Cerkwie i kościółki na Szlaku Architektury Drewnianej, z wyjątkiem tych znajdujących się na liście UNESCO, miały być niedostępne dla turystów. Zarząd województwa małopolskiego nie przekazał dotacji na zatrudnienie przewodników, uzasadniając, że nie ma środków. Opisaliśmy sprawę i pieniądze się znalazły.
Bomba z informacją o tym, że w tym sezonie może być problem ze zwiedzaniem wybranych zabytków na szlaku, wybuchła kilka dni temu. Opiekunowie, przewodnicy i proboszczowie świątyń wpisanych na Szlak Architektury Drewnianej (SAD) dostali pismo z Małopolskiej Organizacji Turystycznej. Także ci z Sądecczyzny.
„W bieżącym roku, w związku z trudnościami formalno-organizacyjnymi, samorząd województwa małopolskiego zdecydował o zawieszeniu przekazania dodatkowych środków finansowych na realizację projektu Otwarty Szlak Architektury Drewnianej” - napisał w oficjalnym piśmie skierowanym do wcześniej wymienionych Grzegorz Biedroń, prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej. „MOT z przykrością zmuszona jest zawiesić jego realizację w dotychczasowej formule” - zakończył.
Kasa na zwiedzanie potrzebna
MOT nie jest firmą, nie zarabia, a utrzymuje się ze składek i dotacji. W 2018 r. łączne koszty działania Szlaku Architektury Drewnianej wyniosły milion złotych i w stu procentach pochodziły z pieniędzy samorządu województwa małopolskiego.
- W tym roku, przy wzroście kosztów zatrudnienia oraz zawieszeniu przekazania dodatkowych środków od województwa małopolskiego, MOT nie jest w stanie finansować realizowanego projektu w dotychczasowej formule - tłumaczy prezes Biedroń.
Informację o braku finansowania z niedowierzaniem przyjął Leszek Zegzda współtwórca Szlaku Architektury Drewnianej i były prezes MOT.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień