Niedźwiedź, małpy i wielbłądy - takie atrakcje miał dla swoich gości bydgoski restaurator, Wincenty Kujawski
W międzywojniu w Bydgoszczy restauratorzy prześcigali się w atrakcjach dla klientów. Wincenty Kujawski przy Fordońskiej wabił ludzi swoim zoo.
Egzotyczne zwierzęta w okresie międzywojennym były główną atrakcją cyrków, które parę razy w roku odwiedzały Bydgoszcz. Tłumy dzieci i młodzieży przychodziły po szkole podglądać te zwierzęta za cyrkowym zapleczu w ciasnych klatkach i wozach. Wielkim powodzeniem cieszyły się także objazdowe ekspozycje egzotycznych płazów i gadów albo owadów. Z braku możliwości dalszych podróży ciekawi świata bydgoszczanie w ten sposób zaspokajali swój głód wiedzy o świecie.
Miś z cygańskiego taboru
W tym czasie można było także spotkać cygańskie tabory, które rozkładały się pod miastem i także posiadały trzymane w niewoli zwierzęta. Przede wszystkim były to niedźwiedzie.
Pod koniec lat 20. przedsiębiorczy restaurator bydgoski, Wincenty Kujawski, posiadający na własność sporej wielkości teren przy ówczesnej ul. Fordońskiej 1 ciągnący się aż do Brdy (w miejscu, gdzie dziś stoi biurowiec), postanowił nabyć od Cyganów niedźwiedzia, aby w ten sposób uatrakcyjnić pobyt w jego lokalu dla swoich klientów, których wcześniej zaglądało tu niewielu z racji odległości od centrum miasta.
Postanowił nabyć od Cyganów niedźwiedzia, aby w ten sposób uatrakcyjnić pobyt w jego lokalu dla swoich klientów.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- w jakich okolicznościach niedźwiedź odgryzł rękę mężczyźnie
- kiedy przestał istnieć ogród Kujawskiego
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień