacjenci nie muszą się martwić, że trzeba płacić za zabiegi. Minister Radziwiłł miał taki pomysł, ale „dostał burę” od premier i się z niego wycofał.
Sieć szpitali oznacza, że lecznice będą podzielone na poziomy (im więcej oddziałów w szpitalu, tym wyższy poziom). Do szpitali I stopnia zaliczone będą te placówki, które mają co najmniej dwa oddziały z następujących pięciu: chirurgia ogólna, oddział chorób wewnętrznych, położnictwo i ginekologia, neonatologia oraz pediatria. Do tej grupy szpitali będą też należeć te lecznice, które nie spełniają kryteriów, ale są jedynym szpitalem w powiecie. W przypadku naszego regionu tak było ze szpitalem w Krośnie Odrzańskim. Dwa miesiące temu został on reaktywowany po tym, gdy – prowadzony wcześniej przez prywatną spółkę – zbankrutował w listopadzie zeszłego roku. Oprócz krośnieńskiego Zachodniego Centrum Medycznego do szpitali I stopnia należeć będą także szpitale: we Wschowie, w Su-lęcinie, Sulechowie, Drezdenku, Skwierzynie, Kostrzynie, Świebodzinie, Szprotawie oraz Szpital na Wyspie w Żarach.
Szpitale II stopnia muszą mieć co najmniej sześć oddziałów (spośród tych, które mają szpitale I stopnia oraz dodatkowo: chirurgii dziecięcej, chirurgii plastycznej, kardiologii, neurologii, okulistyki, ortopedii, otorynolaryngologii, reumatologii i urologii). W Lubuskiem do tej grupy zaliczone zostało Lubuskie Centrum Ortopedii w Świe-bodzinie oraz Szpital Międzyrzecki.
Szpitalami III stopnia są natomiast te lecznice, które mają osiem oddziałów (spośród tych, które mają szpitale I i II stopnia oraz dodatkowo m.in.: choroby zakaźne, kardiochirurgia, nefrologia, reumatologia, transplantologia). Do tej grupy zaliczone zostały szpitale wojewódzkie w Gorzowie i Zielonej Górze oraz nowosolskie: Medinet i szpital wielospecjalistyczny.
Oprócz tych lecznic Lubuski Szpital Specjalistyczny Pulmonologiczno-Kardiologiczny w Torzymiu został zakwalifikowany do poziomu pulmonologicznych, a 105. Kresowy Szpital Wojskowy w Żarach i szpital MSWiA w Zielonej Górze do listy szpitali ogólnopolskich.
Utworzenie sieci szpitali powoduje, że lecznice będą miały gwarancje kontraktu przez cztery lata. Na działalność co miesiąc dostawać będą pieniądze w ramach tzw. ryczałtu. Zostanie on obliczony na podstawie tego, jakie miał tzw. wykonania w 2015 r. – W tej chwili wyliczamy te ryczałty – mówił w tym tygodniu Piotr Bromber, szef lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Co w sprawie wprowadzanej sieci szpitali mówią szefowie lubuskich lecznic?
– Nie jest znany budżet, jaki szpital otrzyma na IV kwartał tego roku, więc trudno powiedzieć, czy dzięki wejściu do sieci skróci się czas oczekiwania do specjalisty, a tym samym zmniejszą się kolejki – mówi Wiesława Cieplicka, prezes Nowego Szpitala w Świebodzinie.
Umiarkowanym optymistą jest Kamil Jakubowski, prezes szpitala w Międzyrzeczu. Zaznacza, że najważniejszą sprawą są pieniądze. Twierdzi, że ryczałty powinny być co najmniej o 15 proc. wyższe od obecnych kontraktów. Jeśli pozostaną na takim samym poziomie, sytuacja placówek służby zdrowia będzie się pogarszać, co dotkliwie odczują pacjenci. – Bez dodatkowego zastrzyku pieniędzy może dojść do tego, że będziemy musieli zamykać przychodnie, a nawet oddziały – mówi Jakubowski.
Sieć szpitali początkowo miała wejść w życie w tę sobotę, czyli 1 lipca, ale jej wprowadzenie zostało przesunięte o trzy miesiące. Aktualna lista będzie obowiązywała do 30 czerwca 2021 r.