Nie ma zawieszenia broni w wojnie o Muzeum II Wojny
Decyzja WSA daje Muzeum II Wojny Światowej czas. Teraz od sądów zależy, czy będą to tylko dwa miesiące, czy nawet dwa lata.
W poniedziałek zapadła już druga decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, zawieszająca połączenie Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku. Co to oznacza dla placówki, o którą toczy się wojna, gdzie po jednej stronie stoi miasto i obecna dyrekcja MIIWŚ, a po drugiej resort kultury?
Muzeum przede wszystkim dostaje czas na udostępnienie gotowej już wystawy zwiedzającym. - Potrzeba nam jeszcze kilku tygodni - mówi prof. Paweł Machcewicz, dyrektor muzeum. - Mam nadzieję, że otworzymy wystawę w marcu, jeśli nie będzie żadnych niespodziewanych zdarzeń. Trzeba m.in. skorygować pewne usterki związane z montażem wystawy. Mamy pozwolenie na użytkowanie budynku, ale nadal trwają odbiory końcowe oraz testowanie instalacji i urządzeń.
Na razie ministerstwo próbuje wziąć gdańskie muzeum głodem. Placówce przyznano na ten rok 11 mln zł (porównywalne z Muzeum II Wojny Światowej warszawskie Muzeum Żydów Polskich Polin dostaje na działalność 35 mln), czyli tyle, ile w ubiegłym roku. Nie uwzględniono, że MIIWŚ ma już budynek, który należy chronić, oświetlić, ogrzać. Nie ma też dodatkowych pieniędzy na zatrudnienie ludzi do obsługi muzeum. - Moje pisma o zwiększenie budżetu pozostają bez odpowiedzi - mówi dyrektor Machcewicz. - A tuż przed dniami otwartymi otrzymałem pismo, bez żadnego uzasadnienia, informujące o kolejnym cięciu budżetu o 420 tys. złotych.
Nie jest więc wykluczone, że muzeum zostanie otwarte w marcu i... znów zamknięte po kilku miesiącach, z braku środków. - Zrobiliśmy biznesplan i na razie przewidujemy, że po otwarciu muzeum pojawią się wpływy z biletów, wynajmu restauracji, baru i sklepu oraz aneksu hotelowego. Musimy szukać dodatkowych środków na utrzymanie muzeum - mówi prof. Machcewicz.
Wstępnie ustalono już, że bilet normalny do MIIWŚ ma kosztować 17 zł, a ulgowy - 13. Wiadomo, że żadne polskie muzeum nie utrzymuje się jedynie z biletów wstępu.
- ECS odwiedza rocznie 300 tysięcy osób, a porównywalne z Muzeum II Wojny Światowej warszawskie Muzeum Żydów Polskich - 400 tysięcy. Liczymy więc, że zyski nie będą małe - przewiduje prof. Machcewicz.
Teoretycznie stan zawieszenia muzeum może trwać nawet dwa lata. Stanie się tak, jeśli Naczelny Sąd Administracyjny odrzuci kolejne zażalenie resortu kultury na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a ten ostatecznie podczas rozprawy uzna pomysł połączenia za sprzeczny z prawem. A termin oczekiwania na rozprawę odwoławczą przed NSA to średnio rok.
Niezależnie od tego ruszyła nieoficjalna giełda nazwisk nowego dyrektora MIIWŚ. Pojawiło się na niej m.in. nazwisko dyrektora gdańskiego IPN prof. Mirosława Golona. - Stanowczo zaprzeczam - dementuje te plotki prof. Golon.
d.abramowicz@prasa.gda.pl