Z prof. Romanem Bäckerem, politologiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu o zawirowaniach związanych z przyjęciem budżetu dla Unii Europejskiej i skutkach, jakie mogłoby przynieść weto Polski i Węgier rozmawia Paulina Błaszkiewicz
Polska i Węgry groziły wetem dla budżetu Unii Europejskiej. Chodziło o zasadę praworządności, ale chyba wygląda na to, że pomiędzy wszystkimi krajami europejskimi dojdzie jednak do kompromisu. Jak Pan skomentuje to, co działo się w ostatnich dniach?
Negocjacje w Unii Europejskiej zawsze przebiegają rozpaczliwie, emocjonalnie, bardzo długo i zazwyczaj do skutku. W czwartek po południu rozpoczyna się ostatnia runda negocjacji i nie wiadomo jak i kiedy się one skończą. Polska i Węgry jako jedyne państwa UE łamią podstawowe zasady państwa prawa, m.in. uzależniając sędziów i sądy od partii rządzącej. Jeśli Unia wprowadziłaby zasadę praworządności, to te dwa państwa nie miałyby pieniędzy z unii, ale miałyby za to dużo do płacenia za skazujące je wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE.
Samorządowcy w Polsce pokazywali od końca listopada, że mają inne zdanie w tej kwestii od partii rządzącej. Gdyby Polska zawetowała weto, to co by się stało?
Wprowadzenie tego mechanizmu oznacza, że rządy obu państw mają o wiele mniej zasobów, ale za to ogromnie wzrasta niezadowolenie Polaków i Węgrów (i to nie tylko rolników) choćby z tego powodu, że odbiera im się należne pieniądze.
Jarosław Kaczyński zdał sobie z tego sprawę?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień