Nielegalni na "Rodos". Wielka trwoga w ogrodzie Relaks w Toruniu
Pan Piotr z żoną Galiną mieszka nielegalnie na działce w Toruniu już 13 rok. Rok temu wszedł w konflikt z prezesem ogrodu, bo nie chciał złożyć się na wodociąg. Po tym, jak nagłośnił sprawę w mediach, na wylocie jest nie tylko on, ale i inni nielegalni mieszkańcy ROD Relaks.
Całoroczne mieszkanie na działce jest nielegalne. Mimo wszystko w Polsce żyją tak tysiące ludzi. Dla jednych to autentyczna ucieczka przed bezdomnością. Dla drugich świadomy wybór. Mieszkanie mają, ale je odnajmują, a sami wiodą żywot na łonie przyrody w domach, które z definicją altany mają niewiele wspólnego.
Prezesi poszczególnych "Rodosów" czyli Rodzinnych Ogrodów Działkowych, z większym lub mniejszym zaangażowaniem walczą z tym zjawiskiem. Formalnie zobowiązani są do zdecydowanych reakcji na łamanie prawa, ale często przymykają oko, nie naciskają, standardowo pytają o "czynione starania w celu pozyskania lokalu mieszkalnego".
Problem pojawia się wtedy, gdy nielegalny mieszkaniec ogrodu łamie niepisany kodeks. A ten mówi: przestrzegaj regulaminu, płać w terminie i nie wchodź w konflikty. Tak to właśnie było w Toruniu...
Historia Piotra i Galiny. Od 13 lat żyją na działce - teraz podwójnie nielegalnie i bez prądu
Pan Piotr to lubiany sprzedawca kapeluszy na miejskim targowisku przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu. Wraz z żoną Galiną, z pochodzenia Rosjanka, mieszka na działce od 13 lat. Domek mają skromny, ale zadbany, tak samo jak otoczenie. Zawsze na czas płacili wszystkie opłaty: za prąd, śmieci etc. To zresztą zarząd ROD "Relaksu" potwierdza. Jednak jednej opłaty pan Piotr nie uiścił. Przyznaje, że się zaparł.
- Chodzi o 800 zł za przyłączenie do wodociągu. Dlaczego mam to płacić, skoro tego wodociągu nie chcę i nie potrzebuję? Mamy od lat hydrofor. To nam się sprawdza. Odmówiłem i tak się zaczęły problemy - opowiada kupiec.
W sierpniu ub. r. pan Piotr odebrał pismo, a w nim uchwałę zarządu ROD "Relaks". Mówiła ona, po pierwsze, o tym, że z dniem 1 września 2021 odcięty zostanie dopływ prądu do jego działki. Po drugie, przypominała, że 30 kwietnia ub.r. zarząd wypowiedział mu umowę dzierżawy działki, a powodem tego było nieuiszczenie wspomnianych 800 zł opłaty "tytułem opłaty partycypacyjnej w kosztach wspólnych budowy sieci wodociągowej, mimo wielokrotnych wezwań". Po trzecie zapowiada, że w związku z dalszym zamieszkiwaniem działki wbrew przepisom "podjęto stosowne kroki prawne w celu licytacji sądowej..."
Zapowiedź stała się faktem. Od października Piotr i Galina mają odcięty prąd. Jakoś sobie radzą, bo mają agregat prądotwórczy. -Z zimna też nie cierpimy. Mamy piec kaflowy i gaz w butli - mówi pan Piotr. - Co będzie dalej? Nie wiemy. Wyprowadzać się sami nie zamierzamy...
Małżonkowie są teraz w "Relaksie" podwójnie nielegalni. Nie dość, że nielegalnie zamieszkują działkę na stałe, to jeszcze stracili do niej prawo - do sądu od wypowiedzenia umowy dzierżawy się nie odwołali. Za to adwokaci w imieniu ROD Relaks skierowali do sądu tzw. wniosek o wydanie rzeczy (tutaj: działki) przez Piotra i Galinę.
Prezes ROD Relaks: "Miałem kontrolę z okręgu i nakazy musiałem dać teraz ponad 20 innym ludziom"
Roman Janik, prezes ROD "Relaks" wyjaśnia, że odcięcie prądu możliwe jest na podstawie "Regulaminu korzystania z energii elektrycznej w ROD Relaks w Toruniu". Ten mówi m.in., że dokonać tego można w przypadku wypowiedzenia umowy dzierżawy działki. A tak się w przypadku pana Piotra stało.
Prezes nie kryje, że u źródła sporu i wypowiedzenia umowy legł upór pana Piotra dotyczący wodociągu. - Na działkach są i inni ludzie, którzy mają hydrofory. Są też osoby, dla których jednorazowe wniesienie 800 zł opłaty to problem. Uchwaliliśmy przed laty, że wszyscy złożą się na wodociąg. Niektórym opłatę rozłożyliśmy nawet na kilkanaście rat, po 50 złotych miesięcznie. Pan Piotr się jednak zaparł. "On nie zapłaci, bo ma hydrofor" - stwierdził. Nie chciał z nami rozmawiać, nie odbierał pism, zmieniał adresy do doręczeń - relacjonuje Roman Janik.
Nagłośnienie przez pana Piotra sprawy w mediach, także ogólnopolskich, przyniosło skutki, których ani bohater tej historii, ani inni mieszkający na działkach raczej sobie nie życzyli. Krajowy Zarząd Polskiego Związku Działkowców zażądał wyjaśnień od okręgowego zarządu w Toruniu, a ten od "Relaksu". Sprawę wzięto dokładnie pod lupę. Efekt? "Intensyfikacja działań na rzecz likwidacji zjawiska nielegalnego zamieszkiwania".
- Miałem kontrolę z "okręgu". Jej konsekwencją jest wysłanie przez nas do wszystkich mieszkających nielegalnie w ROD Relaks wezwań do zaprzestania zamieszkiwania na działce. To ponad 20 osób. Z tego grona tylko chyba 3 czynią faktyczne starania i mają szanse na lokal socjalny od miasta. Pozostali albo mają inny lokal niż ten na działce, albo dochody za wysokie na mieszkanie od gminy i uznawane za wystarczające do np. wynajęcia czegoś na wolnym rynku - mówi prezes Roman Janik.
Co będzie dalej z nielegalnymi? Na jednym "wezwaniu do zaprzestania..." się nie kończy. Będzie ponowne. Po ostatecznym natomiast może być uchwała walnego zgromadzenia o wypowiedzeniu umowy dzierżawy działki, czyli scenariusz znany już Piotrowi i Galinie.
Okręgowe władze PZD: "Żerowanie na innych i nieprzestrzeganie prawa"
Władze okręgu toruńsko-włocławskiego PZD do sprawy pana Piotra podchodzą stanowczo. Uznają ją za przykład "żerowania na innych i nieprzestrzegania prawa". W październiku, po emisji programu interwencyjnego "Alarm!" TVP 1 opublikowały swoje stanowisko w tej sprawie. Jest obszerne i kompleksowe, więc przytoczymy tylko najważniejsze argumenty. Całość zainteresowani znajdą na stronie www.pzdtorun.pl.
-Państwo P. traktowali od początku działkę jako miejsce docelowe, gdzie zamierzali żyć według własnych reguł. Sprzeciwili się więc wpłaceniu partycypacji w kosztach budowy nowej sieci wodociągowej zasilającej cały ogród, mimo, iż za taką uchwałą zagłosowała większość działkowców na walnym zebraniu w 2018 roku. Nie podjęli również współpracy z Zarządem ogrodu, który stworzył możliwość rozłożenia kwoty 800 zł na raty, ani nie stawili się na zorganizowane w tej sprawie spotkanie w biurze zarządu ROD. Zlekceważyli ponadto działania Zarządu ROD zmierzające do wyeliminowania mieszkalnictwa na działkach poprzez pozyskanie lokali socjalnych z zasobów gminnych. W efekcie została im wypowiedziana umowa dzierżawy działkowej - tak opisuje stan rzeczy Anna Bołądź z biura zarządu PZD w Toruniu.
