Długi czas wydawało się, że ekologia to sprawa działaczy Partii Zielonych. Dzisiaj to już banalne, że to temat bez ideologicznego nacechowania. Nowy Zielony Ład to projekt wielkiej systemowej zmiany życia społeczeństwa na najbliższe dekady. Skala zmiany ma być taka jak za Nowego Ładu prezydenta Franklina Roosevelta w Stanach Zjednoczonych. Tak jak tamten ład nie był idee fixe i się wydarzył, zmienił Amerykę, tak i Nowy Zielony Ład się stanie ciałem, ponieważ są na niego pieniądze i politycy są zdeterminowani do zmiany.
Pierwsza na świecie będzie Europa. Wszystkie decyzje w UE już zapadły. Potem obywatele wymuszą na politykach myślenie w kategoriach Nowego Ładu opartego o szacunek dla przyrody także na politykach wielu państw na świecie, w tym Stanów Zjednoczonych i Chin. Ludzie zauważyli, że stan środowiska wpływa na ich zdrowie, na komfort życia i nic tego już nie cofnie. Nowy Ład zmieni gospodarkę, rynek pracy, podróżowanie itd.
Polityka klimatyczna przyspiesza, a regulacje kreślone w - zdawałoby się - dalekiej Brukseli mogą i będą miały wpływ na życie codziennie krakowskiej kwiaciarki albo sprzedawcy pamiątek. Przykładem jest pakiet „Fit for 55” przedstawiony przez komisję w tym tygodniu. Formalnie pogłębia on walkę z emisją gazów cieplarnianych w energetyce i rozszerza ją na sektory transportu oraz ocieplania mieszkań. Pozornie sprawa dla specjalistów, i to ogarniętych. Na stole leży ponad 4 tys. stron nowych regulacji. A to tylko wierzchołek góry lodowej całej, nowej dziedziny wiedzy o gospodarce, tym razem zielonej.
Do skutecznego wykorzystania szans, jakie rodzi polityka klimatyczna, i udanej odpowiedzi na wyzwania z nią związane Polska potrzebuje zielonych elit potrafiących podjąć się wyzwania.
Sytuacja już na samym kontynencie europejskim jest taka jak parę razy w historii Europy. Pociąg rusza - dopiero z czasem okaże się, kto do niego wskoczył i skorzystał z zielonej szansy. Polska w podobnych sytuacjach już nieraz zostawała na peronie i patrzyła z zazdrością, jak udawało się Holandii czy państwom skandynawskim. Pytanie jest proste: czy mamy ludzi w firmach, samorządach, rządzie, którzy rozumieją, co się dzieje, rozumieją nowe zasady gry ukryte w aktach prawnych? To najważniejsze pytanie do rządu - czy jest w stanie szybko wykształcić swego rodzaju zielony korpus specjalistów?
Tymczasem gdańskie Studium Obywatelskie im. Pawła Adamowicza i jego partnerzy ruszają z kształceniem „zielonych specjalistów” na kilku poziomach (w tym MBA). Społeczną inicjatywę samorządów i organizacji pozarządowych wspierają eksperci jak Paweł Rowiński i liderzy opinii - Gosia Baczyńska, Maciej Orłoś i Robert Makłowicz. Czas na kolejne inicjatywy, wyścig z czasem ruszył, Polska nie może pozostać na peronie historii.