Niedowidzący tata na spacerze z dzieckiem? Nie widzę przeszkód!
Tomasz Barczik, autor bloga „Weź to poczuj”, w niedzielę będzie świętował pierwszy Dzień Ojca, choć swojej córki dotąd nie widział. To aktywny zawodowo zaangażowany tata, który w wolnych chwilach uprawia sport. Jako 25-latek stracił wzrok.
Skąd się wziął „Pan Kura”?
Długa historia. W gimnazjum zmieniłem klasę i nowi nauczyciele mieli problem z odczytaniem mojego nazwiska, gdy chcieli szybko sprawdzić obecność. Wychodziło więc: Bar-czik. Koledzy szybko podchwycili: czik, cziken. Aż w końcu ktoś użył spolszczonej wersji i tak zostałem Kurczakiem. Chociaż są tacy, którzy tłumaczą to nieco kąśliwie. Podobno w tamtym czasie mój serdeczny śmiech kojarzył się z pianiem koguta o poranku, a ja sam z profilu przypominam kurę... Z czasem ksywka przeszła rewolucję: jako mąż i ojciec jestem nazywany Panem Kurą.
To kura domowa?
Bywa i tak. Pracuję zdalnie, więc nietrudno jest mi wygospodarować chwilę np. na sprzątanie. Mama wbiła mi do głowy, że nieważne, czy widać brud na dywanie, czy nie, odkurzaczem i tak trzeba przejechać raz przy razie. Zakupy? Mam na nie patent. W domu żona mówi, co mam kupić: pieluchy, chusteczki. W sklepie szukam sprzedawcy, wyjaśniam, o co chodzi i po chwili mam już zakupy w koszyku.
Został pan ojcem kilka miesięcy temu, ale ciągle nie widział pan córki…
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień