Nie ma już szans na „Chwilówki”. Firma zamyka biura i zwalnia ludzi
„Król chwilówek”, jak okrzyknięto przed laty Grzegorza Czebotara, prezesa Spółki Pośrednictwa Finansowego Kredyty-Chwilówki, zamyka 263 biur w całej Polsce. A to wiąże się ze zwolnieniem ponad tysiąca pracowników. Z powiatu oświęcimskiego pracę straci ok. 100 osób, z czego z samego Oświęcimia 50.
Kredyty-Chwilówki to jedna z najbardziej znanych firm pośredniczących w zaciąganiu kredytów. Swoją popularność zawdzięcza m.in. czerwonym maluchom jeżdżącym po całym kraju. Zresztą firma od lat ma swoją siedzibę w stolicy polskiej motoryzacji, czyli w Tychach. Była sponsorem m.in. piłkarskich klubów GKS Tychy i Soła Oświęcim. Jej właściciel jest oświęcimia-ninem.
Dla jednych takie pożyczki to lichwa, dla drugich ostatnia deska ratunku.
- Potrzebowałam parę groszy na przeżycie do pierwszego, więc poszłam do „Chwilówek” - mówi pani Józefa z Oświęcimia, którą wczoraj spotkaliśmy pod siedzibą biura na ul. Jagiełły w Oświęcimiu. - Wzięłam pożyczkę tylko raz, bo mają horrendalne koszty. Jeśli spóźnisz się z zapłatą, windykator ci o tym przypomni za dodatkowe 50-100 zł - mówi kobieta.
70 tys. aktywnych klientów - tyle osób nieustająco korzystało z oferty firmy Kredyty-Chwilówki, mającej dużą sieć biur
Szybki pieniądz, czyli decyzja i wypłata w jeden dzień, przyciągał jednak klientów. - Jak człowiek jest w potrzebie, to weźmie ten proponowany tysiąc złotych, choć po miesiącu musi im oddać 1250 zł - mówi Artur Kawałek z Oświęcimia.
Wiosek można było złożyć przez internet, telefon albo też osobiście w biurze.
W dalszej części tekstu przeczytasz jakie problemy spowodowały zamknięcie interesu oraz jaki los czeka pracowników firmy i ich klientów
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień