Młoda gubinianka, Arleta Plucińska założyła działalność. Niecodzienną, ponieważ chodzi o tresurę psów. Rozmawiamy z mieszkanką Gubina o jej ciekawym pomyśle.
Skąd w ogóle wziął się pomysł na założenie firmy, zajmującej się tresowanie psów?
Zwierzęta są moją pasją odkąd tylko pamiętam. Jako mała dziewczynka chętnie słuchałam opowieści mojej babci Eugenii o jej czworonogach. Wiedziałam, że swoje przyszłe życie chcę z nimi związać. Na początku marzyłam o weterynarii i długo pozostawałam przy tym planie.
Zmiany nastąpiły dopiero w liceum. Wtedy też zaczęłam rozważać inne opcje.
Obserwując różnych ludzi dostrzegłam, że wielu z nich ma różnego rodzaju problemy ze swoimi psami. Tak narodził się pomysł na zostanie treserem. Skończyłam indywidualny kurs tresera psów. Instruktor poświęcał swój czas mnie, a nie wielkiej grupie, dzięki czemu miałam możliwość przećwiczenia każdego zagadnienia, poświęcając na nie tyle czasu, ile potrzebowałam.
W okolicy Gubina jest wielu zwierzolubów. Byłaś w tej grupie, która pomaga zwierzakom?
Niestety nie byłam, w czasie kiedy punkt przetrzymań znajdował się u pani Maternik. Byłam jeszcze zbyt młoda żeby móc tam dotrzeć. Żałuję, że nie miałam tej możliwości.
Co możesz powiedzieć na temat tresury czworonoga? Czy można źle wychować psa?
Tresura pomaga nie tylko człowiekowi, ale przede wszystkim psu w funkcjonowaniu w świecie ludzi. Pokazuje, jakie zachowania są akceptowane. Trzeba je jednak wypracować. Dla psa nie jest oczywiste, że właściciel wcale nie chce żeby ten w przypływie radości skakał na niego, a w chodzeniu na smyczy wcale nie chodzi o wyrywanie ręki właściciela.
Tresura wpływa pozytywnie na rozwinięcie więzi między psem i jego właścicielem.
Owszem, można źle wychować psa. Czasem robimy to nieświadomie, wzmacniając nieodpowiednie zachowania. Nie możemy też od psa wymagać od razu zbyt wiele. Każdy pies - tak jak i człowiek - uczy się w innym tempie i aby danej rzeczy się nauczył, trzeba mu poświęcić tyle czasu, ile potrzebuje. Należy też pamiętać o byciu stanowczym - jeśli pies nie wykona danej komendy, to nie może dostać nagrody za „ładne oczy”.
Masz dopiero 20 lat i już prowadzisz własną działalność gospodarczą. Czy ktoś pomaga ci w rozkręceniu własnej firmy?
Mama bardzo mi pomaga, bez niej nie byłoby mi tak łatwo poradzić sobie, zwłaszcza ze sprawami urzędowymi. Dobrze jest mieć kogoś, kto na początku wprowadzi nas „papierkową robotę”.