Nauczyciele znów chorują i idą na zwolnienie. A związki zawodowe walczą o wyższe pensje
„Belferska grypa” znów dopadła pedagogów w regionie. W poniedziałek zachorowała ponad połowa nauczycieli w SP nr 5 w Grudziądzu. Tymczasem związkowcy wciąż walczą o podwyżki wynagrodzeń.
W poniedziałek (7 stycznia) w SP 5 w Grudziądzu odbyły się tylko niektóre lekcje, m.in. języka polskiego dla ósmoklasistów. Resztę zajęć odwołano. Powód? Ponad połowa nauczycieli zachorowała. - Zapewniliśmy uczniom zajęcia opiekuńcze, ale prosiliśmy też rodziców, aby w miarę możliwości odebrali swoje dzieci - mówiła Jolanta Tarniowa, dyrektor SP nr 5.
- Nauczycielom kończy się cierpliwość. Nie mają podwyżek na kontach, nie wiedzą, kiedy je dostaną, pomijając fakt, że są to wręcz symboliczne kwoty. Rząd zgodził się podnieść pensje innym grupom zawodowym w sposób znaczący, tymczasem nauczyciele nie mogą liczyć na taki wzrost wynagrodzeń. A przecież to właśnie my wyręczamy w dużej mierze państwo i rodziców w wychowaniu dzieci - mówi Róża Lewandowska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP.
Więcej o proteście nauczycieli w regionie i w Polsce przeczytasz w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień