Natasza Urbańska potrafi błyszczeć
Od małego była nauczona, że aby odnieść sukces, trzeba mocno pracować. Dlatego, kiedy weszła do show-biznesu, nie oglądała się na innych, tylko robiła swoje. Dziś jest gwiazdą rodzimych musicali - i chce zaistnieć jako piosenkarka.
Choć nie wszyscy jej dobrze życzą, trudno nie dostrzec sukcesów, jakie odnosi. Kiedyś śpiewała i tańczyła w musicalach wystawianych w Teatrze Buffo. To jej nie wystarczyło. Zagrała więc w kilku serialach i filmach. Tego też jej było mało. Dlatego postanowiła śpiewać własne piosenki. W mijającym roku zaprezentowała się w dwóch utworach - „Już nie pytam” i „Na końcu”. Zrealizowane do nich teledyski spotkały się z ciepłym przyjęciem fanów w serwisie YouTube. To sprawiło, że zapomniała o skandalu, jaki kiedyś wywołała inną piosenką - „Rolowanie”. Czy to znaczy, że przyszły rok będzie należał do niej?
- Może ludzie z zewnątrz myślą, że skoro gram, śpiewam i prowadzę markę modową, to jestem przebojowa. Z mojej perspektywy tak to nie wygląda. Nikt nie wie, jak dużo pracy musiałam włożyć w to, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jestem teraz. Wiele razy dostałam po głowie. Chcę dalej walczyć o swoje marzenia. Jeśli znowu o mnie źle napiszą, trudno. Wiem, że są też i tacy, którzy doceniają to, co robię - deklaruje w „Plejadzie”.
Gimnastyka nie dla niej
W dzieciństwie największym autorytetem był dla niej ojciec. Nieżyjący już dziś oficer Wojska Polskiego miał twardy charakter: wiedział, czego chce, ale potrafił ująć otoczenie niezwykłym poczuciem humoru. Kiedy Natasza była dzieckiem, zawoził ją kilka razy w tygodniu na zajęcia z gimnastyki artystycznej.
Czytaj więcej:
- Przekonaj się, w jaki sposób rozwijała się kariera młodej dziewczyny
- Jej czarująca uroda wywołała... rozpad małżeństwa
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień