Nie świętują barbórki. Wciąż czekają, aż ktoś powie, dlaczego zginął ich syn
W rodzinach górniczych trwa już oczekiwanie na barbórkę. W jednym z domów w małopolskim Libiążu wciąż trwa żałoba i nadal mnożą się pytania: czy musiało dojść do tragedii, kto zawinił?
Sebastian Michałów z Libiąża był młodszym górnikiem oddziału G1 w Zakładzie Górniczym Tauron Wydobycie „Janina” w tym mieście. W kopalni pracował od sześciu lat. Była mu ona przeznaczona. Kontynuował przecież rodzinne tradycje: jego mama Małgorzata i tata Wiktor także pracowali w tym zakładzie.
4 kwietnia br. Sebastian został poważnie ranny pod ziemią. Kilka dni później zmarł w szpitalu. Śledztwo nadal trwa. Rodzice wciąż nie mogą dowiedzieć się, kto zawinił, że stracili syna.
- Wiem, że Sebastian zawsze dbał o swoje bezpieczeństwo pod ziemią. Ni-gdy nie pchał się w groźne miejsca po to tylko, by zarobić więcej - mówi Wiktor Michałów.
Druga zmiana
Sebastian mieszkał w bloku na osiedlu Górniczym w Libiążu, leżącym tuż przy kopalni. We wtorek 4 kwietnia wyszedł wcześniej do pracy na drugą zmianę, bo miał załatwić po drodze jeszcze kilka spraw.
- Wieczorem miał nas odwiedzić. Mieliśmy wspólnie oglądać mecz w telewizji - wspomina pan Wiktor. Jego syn był wielkim fanem sportu.
Mama obiecała przyszykować Sebastianowi późny obiad, upiec kotlet. Nie doczekała się wizyty syna.
- Ten kotlet przez kilka tygodni leżał w lodówce. Nie mogłam, nie miałam siły go wyrzucić. Wciąż nie potrafię pogodzić się ze stratą syna - mówi ze łzami w oczach pani Małgorzata. Mimo upływu ponad siedmiu miesięcy od tej tragedii wciąż mocno przeżywa śmierć syna, jakby to stało się wczoraj.
Feralny taśmociąg
Feralnego dnia Sebastian pracę rozpoczął w samo południe. Został wyznaczony do obsługi przenośnika taśmowego na poziomie 350 metrów.
Na miejsce pracy dotarł dokładnie o godz. 12.47. Zauważył, że urządzenie nie działa prawidłowo. Wyłączono je. Potem jeden z górników miał je włączyć tylko na chwilę, by Sebastian mógł sprawdzić, co się dzieje, znaleźć przyczynę usterki.
Czytaj więcej:
- Sebastian ze zmasakrowaną głową wciąż błagał o pomoc, wierzył, że szybko nadejdzie...
- Kto zawinił?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień