Niby zwykły patrol, a uratował życie
59-letni Mieczysław osunął się na ulicy, zrobił się siny, przestał oddychać. Miał szczęście, że obok była para młodych policjantów.
To był czwartek, 4 lutego, około 9.30. Para policjantów: starsza posterunkowa Magdalena Kośmicka i posterunkowy Mateusz Leśnicki patrolowała miasto. Swoim radiowozem jeździli akurat po osiedlu Staszica, dokładnie na skrzyżowaniu ul. Myśliborskiej z ul. Marcinkowskiego, przy alejkach. - Staliśmy na światłach przed przejściem dla pieszych. Od strony ul. Sportowej szedł starszy mężczyzna, przechodził przez pasy. Już miałem ruszać, jeszcze tylko sprawdziłem prawą stronę, czy nic nie jedzie, lewą stronę, i nagle widzę, że mężczyzna tuż przy latarni osuwa się na ziemię - opowiada post. Mateusz Leśnicki.
Szczęście w nieszczęściu
Mężczyzna miał szczęście, że wszystko widzieli policjanci. - Od razu do niego podbiegliśmy. Nie było już z nim żadnego kontaktu. Na nasze wołania, czy nas słyszy, nie reagował. Jeszcze oddychał, więc ułożyliśmy go na chodniku w pozycji bocznej ustalonej. Gdy kolega dzwonił po pogotowie, mężczyzna nagle zrobił się siny, więc natychmiast przystąpiłam do resuscytacji krąże¬niowo - oddechowej - relacjonuje st. post. Magdalena Kośmicka. Najpierw ona prowadziła reanimację, a jej kolega trzymał głowwę mężczyzny, potem się zamieniali, i tak aż do przyjazdu karetki. Pogotowie przyjechało bardzo szybko, nie minęło nawet 5 minut. Dzięki reanimacji oddech 59-letniego Mieczysława wrócił. Karetka zabrała go do szpitala, już po drodze jego oddech się ustabilizował.
- To była pierwsza tego typu akcja w moim życiu, pierwszy raz ratowałam czyjeś życie na ulicy. Wszystko dzieje się wtedy bardzo szybko, nie ma czasu na myślenie, człowiek po prostu robi to, co powinien. A potem jest ogromna satysfakcja - mówi policjantka.
Ciągnęło ich do tego
St. Post. Magdalena Kośmicka pracuje w policji od ponad dwóch lat. Jak twierdzi, od dawna chciała pracować właśnie jako policjantka. - Ten zawód interesował mnie od zawsze, praca w nim wydawała mi się bardzo ciekawa, nie monotonna. I udało się! - mówi Magdalena Kośmicka.
Post. Mateusz Leśnicki został przyjęty do służby w policji w listopadzie 2014 r. , a na ulicach miasta pracuje od maja 2015 r. Jednocześnie studiuje bezpieczeństwo narodowe w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie. - Od dziecka ciągnęło mnie do służb mundurowych. Uznałem, że skoro jestem jeszcze tak młody, mogę zaryzykować i spróbować, i tak znalazłem się w policji - mówi policjant.
- Sytuacja, która wydarzyła się w czwartkowy poranek, wpisuje się w zadania, jakie policjanci realizują na co dzień - mówi komisarz Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Podkreśla, że rola policji nie ogranicza się jedynie do dyscyplinowania osób łamiących prawo, ale polega też na ratowaniu ludzkiego życia.