Nie sprowadzimy wam bandytów...
Na spotkaniu z mieszkańcami przedstawiciele władz miasta przekonywali o słuszności zakupu kontenerów socjalnych w Żarach.
Pomysł postawienia kontenerów socjalnych na osiedlu przy ul. Powstańców Wielkopolskich w Żarach od początku wzbudzał duże emocje wśród tamtejszych mieszkańców. Miasto przeznaczyło 100 tys. zł. na zakup 4 kontenerów. Zamieszkać w nich mają lokatorzy uciążliwi i zalegający z opłatami.
- Decyzja ta zapadła ze względu na to, że od roku nie można windykować eksmisji i zaległych opłat od dłużników. Żeby kogoś eksmitować, musimy zapewnić tej osobie zastępczy lokal socjalny - mówił Krzysztof Tuga, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej podczas poniedziałkowego (11 lipca) spotkania władz miasta z mieszkańcami Kunic.
12 milionów długu wobec ZGM-u mają lokatorzy mieszkań socjalnych w Żarach
Na początku zebrania przedstawiono stan zadłużenia najemców lokali socjalnych wobec magistratu. Protestujący lokatorzy osiedla przy ul. Powstańców Wlkp. w Kunicach mają tego długu 500 tys. zł. Łącznie zadłużenie wszystkich nierzetelnych najemców opiewa na blisko 12 mln zł. Dla ZGM-u to ogromny problem, na który władze miasta wciąż szukają rozwiązania. Jednym z nich jest właśnie zakup kontenerów. W 3 barakach zamieszkać ma sześć osób. Czwarty służyć będzie jako zaplecze socjalne. Tylko w nim podłączona zostanie woda i kanalizacja. Tam będzie zaplecze kuchenne i toaleta.
Te spartańskie warunki mają być motywacją do spłaty długów. Pozwoli to także na odzyskanie zajmowanych przez dłużników mieszkań i zmniejszenie kolejki oczekujących na przydział lokalu z zasobów miejskich.
Mieszkańcy Kunic najbardziej obawiają się, że na ich osiedle trafią lokatorzy uciążliwi - alkoholicy, chuligani. Nikt nie chciał zgodzić się na takie sąsiedztwo. Ta kwestia budziła najwięcej emocji. - W tych kontenerach mogą zamieszkać również osoby z waszego osiedla. To nie będą ludzie zakłócający porządek - obiecywała zebranym Krystyna Kozłowska, naczelnik wydziału spraw społecznych w żarskim urzędzie miasta.
Spotkanie odniosło zamierzony skutek. Rzeczowe argumenty urzędników uspokoiły mieszkańców. - Decyzje już zapadły, więc nic w tej sprawie raczej nie zmienimy. Cieszę się, że nie sprowadzą tu osób, które zakłócałyby spokój. Oby tylko dotrzymali danego słowa - mówi Katarzyna Nowak, mieszkanka osiedla.