Nie poradzimy sobie bez obcokrajowców
Z prof. Stefanem Krajewskim, ekonomistą z Uniwersytetu Łódzkiego, o sytuacji na rynku pracy, rozmawia Alicja Zboińska
Już ponad 21 tysięcy obcokrajowców pracuje w naszym regionie i jest ubezpieczonych w ZUS. W ciągu roku przybyło ich niemal 10 tysięcy. Najwięcej jest Ukraińców, Białorusinów, Rosjan, Hindusów. Można się było tego spodziewać?
Zaskoczenia nie ma, ale choć pracujących cudzoziemców przybywa, to i tak jest ich wyjątkowo mało. Nie mam na myśli tylko województwa łódzkiego, ale cały kraj. To się zmienia, ale ciągle jest to dość rzadkie zjawisko. Nie powinniśmy być zaskoczeni obecnością Hindusów, oni bardzo intensywnie wkraczają do Europy i pracują głównie w sektorze IT. Nie są jeszcze tak ekspansywni jak Chińczycy, ale to się też zaczyna zmieniać, będzie ich więc przybywać.
Ale czy przynajmniej większość obcokrajowców, zwłaszcza Ukraińców, nie wyjedzie z Polski, gdy tylko będą mogli łatwiej zatrudnić się w Europie Zachodniej, np. w Niemczech?
Część na pewno wyjedzie, ale nie wszyscy. Sądzę, że będzie się to odbywało podobnie jak w byłej Jugosławii. Gdy mieszkańcy zyskali taką możliwość, początkowo wyjeżdżali do sąsiednich krajów, bliskich im kulturowo, dopiero z czasem odważyli się wyruszyć dalej. Z Ukraińcami będzie podobnie, wyjadą ci najbardziej „otrzaskani”, którzy już zaznajomili się z emigracją - chociażby u nas - i zdobyli odpowiednie doświadczenie.
To kto zostanie u nas?
Będzie coraz więcej Białorusinów, część Ukraińców też zostanie. Wiele będzie zależało od tego, jak szybko uda się wprowadzić coraz częściej powtarzany postulat: by płaca minimalna krajów Unii Europejskiej zrównywała się, a docelowo była na tym samym poziomie. W starych krajach Unii Europejskiej wykonujący proste pracy mieliby zarabiać nieco mniej w porównaniu z obecnymi stawkami, a w nowych te stawki by wzrosły. Gdyby te zmiany udało się wprowadzić w miarę szybko, to nie stracilibyśmy tylu obcokrajowców.
Jeśli tak się jednak nie stanie, to gdzie mogą odnaleźć się ci, którzy emigrację zaczynali w Polsce?
Najmniejsze bezrobocie jest obecnie w Czechach, wynosi zaledwie 2,7 proc. Stopa bezrobocia poniżej 4 procent występuje także w Niemczech i Austrii, a te dwa ostatnie kraje należą także do tych, w których pensje są najwyższe. Tam zapewne wyruszą emigranci z Polski.
Czy nasz rynek pracy poradzi sobie bez Ukraińców i innych obcokrajowców?
Moglibyśmy sobie bez nich poradzić, gdyby zmieniła się nasza struktura gospodarcza. W Polsce ciągle duży naciski jest położony na prace proste, mamy wiele miejsc pracy, które nie wymagają szczególnych kwalifikacji ani umiejętności. Bez udziału cudzoziemców nie jesteśmy w stanie ich zapełnić, a na razie nie wygląda na to, by struktura gospodarcza miała się u nas zmienić.