- Europa nie może dać się szantażować w rozmowach o zniesieniu wiz dla obywateli Turcji - powiedział wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel
Ruch bezwizowy do krajów Unii Europejskiej to zapłata, którą próbują wymóc na tamtejszych decydentach Turcy w zamian za powstrzymywanie napływu imigrantów do Europy. Choć szanse na zniesienie wiz dla obywateli kraju nad Bosforem nie były duże (Turcja nie spełniła żadnego z postawionych przez UE warunków koniecznych do włączenia w strefę ruchu bezwizowego), po lipcowym puczu zmalały one niemal do zera. Choć żaden z dyplomatów otwarcie nie powie, że zamach stanu zainscenizował sam Recep Tayyip Erdoğan, na szczeblu gabinetów politycznych jest to wręcz oczywiste.
Skala terroru, który prezydent Turcji stosuje przeciw swoim politycznym rywalom, oskarżając ich o udział w puczu, skutecznie utrudnia kreowanie z Unią Europejską wspólnej polityki migracyjnej. - To, czy Turcy będą mogli podróżować do Europy bez wiz, zależy tylko od Turcji – powiedział Sigmar Gabriel. Wicekanclerz Niemiec uważa, że Turcja „drastycznie zdystansowała się od Europy” przez działania mające na celu przywrócenie kary śmierci, co jest rażącym naruszeniem Karty Praw Podstawowych UE. - Jeśli Turcja chce zbliżyć się do Unii, musi przestrzegać praw, które są jej częścią - powiedział Gabriel.
Turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu powiedział w weekend, że jego kraj może zerwać porozumienie zawarte wiosną z Unią Europejską odnośnie do powstrzymywania napływu uchodźców na Stary Kontynent, jeżeli ograniczenia wizowe nie zostaną zniesione. W odpowiedzi na ten komentarz Niemcy poradziły Turcji prezentowanie bardziej wyważonej postawy. - Niemcy i Europa nie powinny być szantażowane, niezależnie od okoliczności - powiedział wprost wicekanclerz Niemiec.
Gabriel poparł również decyzję niemieckich władz, które nie zezwoliły na połączenie wideo z prezydentem Turcji podczas marszu poparcia, który jego rodacy urządzili mu w niedzielę w Kolonii. Rzecznik prasowy prezydenta Ibrahim Kalin powiedział, że Niemcy winni są Erdoğanowi „satysfakcjonujące wyjaśnienia”, a niemiecki ambasador w Ankarze został w tej sprawie wezwany na dywanik.
Autor: Maciej Deja