Jest, udało się! W końcu przed urzędem będzie można spokojnie zostawić samochód. Właśnie skończyła się budowa nowych miejsc do zaparkowania.
Budowa odkładana była przez kilka lat, ciągle brakowało pieniędzy. A teraz dzięki, jak to mówi wójt Adam Jaskulski, zaciskaniu pasa, udało się wysupłać 40 tys. złotych z gminnego budżetu. Ale nie obyło się bez drobnych problemów...
- To była bardzo ciężka praca, bo nie przewidzieliśmy tego, że to było trzęsawisko. Na dużej głębokości występowała tzw. kurzawka, czyli grunt był taki luźny. Więc musieliśmy ratować się, czym mogliśmy - opowiada nam wójt. W ogóle nie dało się zagęścić ziemi, więc trzeba było przywieźć pod urząd ogromną ilość grubego gruzu, np. starych popękanych krawężników, dużych kawałków betonu. Potem pracownicy zasypywali to coraz drobniejszym gruzem. Jednak na nic się to zdało.
- I dlatego, by wszystko jednakowo utwardzić, by nie robiły się górki i dołki, położyliśmy płytę cementową na całej długości placu. Płyta ma około 18 centymetrów grubości - tłumaczy A. Jaskulski. A wydawało się, że to będzie taka prosta robota. Ale opłacało się, bo mieszkańcy czekali na to od wielu lat. Tak jak pan Andrzej z Letnicy, który nie raz nie miał gdzie zostawić swojego auta, gdy przyjeżdżał ze sprawą do urzędu. - Często przed muzeum zostawiałem, aż głupio się przyznać - mówi.