Nie ma fotoradarów, więc rośnie liczba wypadków na drogach
Eksperci alarmują - spadł poziom bezpieczeństwa na polskich drogach (również w Łódzkiem). Jednym z powodów jest mniejsza liczba fotoradarów
To był tragiczny weekend na drogach w województwie łódzkim. Tylko w dwóch wypadkach na „krajówkach” nr 12 oraz 72 zginęły trzy osoby, a dziewięć zostało rannych (w tym kilkuletnie dziecko). Do pierwszego wypadku doszło w miniony piątek, tuż przed północą na wysokości miejscowości Rękoraj (pow. piotrkowski). Czołowo zderzyły się tam dwa tiry, Mercedes i Renault. Następnie rozpędzony renault uderzył w samochód osobowy BMW, którym jechały cztery osoby. Zginęli kierowca i pasażer mercedesa (auto doszczętnie spłonęło) oraz kierujący renault. Jego pasażer, a także cztery osoby jadące BMW trafiły do szpitala.
W sobotę natomiast na DK 72 w Rogowie, między Rawą Mazowiecką a Brzezinami, o godz. 13 zderzyły się osobowe seat oraz daewoo. Z ustaleń policji wynika, że pierwsze auto nie zachowało bezpiecznej odległości i uderzyło w daewoo, którego kierowca skręcał w lewo. W efekcie trzech dorosłych trafiło do szpitala w Brzezinach, natomiast kilkuletnie dziecko przewieziono do szpitala w Łodzi. Oba zdarzenia mogą być potwierdzeniem opinii, że polskie drogi stają się coraz mniej bezpieczne.
Katastrofa na DK 12. Trzy osoby nie żyją, pięć zostało rannych [ZDJĘCIA]
Tak przynajmniej wynika z opublikowanej niedawno analizy przygotowanej przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, działającą przy Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. Eksperci z KRBRD alarmują, że w Polsce pierwszy raz od pięciu lat wzrosła liczba wypadków oraz zabitych i rannych. Rada opiera się w swoim raporcie na policyjnych statystykach z 2016 r.
Na ulicach Łodzi rannych w 2016 r. zostało 5306 osób, aż 473 więcej niż rok wcześniej
A te są bardzo niepokojące. Wypadków w całej Polsce było bowiem w ubiegłym roku 33.664, o blisko 700 więcej niż w 2015 r. Zginęło w nich 3026 osób, czyli o 88 więcej niż rok wcześniej. Rannych (w tym ciężko) również przybyło. Łącznie uszczerbku na zdrowiu doznało 40.766 uczestników ruchu drogowego - o 988 więcej niż w 2015 r. Ciężko rannych było natomiast 12.109, w 2015 r. - 11.200.
W Łódzkiem, aż „gęsto” od drogowych wypadków
Ten niepokojący trend zaobserwowano także w woj. łódzkim. Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi podaje, że w ubiegłym roku na drogach w regionie łódzkim doszło do 4227 wypadków. Dla porównania: w 2015 r. było ich 3999, a w 2014 r. - 4009.
Podobnie jak w całym kraju, wzrosła również liczba rannych. W 2016 r. rany odniosło 5306 osób, o 473 więcej niż w 2015 r. i 474 więcej niż w 2014 r. Na szczęście mniej było ofiar śmiertelnych. W ubiegłym roku życie na drogach w Łódzkiem straciło 214 osób, 23 mniej niż rok wcześniej i 39 mniej niż dwa lata wstecz.
Co ciekawe, drastycznego pogorszenia bezpieczeństwa nie odnotowano jednak w samej Łodzi. Na łódzkich ulicach w 2016 r. był co prawda jeden wypadek więcej niż rok wcześniej (1716), ale aż o 74 mniej niż w 2014 r. Zdecydowanie wzrosła za to liczba rannych. W 2016 r. było ich 5306, czyli o mniej więcej 470 więcej niż rok i dwa lata wcześniej.
KRBRD wskazuje w swoim raporcie, że woj. łódzkie „wyróżnia się” na tle kraju przede wszystkim pod względem ryzyka wystąpienia groźnej sytuacji na drodze. Województwo wypada najgorzej (spośród wszystkich szesnastu regionów) pod względem gęstości wypadków, czyli ich liczbie na 100 km.
W Łódzkiem najwyższy jest również współczynnik wypadków na 100 tys. mieszkańców. Wyższa od średniej krajowej jest także liczba zabitych na 100 tys. mieszkańców województwa. Co ciekawe jednak, Łódzkie jest na drugim miejscu od końca, jeśli chodzi o stosunek zabitych do liczby wypadków.
Eksperci zaznaczają również, że problemami regionu jest wysoki odsetek wypadków z udziałem pieszych (czwarte miejsce) oraz nietrzeźwych (szóste miejsce). Bezpiecznie mogą czuć się tutaj natomiast motocykliści. Odsetek wypadków z nimi jest w Łódzkiem najniższy w kraju.
Powody: brak fotoradarów i... wakacyjny patriotyzm
Czym spowodowana jest ten niepokojący trend? KRDB wskazuje na kilka głównych przyczyn: mniej fotoradarów, stosunkowo niskie ceny paliw w 2016 r.) wzrost liczby debiutujących kierowców oraz to, że Polacy częściej niż w poprzednich latach wypoczywają latem w Polsce.
Na potwierdzenie pierwszej z przyczyn, eksperci podają twarde dane. Od 1 stycznia 2016r. straże gminne straciły prawo korzystania z fotoradarów. Z badań wynika natomiast, że do znaków ograniczenia prędkości nie stosuje się aż 52-61 proc. kierowców. Tam gdzie są natomiast fotoradary, dopuszczalny limit przekracza 14-24 proc. W miejscach funkcjonowania fotoradarów widoczny był natomiast spadek (w stosunku do okresu przed instalacją urządzeń) liczby ofiar śmiertelnych o ponad połowę. Mniej tam było również rannych (o 41,9 proc.) i wypadków (o 35,6 proc.).
Co przemawia za negatywnym wpływem wakacyjnego patriotyzmu? Między innymi to, że najwięcej wypadków odnotowano w okresie wakacyjnym - od maja do września. Najczęściej dochodzi do nich od piątku do niedzieli, podczas tzw. zmiany turnusów.