Nauka w dobie koronawirusa. Jak radzą sobie wielkopolscy nauczyciele?
Wszystkie szkoły, przedszkola, żłobki i uczelnie wyższe w Polsce od poniedziałku są zamknięte. Nie odbywają się zajęcia dydaktyczne, ani opiekuńczo-wychowawcze. Rząd przekonuje, że nie jest to czas wolny dla uczniów i że powinni oni poświęcić go na powtarzanie i utrwalanie materiału. Wielu nauczycieli podjęło więc zdalną pracę z dziećmi i młodzieżą.
Decyzja o zawieszeniu zajęć w placówkach oświatowych została ogłoszona przez premiera Mateusza Morawieckiego w środę, 11 marca. Została ona podjęta w związku z panującą w kraju pandemią koronawirusa. Aby minimalizować możliwość rozpowszechniania się choroby, powinniśmy przede wszystkim unikać dużych skupisk ludzkich, którymi są także szkoły, uczelnie, czy przedszkola.
Nauka w dobie koronawirusa
Choć zajęcia w szkołach się nie odbywają, wielu nauczycieli w poczuciu odpowiedzialności podjęło naukę zdalną z uczniami. Odbywa się to w różny sposób, przy pomocy portali społecznościowych, elektronicznego dziennika i platform elearningowych.
– To wyjątkowa sytuacja, ale nie jest dla młodzieży czas wolny. Materiały zostały już wysłane do naszych uczniów online. Organizacja pracy jest uzależniona od nauczycieli, mają oni w tej kwestii dowolność. To oni ustalają formę nauki, godziny pracy i kontakt z uczniami. My to oczywiście nadzorujemy
– tłumaczy Małgorzata Dembska, dyrektor II LO w Poznaniu.
Zobacz też: Zadania i oceny dla uczniów niezgodne z prawem. Teraz można tylko zachęcać dzieci do nauki [20.03.2020]
Nauczyciele podkreślają, że to niecodzienna i trudna sytuacja zarówno dla nich, jak i uczniów i rodziców. Mimo wszystko pedagodzy podejmują wyzwanie, by utrzymać kontakt z uczniami. Zwłaszcza z maturzystami i przyszłymi absolwentami podstawówek, którzy niebawem będą musieli zmierzyć się z egzaminami końcowymi.
– Praca wre. Radzimy sobie bardzo dobrze. Ja realizuję z uczniami normalnie program nauczania, bo nie mogę pozwolić sobie na opuszczenie aż tylu lekcji, a zwłaszcza w klasach z rozszerzeniami. Komunikujemy się głównie przez messengera i idzie to naprawdę sprawnie – tłumaczy Izabela Płotka, nauczycielka biologii w VIII LO w Poznaniu.
Wielkopolscy nauczyciele brylują w internecie
W Wielkopolsce nauka przez social media odbywa się jednak nie tylko w dobie koronawirusa. Warto zwrócić uwagę na nauczycieli, którzy na co dzień wykorzystują potencjał i możliwości, jakie daje nam internet.
Na swoich kanałach i portalach społecznościowych pokazują dzieciom i młodzieży, że nauka nie musi kojarzyć się tylko z siedzeniem w ławce, zaliczaniem sprawdzianów i robieniem notatek.
Internet daje ogromne możliwości, może rozwijać kreatywność i pogłębiać zainteresowania młodych ludzi. Należy tylko pokazać im drogę, jak właściwie z tych narzędzi korzystać oraz zainteresować ich.
"Babka od Histy", czyli nauczyciele to też ludzie
Jedną z nauczycielek, która od kilku lat prężnie działa z młodzieżą w sieci jest Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii w III LO w Poznaniu. Na swojej facebookowej grupie „Babka od Histy” pokazuje, ze historia wcale nie musi być nudna, a zdobywanie wiedzy nie musi kojarzyć się tylko z presją i ocenianiem.
– Moja strona powstała około dwa lata temu. Zamysł był taki, by pokazać, że nauczyciele są normalnymi ludźmi. Na początku działo się to trochę z humorem. Teraz prowadzę stronę i dla uczniów i dla nauczycieli. Dzielę się poradami, swoimi doświadczeniami. Pomagam maturzystom w przygotowaniach do egzaminu
– wyjaśnia.
Nie taka chemia straszna jak ją malują?
Pedagodzy zauważają niechęć dzieci i młodzieży do tradycyjnej szkoły, nauki z podręczników i przyswajania tysiąca informacji, które funduje im program nauczania. Chcąc odczarować pesymistyczne nastroje, wykorzystują nowoczesne technologie, by pokazać uczniom, że edukacja nie musi kojarzyć się tylko ze złem koniecznym.
Czytaj również: Koronawirus: Zamknięte szkoły a przygotowania do egzaminów. Centralna Komisja Egzaminacyjna stworzyła pakiet materiałów dla ósmoklasistów
„Pan Belfer-nauczyciel z internetu”, czyli Dawid Łasiński, chemik z Zespołu Szkół z Bolechowie, od 2016 roku prowadzi lekcje na żywo na youtube. To kanał, który wykorzystuje do przekazywania wiedzy z zakresu chemii uczniom szkół podstawowych, a także średnich.
– Chemia to przedmiot ścisły. W sytuacji, gdy uczeń jest nieobecny w szkole, albo po prostu nie uważał na lekcji, to trudno mu nadrobić samodzielnie materiał. Dlatego prowadzę dla nich lekcje na youtube. Młodzieży jest łatwiej chłonąć w ten sposób wiedzę, przede wszystkim dlatego, że czują się bezpiecznie, nie są oceniani i nie czują presji – zaznacza Dawid Łasiński.
– My, nauczyciele powinniśmy zarażać młodych ludzi chęcią chłonięcia i zdobywania wiedzy. Nie oceny i sprawdzanie umiejętności powinno być w szkole najważniejsze. Priorytetem jest relacja uczeń-nauczyciel
– dodaje.
Pan Belfer na youtube ma już ponad 1,5 mln wyświetleń. Choć przyznaje, że jego działalność w sieci nie rozpoczęła się bez obaw, to teraz jego kanał cieszy się ogromną popularnością, a młodzi ludzie, a także ich rodzice, chętnie i w łatwy sposób zapoznają się z materiałem z dziedziny chemii.
– Moi uczniowie korzystają z kanału i widzę naprawdę pozytywne skutki. Przychodzą na sprawdziany przygotowani, a sama chemia stała się dla nich łatwiejsza do zrozumienia. Nie jest już czarną magią, której kiedyś się obawiali – mówi Dawid Łasiński.
Jak biologia to z blondynką
Wielu uczniów, nie tylko z Wielkopolski, od kilku lat naukę biologii kojarzy z Blondynką. Nauczycielka ze szkoły w Żychlinie swoją pasją do nauczania dzieli się w wirtualnym świecie.
Czytaj również: Koronawirus nie zwalnia z nauki. Zdalne lekcje dla uczniów, mogą uczyć się online. MC i MEN podpowiada - to nie ferie
– Stronę na facebooku „Biologia z Blondynką” prowadzę od 2017 r. To, że zaistniałam w wirtualnym świecie zawdzięczam młodym ludziom, których spotykam wykonując swoją pracę zawodową jako nauczyciel. To właśnie moi uczniowie i absolwenci, namawiali mnie, aby pokazać ich rodzicom i znajomym, wszystkie fajne akcje biologiczne, które wspólnie tworzymy i organizujemy podczas lekcji, czy po lekcjach. I tak powstała „Biologia z Blondynką – wyjaśnia Joanna Gadomska.
– Na początku była to strona tylko i wyłącznie dla moich uczniów oraz absolwentów szkoły. Z czasem, moją stronę zaczęli odwiedzać inni nauczyciele, także z innych szkół oraz inni uczniowie. I tak moja strona zaczęła się rozszerzać – dodaje.
„Biologia z Blondynką” od 2019 roku dostępna jest dla każdego, kto interesuje się biologią, ekologią, czy zdrowiem.
– Zamieszczam tutaj moje autorskie teksty, ale udostępniam również ciekawe prozdrowotne i proekologiczne informacje, ważne dla każdego. Dzięki tej stronie udało mi się namówić wielu cudownych ludzi z całej Polski, aby dołączyli do kilku moich ogólnopolskich akcji i projektów, np. „Klasowa Wigilia bez plastiku”, „Eko-Szkoła”, czy najnowszy „Tydzień Uczniowskiej SuperMocy”, który przygotowałam wraz z Katarzyną Włodkowską, nauczycielką języka polskiego z Piły – mówi nauczycielka.
Jaką metodę na naukę online w czasie zawieszenia zajęć w szkołach ma Joanna Gadomska?
– Moim sposobem na naukę online są filmiki dedykowane do uczniów. Tworzę krótkie (10-15 min.) filmiki zawierające materiał, który mielibyśmy przerobić na lekcjach. Według mnie to dobre rozwiązanie, ponieważ zdaję sobie sprawę, że nie każdy uczeń ma dostęp do sprzętu, czy internetu w tym samym czasie. Musimy pamiętać, że w wielu domach jest więcej niż jedno dziecko, które musi uczyć się zdalnie. Często jest też tak, że rodzice również pracują z domu. Dostęp do urządzeń może być więc ograniczony, a obejrzenie filmiku nie zmusza do korzystania z niego o określonej porze
– tłumaczy.
Nauka w domu może być dobrym czasem na pogłębianie zainteresowań, trening kreatywności i ciekawe, a przede wszystkim mądre spędzenie czasu.
– Przygotowałam również mój autorski pomysł na edukację domową, który nie zmusza ucznia do siedzenia przed komputerem, tylko wyzwala jego aktywność i kreatywność. Uczeń będzie mógł uczyć się, tworząc mapy myśli, sketchnotki, lapbooki, leporello, gry, pisząc dziennik, recenzję, strony do swojej encyklopedii. Moja „Wielka biologiczna gra o neurony”, cieszy się dużym uznaniem wśród nauczycieli, którzy piszą do mnie na „Biologię z Blondynką” z pytaniem, czy mogą wzorować się na mojej pracy, aby stworzyć coś podobnego i dla swoich uczniów – opowiada autorka strony „Biologia z Blondynką”.
Zajęcia w szkołach mogą być zawieszone na dłużej
W związku z tym, że liczba zakażonych koronawirusem w Polsce wciąż wzrasta, pojawiają się plany, by czas zawieszenia zajęć szkolnych wydłużyć. Choć Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej podkreśla, że te plany nie są jeszcze pewne, to informuje o tym, iż rozporządzenie dotyczące zdalnej nauki jest w trakcie przygotowywania.
– Prosimy aby stopniowo przygotowywać się do nauki zdalnej. Kończymy pracę nad rozporządzeniem, według którego realizacja podstawy programowej w czasie zdalnej nauki będzie możliwa – tłumaczy Dariusz Piontkowski.
Jak więc nauka zdalna miałaby wyglądać na dłuższą metę? Nauczyciele podkreślają, że stosowane obecnie metody są jedynie sposobem na utrwalanie wiedzy i zgłębianie zainteresowań. Wprowadzanie nowych zagadnień nie jest jednak możliwe. Ponadto obecnie obowiązujące prawo nie uwzględnia możliwości realizowania podstawy programowej w sposób zdalny. Jak dotąd nauczyciele nie mogą także oceniać uczniów za materiał realizowany zdalnie.
Nauczyciele i wychowawcy w różny sposób postrzegają organizację zdalnej pracy z uczniami. Zgodni są jednak w kwestii tego, że najważniejsze jest utrzymanie stałego kontaktu z młodzieżą, której często trudno jest zrozumieć zaistniałą sytuację.
– Do kwestii nauki zdalnej podchodzę bardzo spokojnie. Nie możemy całej odpowiedzialności nauczania przerzucać na rodziców, którzy nie mają odpowiednich kompetencji. Nie możemy także w taki sposób realizować podstawy programowej, a jedynie organizować pracę zdalną opierającą się na powtórkach i utrwalaniu wiedzy – przyznaje Zyta Czechowska, nauczycielka matematyki z Zespołu Szkół Specjalnych w Kowanówku. I dodaje:
– Uważam, że w tym czasie nie jest najważniejsze przeprowadzanie lekcji. Jeżeli nie będą się one odbywały przez jakiś czas, to nie jest jeszcze koniec świata. Najważniejsze, by kontaktować się z uczniami, wspierać ich i pomóc w zrozumieniu całej sytuacji.
Kolejną wątpliwością jaka pojawia się przy temacie nauki zdalnej jest technologia. Choć w obecnych czasach może wydawać się to nieoczywiste, to nie każdy zarówno z uczniów, jak i nauczycieli ma dostęp do sprzętu lub połączenia z internetem.
– Trzeba zrozumieć, czym jest nauczanie zdalne. To nie może polegać na wysyłaniu materiałów i zadań do uczniów. Nauczanie zdalne to regularny kontakt z młodzieżą za pomącą różnych narzędzi, ale należy pamiętać, że nie wszyscy dostęp do tych narzędzi mają. To także kwestia umiejętności posługiwania się nimi. Nie każdy ma takie same możliwości i kompetencje – tłumaczy Zyta Czechowska.
Choć nauka online może pozytywnie wpływać na uczniów i przynosić sporo korzyści, to pojawiają się pewne przeszkody.
– Nauka zdalna może mieć pozytywne skutki. Mamy mnóstwo możliwości w sieci. Można to wykorzystać w naprawdę fajny sposób i pokazać, że nauka może wyglądać inaczej. Ale nie możemy zapominać o tym, że nie każdy do narzędzi i internetu ma dostęp. Dotyczy to i uczniów i nauczycieli. Kolejną kwestią są umiejętności korzystania z tych narzędzi. Krótko mówiąc, na razie nie ma żadnego systemowego rozwiązania, które pomogłoby organizować naukę zdalną – przyznaje Agnieszka Jankowiak-Maik.