Nerwowo w gminach i gimnazjach regionu. Reforma to rewolucja
- Nie mamy już złudzeń - mówią w szkołach i gminach regionu. Samorządy głowią się nad siecią szkół, a ZNP szykuje się do strajku i referendum.
- Mieliśmy cichą nadzieję, że prezydent nie podpisze ustaw reformujących oświatę - mówi Marek Dobucki, dyrektor Gimnazjum nr 24 w Bydgoszczy. - Stało się inaczej. Teraz nie mamy już żadnych złudzeń. Pozostaje nam się pogodzić z tym, że reforma wejdzie w życie.
Podobna atmosfera panowała w większości gimnazjów w regionie. Zwłaszcza tych, które funkcjonują samodzielnie, bo nie da się ukryć, że są one teraz w najtrudniejszej sytuacji. O ile gimnazja działające w zespołach szkół z podstawówkami będą w większości do nich włączane, o tyle los samodzielnych gimnazjów stoi pod znakiem zapytania.
A to już zmartwienie samorządów, które muszą szybko opracować nową sieć szkół. Ostateczny termin to koniec marca. - W Bydgoszczy funkcjonuje 10 samodzielnych gimnazjów i planujemy dla nich różne rozwiązania przewidziane w ustawie - mówi Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Chcemy jednak o nich najpierw porozmawiać z dyrektorami szkół, nauczycielami i radami rodziców. O kolejnych etapach prac przy wdrażaniu reformy będziemy na bieżąco informować [na jutro zapowiedziano konferencję prasową - przyp. red.].
Na razie nie wiadomo też, jak będą funkcjonować od września szkoły w gminie Żnin. Ich dyrektorzy spotkają się w najbliższych dniach. Czy obecni szóstoklasiści pozostaną w swoich placówkach? To również nie jest do końca pewne. Jedną z koncepcji jest przekształcenie z powrotem Publicznego Gimnazjum nr 1, największej szkoły w gminie - w SP nr 5. Wówczas jednak musiałoby dojść do zmiany obwodów szkół. - Przed nami dużo pracy - komentują pracownicy oświaty.
W powiecie tucholskim są dwa gimnazja. Jedno w Stobnie, drugie w Tucholi. - Gimnazjum nr 1 jest dużą szkołą i prawdopodobnie będzie tam utworzona SP nr 2 - mówi Adam Kłosowski, dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty w Tucholi. - W Stobnie natomiast jest małe gimnazjum, które ma tylko sześć oddziałów. Decyzję w tej sprawie podejmą radni.
Na pytanie, czy nauczyciele boją się o swoją pracę, Kłosowski odpowiada, że za wcześnie o tym mówić. Pierwszy rok nie będzie tragiczny, bo odejdzie jeden rocznik, ale w następnych już nie będzie tak kolorowo. - Na pewno będziemy przesuwać etaty, może ktoś będzie pracował na pół etatu, ale u nas nie jest tak dobrze jak w dużych miastach - dodaje. - Szkoły średnie prowadzi powiat, podstawówki i gimnazja miasto i tu jest problem.
Gmina Mogilno prowadzi jedno gimnazjum. Nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje o tym, co stanie się z budynkiem i nauczycielami. Jedną z propozycji jest przeniesienie do budynku gimnazjum uczniów pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 2. Nie zmieni się wiele w małej gminie Dąbrowa, gdzie gimnazjum i SP mieszczą się w jednym budynku i tworzą Zespół Szkół z jedną dyrekcją.
W Wąbrzeźnie, gdzie funkcjonuje jedno gimnazjum, pod koniec stycznia planowane jest spotkanie nauczycieli, dyrekcji gimnazjum, rodziców z władzami miasta i starostwa. - Chcemy porozmawiać o planowanych zmianach. Oczywiście mamy obawy, ale tak jest zawsze - mówi Aleksandra Klimek, dyrektorka gimnazjum w Wąbrzeźnie.
- Cały czas trwają prace związane z przygotowywaniem planu sieci szkół - mówi też Aleksandra Bartoszewska z włocławskiego ratusza.
Dyrektorzy i nauczyciele jednak obawiają się zwolnień. - Nie robiłam jeszcze symulacji kadrowej, ale może nie być wesoło, choć oczywiście nie musi - mówi Ilona Składanowska, dyrektorka Gimnazjum nr 4 we Włocławku. - Liczę na to, że organ prowadzący zadba o to, aby zwolnień było jak najmniej.
Ilona Składanowska przypuszcza, że prowadzona przez nią placówka zostanie połączona z funkcjonującą w tym samym budynku SP nr 23. W podobnej sytuacji jest także Gimnazjum nr 2. Ale już „czternastka” funkcjonuje samodzielnie.
W Grudziądzu został powołany zespół ludzi, który ma opracować sieć szkół. - Na razie nie chcemy mówić o szczegółach, ponieważ wciąż nad tym pracujemy - wyjaśnia Joanna Iwanowska, radna i jednocześnie członek wspomnianej komisji. - Ustalenia zaprezentujemy pod koniec stycznia.
- Nauczyciele są zaniepokojeni zwłaszcza tym, że mogą stracić pracę - nie ukrywa też Marek Szymkowicz, dyrektor Gimnazjum nr 7 w Grudziądzu. - Myślę, że te niepokoje studzi choć trochę pismo od naczelnika Wydziału Edukacji, zapewniające, że etaty w miarę możliwości będą uzupełniane w innych szkołach, tak jak to działo się dotychczas.
Podobnego zdania jest Renata Matuszak, dyrektor Gimnazjum nr 6 w Grudziądzu.
Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia, informuje z kolei, że w mieście żadna ze szkół, w której obecnie funkcjonuje gimnazjum, nie zostanie zlikwidowana. Placówki te zostaną przekształcone głównie w podstawówki.
Również inowrocławski ratusz nie zamierza likwidować żadnego z gimnazjów (są 4 plus jedno w ramach Zespołu Szkół Integracyjnych). Nieoficjalnie mówi się o dwóch koncepcjach ich zagospodarowania. Pierwsza, tańsza, to utworzenie z gimnazjów filii już istniejących podstawówek. Z kolei druga, droższa, to utworzenie z nich samodzielnych szkół podstawowych.
Większy problem jest z gimnazjum dwujęzycznym działającym przy I LO im. Jana Kasprowicza. - Będziemy je wygaszać - mówi Rafał Łaszkiewicz, dyrektor „Kaspra”. - Jednak wspólnie z placówkami z Towarzystwa Szkół Twórczych zgłosiliśmy poprawkę do ustawy o likwidacji gimnazjów. Została ona przyjęta przez parlamentarną Komisję Oświaty, ale jaki jest jej dalszy los, na razie nie wiemy.
W poprawce proponuje się utworzenie przy liceach tzw. klas przygotowawczych do dalszej edukacji w LO. Uczęszczać mieliby do nich uczniowie klas siódmych i ósmych.
W trudnej sytuacji są też gimnazja sportowe. Sporo pytań ma Arletta Popławska, dyrektor Zespołu Szkół nr 6 w Bydgoszczy, w którym działa Gimnazjum nr 8 Sportowe. Do wyboru są tu dwie dyscypliny: koszykówka chłopców i strzelectwo sportowe. - W przypadku koszykówki nie ma problemu. Dzieci uprawiają tę dyscyplinę od czwartej klasy, więc zakładam, że będą kontynuować te zajęcia w klasie siódmej i ósmej - mówi dyrektor Popławska. - Zastanawiam się natomiast nad przyszłością strzelectwa w naszej szkole. Wchodzi ono od I klasy gimnazjum. Nie można wprowadzić go wcześniej, ze względu na wiek uczniów. Po pierwsze, nie wiem, czy będę mieć zgodę na utworzenie siódmej klasy ze strzelectwem sportowym, po drugie - czy będą chętni. Czy rodzice będą chcieli przenosić dziecko do innej szkoły na dwa lata? Strzelectwo jest niszową dyscypliną.
Broni nie zamierza na pewno złożyć ZNP. Związek jest w sporze zbiorowym z rządem od grudnia i ostrzega, że zamierza przeprowadzić strajk.
- Mimo podpisania ustaw przez prezydenta nic się nie zmienia - mówi Ryszard Kowalik, prezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy. - Dopełnimy wszystkich procedur związanych ze strajkiem, aby nie zarzucono nam, że jest on nielegalny. Jako okręg już się włączyliśmy w te działania.
ZNP chce też zorganizowania ogólnopolskiego referendum w sprawie reformy. Związkowcy podkreślają, że nie jest ona tylko sprawą nauczycieli, ale również rodziców dzieci. Ci ostatni zaprotestowali wczoraj w Zielonej Górze. Wielu z nich nie posłało dzieci do szkół. W jednym z gimnazjów nie pojawiło się aż 78 proc. dzieci.
W zbieraniu podpisów pod wnioskiem o referendum ZNP chce wesprzeć PO. Regionalnym koordynatorem tego przedsięwzięcia w Kujawsko-Pomorskiem został grudziądzki poseł PO Tomasz Szymański. Jego asystent Paweł Napolski informuje, że zbiórka podpisów ruszy niebawem. Gdzie i kiedy - tego dowiemy się w przyszłym tygodniu.
Podpisanie ustaw przez prezydenta skrytykował również Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata”.
Decyzja prezydenta jest błędem
- stwierdził. - Forsowanie terminu startu reformy na dzień 1.09.2017 r. jest obarczone bardzo dużym ryzykiem. Jest zbyt mało czasu na rozwiązanie pojawiających się wątpliwości i zastrzeżeń ze strony różnych środowisk: nauczycieli, rodziców i samorządowców.
Decyzji prezydenta nie komentuje natomiast Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność. - Jesteśmy przygotowani do tego, aby współpracować z rządem i samorządami, aby wdrażanie reformy odbyło się w miarę bezboleśnie - mówi Wojciech Jaranowski, rzecznik. - Chcemy przede wszystkim bronić miejsc pracy nauczycieli i wywalczyć podwyżkę wynagrodzeń.
Prezydent Duda w ostatniej chwili podpisał ustawę o reformie oświaty. Gimnazja do likwidacji