Nie oglądam się na innych [rozmowa]
Rozmowa z Przemysławem Pietruszką, obrońcą Chojniczanki o przygotowaniach do meczu z Arką Gdynia.
Chojniczanka zajmuje 11. miejsce w tabeli . Do tego, by mieć pewność na utrzymanie brakuje trzech - czterech punktów. Po meczu z Arką zbliżycie się do celu?
Wiemy jaka jest sytuacja w dolnej połówce tabeli, jest kilka zespołów mających nóż na gardle. Zdajemy sobie sprawę, że komplet punktów przywieziony z Gdyni zapewniłby nam komfort w ostatnich kolejkach.
14 porażek, 11 zwycięstw, 6 remisów. Bilans sezonu jest słaby, ale zespół się odradza. Nowa miotła wpłynęła na sytuację na boisku?
Zmiana trenera to trudny moment, ale władze klubu podjęły taką decyzję. Z Mariuszem Pawlakiem pracowaliśmy długo, może coś się wypaliło. Patrząc na grę i wyniki wygada na to, iż była to słuszna decyzja.
Mieliście problem mentalny, potrzebowaliście powiewu świeżości, by się ponownie odbudować?
Mentalnie byliśmy mocni, ale nie przekładało się to na wyniki, choć nie można nam odmówić starań. Po zmianie trenera każdy ma czystą kartę, chce pokazać się jak najlepiej i zostać w zespole na kolejny sezon.
Kolejka się rozpędza. Po każdej obserwujesz tabelę wyników i kalkulujesz, kto z kim musi przegrać, abyście wy się utrzymali?
Patrzę na siebie. Sytuacja w tabeli jest taka, że jesteśmy zależni tylko od swoich wyników. Jeśli będziemy wygrywać, to na nikogo nie musimy się oglądać.
Jedziecie do lidera. Jesienią przegraliście z Arką 2:3. W starciu z takim rywalem zgarniecie 3 punkty?
A dlaczego mielibyśmy w to nie wierzyć? Arka to lider i zespół, który zapewnił sobie awans. Ale my też mamy dobrych piłkarzy, ostatnio jesteśmy w formie i jedziemy po dobry wynik. Udowadnialiśmy już, że potrafimy zdobywać punkty w Gdyni.
Ktoś powiedział, że łatwiej grać z kimś z czuba tabeli. Popierasz?
To jest I liga - każdy może wygrać z każdym. Nie ma sensu sugerować się tabelą. Teraz gramy z liderem, potem z dwiema ekipami z dołu tabeli, ale trudno zakładać, które mecze będą łatwiejsze, a które trudniejsze.
Będzie sportowa złość i chęć rewanżu? Macie kosę z Arką, więc chyba nie liczycie, że odpuści?
„Kosa” to niefortunne określenie. Nikt nikomu nic nie odpuści, Arka pewna awansu, pokazała w Olsztynie, że ciągle poważnie podchodzi do meczów.
W bramce gdynian spodziewać się można Konrada Jałochy, na murawie - Rafała Siemaszko. Obaj bronili barw Chojniczanki. Bliska znajomość rywala pomoże?
Kolegami jesteśmy przed i po meczu, na boisku nie ma kolegów. Pewnie w meczu z byłym klubem obaj będą chcieli się zaprezentować jak najlepiej.
Jaki nastrój w szatni?
Nastrój jest bardzo dobry. Przygotowania przebiegają normalnie, nie zauważyłem różnic.
Robisz sobie czasem boiskowy rachunek sumienia? Biłeś się już w pierś, że mogłeś zrobić coś lepiej?
Po meczu mamy zbiorowy rachunek sumienia. Jestem obrońcą, a tracone gole są rozbierane na czynniki i zawsze coś można było zrobić lepiej.
Sądziłeś, że wiosną tyle poczekacie na zwycięstwo?
Poprzedni sezon skończyliśmy na 5. miejscu. Skład bardzo się nie zmienił, można było oczekiwać lepszych rezultatów. To I liga, wyrównane rozgrywki, było pewne, że łatwo nie będzie.
Zamykasz oczy. 5 czerwca. Kończy się mecz z Pogonią. Widzisz radość na waszych twarzach?
Liczę, że utrzymanie zapewnimy sobie wcześniej i nie będzie nerwów do ostatniej kolejki. Utrzymamy I ligę dla Chojnic, jesteśmy to winni naszym kibicom.