Nie dajcie się sformatować
Wychodzę rano z domu. Do biurowców mam niedaleko, więc już na najbliższym przystanku widzę tłum wysypujących się z tramwaju młodych ludzi, podążających do swych biurek, które widać z zewnątrz przez przejrzyste, ogromne szyby. Za chwilę odstawią przyniesione w kubkach kawy late i jak sformatowane roboty wsadzą głowy w ekrany, by przez osiem godzin ciężko pracować dla swoich korporacji.
Wiem, że wielu z nich to studenci, niezbyt droga, by nie rzec - tania siła robocza, która po południu pobiegnie na zajęcia, podczas których będzie zastanawiała się, czy wszystkie słupki w zostawionych na biurkach obliczeniach się zgadzają i czy jutro szef przypadkiem krzywo na nich nie spojrzy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień