Nie płacili im za nadgodziny i źle traktowali
Po kontroli inspektorów pracy w Collegium Medicum UMK wiadomo jedno: mogło dochodzić tu do mobbingu. Ale trzeba to jeszcze udowodnić.
Wczoraj pisaliśmy o mobbingu, do którego miało dochodzić w Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy.
Pracownicy administracji zgłosili rektorowi uczelni, że takie praktyki stosuje wobec nich zastępca kanclerza ds. CM UMK, Magdalena Brończyk.
Rektor UMK prof. Andrzej Tre-tyn zwrócił się w tej sprawie do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy. W CM UMK została przeprowadzona kontrola. Wczoraj otrzymaliśmy oficjalną informację z OKI o jej wynikach.
Kontrola trwała od 26 listopada do 16 grudnia ubiegłego roku. Jak informuje Danuta Kalinowska, zastępca okręgowego inspektora pracy ds. nadzoru, obejmowała ona „wybrane problemy z zakresu przestrzegania prawa pracy, ze szczególnym uwzględnieniem przepisów o czasie pracy i wynagrodzeniach”.
Sprawdzono też, czy pracodawca wywiązuje się z obowiązku przeciwdziałania mobbingowi. OKI podkreśla, że zrobiono to na wniosek rektora.
Inspektorzy ustalili, że w styczniu 2015 czterech pracowników administracyjno-technicznych nie otrzymało wynagrodzeń za pracę w godzinach nadliczbowych. Co więcej, nadgodziny te nie były odnotowane w ewidencji czasu pracy. W związku z tym inspektorat skierował do pracodawcy wniosek o dokładne przeanalizowanie czasu pracy oraz naliczenie i wypłacenie należnego wynagrodzenia.
Aby przekonać się, czy w uczelni dochodziło do mobbingu, poproszono pracowników o wypełnienie anonimowych ankiet. Otrzymało je 160 osób, a na pytania odpowiedziało 109. Trzynaście z nich zostało nieprawidłowo wypełnionych, toteż nie można było ich uwzględnić.
„Należy podkreślić , że wyniki ankiet nie przesądzają o występowaniu mobbingu, a jedynie informują o tym, co uważają pracownicy w tej sprawie. Nie są zatem żadnym dowodem na występowanie mob-bingu, a jedynie uzyskaną informacją o nastrojach i odczuciach badanych. Spory w tym zakresie rozstrzyga sąd pracy” - czytamy w mailu.
Jak wiemy nieoficjalnie, zdecydowana większość ankietowanych stwierdziła, że w uczelni dochodziło do zachowań świadczących o stosowaniu mobbingu.
Chodziło m.in. o nierówne traktowanie w wynagradzaniu i przyznawaniu urlopów, zmuszanie do podpisywania różnych dokumentów, niesprawiedliwe ocenianie, a także agresję słowną.
Inspektorzy przesłuchali również czterech pracowników CM pod kątem zachowań, z jakimi spotkali się oni ze strony przełożonych.
„W wyniku kontroli ujawniono, że pracodawca nie wprowadził (...) procedur postępowania na wypadek wystąpienia działań mających charakter mobbingu”- czytamy również w mailu.
Ponieważ obowiązek ten spoczywa na pracodawcy, uczelnia została zobowiązana do przygotowania takich procedur. - W najbliższym czasie zostanie opublikowane zarządzenie antymobbingowe - informuje dr Marcin Czyżniewski, rzecznik uczelni.
O sytuacji w CM rektor postanowił również zawiadomić prokuraturę. Powodem takiej decyzji było podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na naruszeniu praw pracowniczych przez Magdalenę Brończyk. Jak ustaliliśmy, na razie zawiadomienie nie wpłynęło do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Zastępca kanclerza przebywa na zwolnieniu lekarskim.