Nie ma w Polsce drugiego takiego miejsca jak Spodek. Gwiazdy wspominają [PRZEGLĄD]
Dla jednych możliwość zagrania w Spodku była wielkim marzeniem. Innym Spodek poszerzał muzyczne horyzonty. Jak rodzime gwiazdy, które będą świętować 45-lecie katowickiej hali, wspominają to miejsce?
To w Spodku swoje urodziny świętowały m.in. zespoły Lady i Pank oraz Dżem. Ci drudzy, zresztą rejestrowali tu koncerty na potrzeby płyt CD, a także wydawnictw DVD. Dla zespołu Kult Spodek jest, nomen omen, kultowym miejscem, bez którego trudno wyobrazić sobie coroczną „Pomarańczową Trasę” Kazika Staszewskiego i spółki. Nawet jeśli na jednym z koncertów lider nieco „zaniemógł”, na innym pod wpływem naporu fanów zaczęły pękać barierki.
A jakie skojarzenia ze Spodkiem mają artyści, którzy pojawią się na sobotnich 45. urodzinach katowickiej hali?
Marek Piekarczyk, zespół TSA
W Spodku występowaliśmy dla takiej ilości ludzi, dla jakiej nie graliśmy nigdzie indziej w Polsce. I tym koncertom towarzyszyła gorąca i niesamowita atmosfera. W Spodku zawsze dobrze się grało, nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Graliśmy w różnych halach, właściwie we wszystkich w naszym kraju, ale nigdzie nie było tak dobrze jak w Spodku. Atutem tego miejsca jest też dobre zaplecze, garderoby. Jest sporo miejsca. W niektórych halach są tylko szatnie dla sportowców. A w Spodku widać, że liczy się także na koncerty. Jest parę wydarzeń związanych z tym miejscem. Na samym początku kariery TSA wydarzyło się na przykład to, ze wyrzuciłem z garderoby Kwaśniewskiego i Jaskiernię. Bo weszli bez pukania. Graliśmy też na festiwalu Metalmania, gdzie gwiazdy zachodnie wypadły blado przy TSA.
Miuosh, katowicki raper
Przez wszystkie lata traktowaliśmy Spodek jako miejsce numer jeden do „odhaczenia”. Żeby tam zagrać na poważnej imprezie. Bo to najfajniejsza hala w tym kraju, najbardziej historyczna i wywołująca duże sentymenty. Z tego względu, że dawała posłuchania świetnych koncertów. Byłem w Spodku na paru ważnych dla mnie imprezach, na przykład na występie zespołu Genesis, albo na festiwalach hip-hopowych, po których sam zacząłem nagrywać swoje pierwsze numery. I cieszę się, że w sobotę w końcu sam trafię na scenę Spodka. Tak się akurat złożyło, że ten debiut wypadnie przy okazji 45. urodzin tej hali. Chciałbym, aby Spodek nadal miał status kultowego miejsca, by odbywały się tu liczne imprezy, bo jednak ciężko na Śląsku o coś bardziej odpowiedniego. Warto pomyśleć jeszcze o modernizacji, aby Spodek był cały czas aktualnym miejscem.
Abradab, zespół Kaliber 44
Trudno powiedzieć, żebym był stałym bywalcem Spodka po tej drugiej stronie, bo po raz pierwszy w Spodku udało mi się zagrać na festiwalu Odjazdy, chyba w 1994 roku. Graliśmy wtedy na małej scenie, a rok czy dwa lata później wystąpiliśmy już na dużej scenie. Spodek to jest symbol Katowic. Kiedy zaczynaliśmy to było nasze podstawowe marzenie, aby zagrać w Spodku. Kiedy się ziściło było super. A teraz po dwudziestu latach wracamy do tej hali z dużą radością. Spodek był takim małym Madison Square Garden albo Carnegie Hall, na nasze katowickie warunki. W tym miejscu odbywały się najróżniejsze imprezy, także koncerty zagranicznych gwiazd. To była nobilitacja zobaczyć na Spodku wielką reklamę ze swoją nazwą. Wychowałem się w Katowicach, jako dziecko chodziłem do Spodka na występy cyrkowe, wystawy, koncerty. I jako dziecko trafiłem nawet na występ Modern Talking (śmiech).
Janusz Panasewicz, Lady Pank
Ile razy pojawiliśmy się w Spodku, tego nie wiem dokładnie, ale pewne jest, że zagraliśmy sporo koncertów. I nie były to tylko nasze występy, ale też imprezy z wręczaniem nagród, gdzie graliśmy przy okazji. Spodek ma swoją atmosferę i publiczność, która zawsze tam dopisuje. Świetnie się tam czujemy, wszystko dobrze słychać i ciepło zawsze wspominam to miejsce. To legendarna dla nas hala. Szczególne wspomnienia? Pamiętam jak kiedyś graliśmy z zespołem Republika. To były dwa dni, piątek i sobota. Wszyscy pytali się który zespół będzie supportem, a który gwiazdą. Umówiliśmy się wtedy z Grześkiem Ciechowskim, że zagramy na zmianę. My w piątek zaczynaliśmy grę, a kończyła Republika, natomiast w sobotę było odwrotnie. Pamiętam tłumy fanów Republiki i Lady Pank, którzy wtedy spotkali się w Spodku. To było chyba w 1983 roku.
Przemek Myszor, Myslovitz
Chyba dla każdego z nas Spodek jest miejscem szczególnym, bo był taki czas kiedy otwierał nam wszystkim oczy na świat. Odbywały się tutaj najważniejsze imprezy. Marzeniem było zagrać w Spodku. I tak chyba miała większość muzyków. Jak cię ktoś zaprosił na koncert, na jeden z festiwali, gdy można było wejść na tą kosmiczną scenę… To było coś. Mieliśmy okazję być już wielu miejscach, ale jednak Spodek robił i nadal robi na nas wrażenie. Jako zespół Myslovitz najważniejsze rzeczy w naszej karierze przeżyliśmy niestety poza Spodkiem. Ale wszystko przed nami!
Irek Dudek, Rawa Blues Festival (będzie jednym z gości dnia otwartego Spodka)
Spodek to taki klub bluesowy, w którym odbywa się największy festiwal w zamkniętej przestrzeni. To na Rawę Blues Festival przyjechały największe gwiazdy tego gatunku, a ja co roku, od 36 lat, realizuję swoje poszukiwania w szeroko rozumianym bluesie. Po raz pierwszy grałem tutaj w latach 70. Wystąpiłem wtedy ze swoim zespołem Apokalipsa przez Rory Gallagherem. Cieszę się, że Spodek, mimo swojej przeszłości 45-letniej, jest w dalszym ciągu dobrym architektonicznym projektem, który się nie starzeje.
Przegląd największych gwiazd, które wystąpiły w Spodku