Nie ma czynszu, będzie windykacja
ZKZL chce skuteczniej odzyskiwać lokatorskie długi.
Miejska spółka będzie skuteczniej egzekwować zalegości czynszowe od lokatorów i przedsiębiorców. Do tej pory zajmowali się tym wyłącznie pracownicy ZKZL, jednak wyniki podejmowanych działań nie w pełni satysfakcjonowały zarząd. Od teraz będzie ich wspomagała kancelaria zajmująca się windykacją, którą spółka wybrała w drodze przetargu.
– Od lat borykamy się z dużymi wierzytelnościami, które mamy zarówno pośród osób korzystających z lokali mieszkalnych, jak i podmiotów wynajmującymi lokale użytkowe – przyznaje Arkadiusz Stasica, prezes ZKZL.
Tylko za ubiegły rok wyniosły one blisko 7 mln zł w przypadku lokali mieszkalnych i 1,5 mln w przypadku użytkowych. Jak obecnie wygląda ich ściągalność? Według wyliczeń kształtuje się ona na poziomie 91,5 i 94 proc.
– Oczywiście uzyskanie 100 proc. nie jest możliwe, ale będziemy dążyć do tego, by dla lokali mieszkalnych wyniosła ona 95 proc. Te pieniądze powinny się jak najszybciej znaleźć w kasie spółki – stwierdza A. Stasica. Umowa z firmą windykacyjną to na razie program pilotażowy mający potrwać przez trzy miesiące, a po tym czasie ZKZL ma podjąć decyzję co do ewentualnej dalszej współpracy. Wynagrodzenie kancelarii, jak tłumaczy prezes spółki jest zależne od skuteczności ściągania długów.
– Będzie zarabiać wyłącznie wtedy, jeśli określona kwota wpłynie na nasze konto. Od tej kwoty otrzyma 10, 75 proc. – tłumaczy.
Władze spółki podkreślają iż windykatorzy mają posługiwać się wyłącznie metodami przewidzianymi w polskim prawie - bezpośredni kontakt, prowadzenie negocjacji, współpraca z komornikami, czy poszukiwanie ukrytego majątku dłużnika.
Zeszłoroczne długi wygenerowane przez najemców to jednak wierzchołek góry lodowej. Szacuje się bowiem, że na przestrzeni lat całościowe zadłużenie lokatorów i podmiotów korzystających z lokali użytkowych wynosi aż 160 mln zł. Wśród tych pierwszych rekordzista ma ponad 200 tys. zł zadłużenia.
– To w zasadzie wirtualne pieniądze, których już nie da się odzyskać – mówi prezes ZKZL. Wynikają one m.in. z nieżyciowego przepisu, nakazującego spółce, już po wygaśnięciu umowy z najemcą, naliczanie odszkodowania w wysokości 200 proc. regularnej stawki czynszowej.
Nowa polityka windykacyjna będzie oparta na jak najszybszym reagowaniu na zaległości w opłacaniu czynszu.
– Najważniejsze są dwa, trzy pierwsze miesiące, wtedy należy reagować i nie pozwalać, by wierzytelności nadal rosły – zaznacza A. Stasica. Spółka, w przypadku lokali użytkowych, zawsze może zawiesić lub obniżyć czynsz. W przypadku lokatorów stosowane są podobne rozwiązania, po indywidualnym rozpoznaniu sprawy. Rozważana jest także możliwość odpracowania długu.