Dzięki unijnym pieniądzom Zielona Góra zmieni część zaniedbanych miejsc. Mieszkańcy wskazują inne, które straszą wyglądem
Teresa Budzisz spaceruje Doliną Gęśnika. Nie może się doczekać, kiedy to miejsce zyska nowy wygląd. Właśnie miasto ogłosiło przetarg na rewitalizację tej części Winnego Grodu. Wcześniej odbywały się konsultacje społeczne w tej sprawie. Mieszkańcy wskazywali, jak wyobrażają sobie przyszłą Dolinę Gęśnika.
Co się zatem zmieni? Znajdziemy tam m.in. park linowy, siłownię zewnętrzną, zjeżdżalnię, łąki wypoczynkowe, plac zabaw dla psów, miejsce na ognisko, budowlę do spiętrzania wody... Oferty można składać do 15 marca. Później wykonawca będzie miał czas na przygotowanie projektu. Roboty budowlane mogłyby więc ruszyć w czasie wakacji.
Dolina Gęśnika to tylko jedno z miejsc wybranych do rewitalizacji, na którą miasto w najbliższych latach wyda blisko 60 mln zł. Zmieni się m.in. plac przy Filharmonii Zielonogórskiej.
- Najbardziej cieszę się z tego, że powrócą tu fontanny - zauważa Regina Mróz-Borowska. - To było jedno z moich ulubionych miejsc w mieście.
Teren zostanie uporządkowany, pojawi się letnia scena, nowe wejście do filharmonii, a także pomnik św. Urbana I, patrona miasta.
Będzie większy hałas
Zdaniem Tadeusza Klaczkowskiego, miejsce to nie wymaga gruntownego remontu. W mieście są znacznie gorsze tereny, które przypominają widoki po zakończeniu działań wojennych.
Podobne głosy pojawiają się, gdy mówimy o placu teatralnym i Matejki. Tu także będzie letnia scena, przedłużenie deptaka, nowe nasadzenia, podziemny parking.
- Po co to wszystko? Będzie głośno. A my chcemy tu spokojnie żyć - to jeden z głosów mieszkańców śródmieścia. - Lepiej miasto zajęłoby się terenami położonymi dalej od centrum.
Tylu emocji nie wzbudza Winne Wzgórze, na którym mają się pojawić kaskady, miejsce do leżakowania, plac zabaw...
W ramach rewitalizacji nowego wyglądu mają się doczekać także inne miejsca m.in. park Poetów, Sowińskiego, przy ul. Salomei, Partyzantów.
Kiedy należy się spodziewać zakończenia prac? Jak podkreśla wiceprezydent Dariusz Lesicki, wszystko zależy od wielkości zadania. Część modernizacji uda się zakończyć w tym roku, inne roboty potrwają jeszcze w 2018 roku.
Lepszy remont ulic?
- Dlaczego miasto nie zagospodaruje np. zaniedbanych miejsc przy ul. Lisiej czy też po byłej Estradzie? - pyta pan Florian i zaraz dodaje: - A tak naprawdę, lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na naprawę dróg, chodników. W wielu miejscach można połamać nogi.
Okazuje się jednak, że miasto nie może jednak wydawać unijnych pieniędzy, na co by chciało. Unia dokładnie określa, a jakie inwestycje przekaże pieniądze. Trzeba się więc trzymać wyznaczonych kryteriów.
Jeśli chodzi o teren po dawnej Estradzie, to jest on w całości własnością prywatną.
- Obecnie wydaliśmy decyzję o warunkach zabudowy pod obiekty usługowe i czekamy na ruch ze strony inwestora - mówi wiceprezydent Dariusz Lesicki. - Miał tam być m.in. hotel, o którym mówi się od lat. Pozwolenie na budowę jest ważne. Istnieje tam także możliwość budowy sklepu. Właścicielem nieruchomości są dwie spółki, które szukają operatora, mogącego tam wejść.
Czy miasto może jakoś zmusić inwestora do działań?
- Istnieje opłata rewitalizacyjna, w wysokości 2,98 zł za metr kwadratowy - mówi D. Lesicki. - Ona w tym roku jest większa. To jedyna rzecz, którą możemy zrobić. Tam jest około 10 tysięcy metrów kwadratowych, więc dodatkowa opłata wyniesie prawie 30 tys. zł.
W tym rejonie miasta miałoby też powstać rondo turbinowe. Takie są plany...
Tu wróci życie?
Czytelnicy pytają też o dawny Dom Towarowy Centrum. Czy to nie miejsce do rewitalizacji? Kiedyś przyciągał tłumy mieszkańców i gości. Dziś ich odstrasza swoim wyglądem.
- Właścicielem tego obiektu jest spółka. Spotkaliśmy się, z prezesem, by porozmawiać o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego - mówi wiceprezydent. - Ten plan jest w trakcie zmiany. Ustaliliśmy, że jeśli pojawi się inwestor, który będzie chciał cały kwartał zagospodarować, to taki plan przygotujemy. Chodzi o teren od ulicy Ułańskiej aż do ul. Kupieckiej.
Plany, które są obecnie, zakładają tu zabudowę usługowo-handlowo-biurową. Zdaniem D. Lesickiego, w tym kierunku ten obszar powinien się rozwijać. By zagospodarować ten teren włącznie z Centrum Biznesu, tak by ten obszar stworzył prawdziwe „city” zielonogórskie. Ten obszar nie będzie podlegał bezpośrednio rewitalizacji...
A co z terenem po dawnej siedzibie Ligi Obrony Kraju? Przecież to serce miasta. Dziś też straszy swoim wyglądem.
- To także teren prywatny. Wydane jest pozwolenie na budowę parkingu - mówi wiceprezydent. - A docelowo ma powstać tam czterokondygnacyjny budynek usługowo-biurowy.
Czytelnicy zwracają też uwagę na zły stan kamienic naprzeciw Focusa. Czy one należą do miasta?
- Nie, to są budynki prywatne. W tej chwili zmieniamy plan zagospodarowania przestrzennego, tak by właściciele mogli zagospodarować te domy - wyjaśnia D. Lesicki. - Myślę, że będziemy na wiosnę kończyć plan. Obejmie on też tereny Focusa, który także myśli o zagospodarowaniu pozostałych budynków (dziś okrytych już zniszczoną wizualizacją).
Wygląda więc na to, że część zaniedbanych miejsc faktycznie niebawem się zmieni. Ale los wielu nadal będzie stał pod znakiem zapytania.