Placówka opiekuńcza "Maluch" przy ulicy Sielskiej - to tu trafiają dzieci z policyjnych interwencji. Bo mama czy tata piją. Bo biją. Niedawno w "Maluchu" rozegrał się dramat. Matka przyprowadziła tu trójkę dzieci. Najstarsze błagało, by go tu nie zostawiła.
Kilka dni temu do placówki opiekuńczo-wychowawczej „Maluch” przy ul. Sielskiej przyszła matka z trójką dzieci. Zostawiła je, bo - jak stwierdziła - nie jest ich w stanie sama wychować. Najstarsze dziecko z tej trójki ma 10 lat. Błagało mamę, żeby go nie zostawiała. Wcześniej do placówki trafiła trójka dzieci kobiety, o której głośno było ostatnio w mediach.
Teraz włocławianka urodziła czwarte dziecko. Czy też trafi na Sielską? Takich dramatów jest tu dużo. Dzieci trafiają do „Malucha” głównie z powodu picia alkoholu przez rodziców czy opiekunów. Interweniuje wówczas policja, pracownicy socjalni lub kurator. W tym roku w placówce umieszczono 17 dzieci, z czego aż jedenaścioro we wrześniu i w październiku.
Kim są dzieci, które trafiają do "Malucha"? Czy mają szansę na prawdziwy dom? Kto może im pomóc? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień