Naucz się, jak dawać dziecku prezent, by cieszył

Czytaj dalej
Fot. Dawid Łukasik
Maciej Sas

Naucz się, jak dawać dziecku prezent, by cieszył

Maciej Sas

Czy i w jaki sposób można odmówić wymarzonej zabawki? Kogo poza dziećmi należy wychować? Podpowiada pedagog Anna Jankowska.

Drony to teraz jedne z popularniejszych prezentów.
Maciej Sas Anna Jankowska - pedagog, autorka poradników dla rodziców i nauczycieli, trenerka szkoleń dla nauczycieli, blogerka (www.tylkodlamam.pl) oraz mama 6-letniej Karoliny.

- Grudzień, mikołajki, gwiazdka - dla rodziców zaczął się okres wojenny. Z jednej strony są oni, z drugiej masowe bombardowania ich dzieci reklamami zabawek. Można wygrać to starcie? Można odmówić dziecku prezentu (z reklamy)?
- Oczywiście, że można. Owszem, przedświąteczne reklamy zabawek są dla mnie dramatem - jest ich potwornie dużo i zaśmiecają dzieciom głowy! W efekcie dzieci chcą dostać często strasznie kiczowate rzeczy. Jak ja sobie z tym radzę? Odmawiam kupna zabawki, kiedy ta jest za droga i wtedy, gdy uważam, że to będzie radość „tylko na chwilę”. Kluczem do wszystkiego jest wyłącznie rozsądek rodziców - oni wiedzą, jak długo ich dziecko pobawi się jakąś zabawką, na co ich stać, co jest warte uwagi. Są takie, na które zawsze warto wydać więcej, jeśli się ma pieniądze - to np. większe zestawy klocków znanej marki, bo dzieci je uwielbiają i to jest naprawdę mądra zabawka. Żeby nie „popłynąć” z pieniędzmi za bardzo, robimy zbiórkę w rodzinie - każdy daje tyle, ile może albo tyle, ile wspólnie ustalimy. Kiedy zbierze się coś od jednej babci, od drugiej, od cioci i od nas, można sobie pozwolić na kupno droższej zabawki. Ale na przykład w tym roku tłumaczyłam Karolinie, mojej córce, że nie mamy tyle pieniędzy, żeby kupić jej reklamowanego kucyka na baterie.

- Czyli radzi pani traktować dziecko jak partnera i wytłumaczyć mu, że nie stać nas na coś?
- Można tak powiedzieć. Problem pojawia się w chwili, gdy dziecko wierzy w Świętego Mikołaja, pisze do niego list i nie wie, że to rodzice kupują prezent.

- Jak z tego wybrnąć?
- Mówię wtedy, że być może Mikołaja nie będzie stać na wszystkie prezenty, o jakich córka napisała w liście. Niektóre są bardzo drogie, a przecież dzieci do obdarowania Święty ma bardzo wiele na świecie. Nie zostawiam jednak Karoliny wyłącznie z odmową. Zachęcam, żeby wymyśliła jeszcze inne prezenty. Im większy wybór, tym większa szansa, że „Święty Mikołaj znajdzie na to pieniądze”. I wciąż tłumaczę, że jest wiele dzieci takich, jak ona, które liczą na prezenty, chcą je dostać, więc Mikołaj musi wszystkie obdzielić... Może się więc zdarzyć, że nie dostanie jednej wymarzonej rzeczy, ale zamiast niej będzie inna, o której wspomniała w liście. Tak było przed rokiem - Karolina wymyśliła sobie kilka wymarzonych prezentów. To moim zdaniem najlepszy sposób, by z tej trudnej bitwy nie wyjść pokonanym, żeby zachować twarz przed dzieckiem.

- Proste - wystarczy dać Świętemu szansę...
- Tak, bo dzieci piszą zwykle o kilku rzeczach, które chcą dostać. Zawsze mówię Karolinie, że dostanie jedną, a najwyżej dwie rzeczy z tej listy. Tłumaczę, że Mikołaj nie spełnia wszystkich życzeń. Ale, oczywiście, nie może być tak, że napisze w liście o 10 wymarzonych rzeczach i żadnej z nich nie dostanie - w ten sposób nie można dziecku odmówić! Można za to przekierować jego marzenia na jakieś tańsze zabawki, które są w zasięgu finansowych możliwości Świętego Mikołaja.

- Kiedy prezent jest nietrafiony, męczy nas też świadomość, że mocno nadwyrężyliśmy nasz domowy budżet.
- Bardzo często dziadkowie wpadają w taką pułapkę, bo niekiedy nie mają styczności z wnukiem na co dzień. Pytają, co by chciał, a on mówi o tym, co zobaczył w reklamie. Wiele razy byłam świadkiem sytuacji, gdy dziecko dostawało od babci i dziadka drogi, modny, reklamowany prezent za 300 zł, którym pobawiło się ledwie pięć minut. No ale dziadek czy babcia nie potrafią odmówić...

- To częsty problem - rodzice się nie zgodzili, więc dziecko ma wyjście awaryjne - poprosi dziadków. Oni nie odmówią! Trzeba by więc wychować nie tylko dziecko, ale i seniorów rodu.

- I to koniecznie! Oni mają zwykle dylemat, jaki prezent wybrać, więc pytają wnuka. A lepszym sposobem jest to, o czym wspomniałam na początku rozmowy - rodzinna zrzutka na wymarzony, droższy prezent.

Maciej Sas

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.