Związek zwraca uwagę na to, że zamieszkiwanie na terenie działek jest zabronione ustawowo. Art. 12 Ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych stanowi: „Na terenie działki obowiązuje zakaz zamieszkiwania”, natomiast zgodnie z art. 36 ustawy zamieszkiwanie w altanie stanowi podstawę do wypowiedzenia umowy dzierżawy działkowej. Wojewoda Kujawsko – Pomorski w swoich decyzjach wskazał także, że nawet zameldowanie na działce nie chroni przed odpowiedzialnością za łamanie prawa: „Instytucja zameldowania w żadnym przypadku nie stanowi o tytule prawnym do lokalu osoby zameldowanej, ani też o jej uprawnieniach do lokalu i legalności przebywania w nim”.
- Osoby tolerujące zamieszkiwanie na działkach zamiast chronić prawa działkowców do niezakłóconego wypoczynku, promują interesy osób łamiących prawo - podkreśla Anna Bołądź. I wylicza, jakie są konsekwencje nielegalnego mieszkalnictwa na "Rodos" dla innych.
"Zaniechanie działań związanych z zamieszkiwaniem w ROD może skutkować wieloma niekorzystnymi zjawiskami i godzi w prawa innych działkowców: prowadzi do zanieczyszczenia gleby (brak kanalizacji i nieszczelne szamba to tykająca bomba ekologiczna); działkowcy, którzy nie mieszkają w ROD, ponoszą zwiększone koszty spowodowane przez mieszkańców ( zwiększenie produkcji śmieci, zużycie przeciążonej infrastruktury); zwiększa się także ryzyko pożarów przez zaprószenie ognia z urządzeń grzewczych czy niesprawnych instalacji elektrycznych; nielegalni mieszkańcy przyczyniają się do zmiany ogrodów w osiedla bezprawia"- twardo podkreśla Anna Bołądź.
Bez finału
Co będzie dalej z nielegalnymi mieszkańcami ROD Relaks? Piotr i Galina po dobroci wyprowadzać się z działki raczej nie planują. Inni natomiast z trwogą patrzą w przyszłość. Niektórzy, jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, chcą wspólnym wysiłkiem zainwestować w pomoc prawną. Swojego "Rodos" opuszczać nie chcą.
WAŻNE. Oto całe stanowisko Okręgu Toruńsko-Włocławskiego PZD po emisji programu "Alarm!" TVP 1
"Przedstawiono w nim historię małżeństwa działkowców, którzy od 12 lat zamieszkują w altanie na działce ogrodniczej, ale w ostatnim czasie utracili prawo użytkowania działki, co poskutkowało odłączeniem prądu. Państwo Pavlishchev traktowali od początku działkę jako miejsce docelowe, gdzie zamierzali żyć według własnych reguł. Sprzeciwili się więc wpłaceniu partycypacji w kosztach budowy nowej sieci wodociągowej zasilającej cały ogród, mimo, iż za taką uchwałą zagłosowała większość działkowców na walnym zebraniu w 2018 roku. Nie podjęli również współpracy z Zarządem ogrodu, który stworzył możliwość rozłożenia kwoty 800 zł na raty, ani nie stawili się na zorganizowane w tej sprawie spotkanie w biurze zarządu ROD. Zlekceważyli ponadto działania Zarządu ROD zmierzające do wyeliminowania mieszkalnictwa na działkach, poprzez pozyskanie lokali socjalnych z zasobów gminnych. W efekcie została im wypowiedziana umowa dzierżawy działkowej.
Materiał zawarty w programie „Alarm!” został przedstawiony w sposób usprawiedliwiający łamanie prawa na terenie rodzinnych ogrodów, a jego puentą jest rzekomy brak empatii ze strony organów PZD wobec osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. Informacje te są krzywdzące dla wszystkich działkowców i największego Stowarzyszenia Ogrodowego w Polsce - Polskiego Związku Działkowców. Nie pokazano w nim pełnej wypowiedzi Prezesa Okręgu Toruńsko – Włocławskiego PZD – p. Piotra Gadzikowskiego, który w wywiadzie szczegółowo wyjaśnił szereg działań jakie podejmował Zarząd ROD „Relaks” wobec Państwa Pavlishchew, w celu polubownego załatwienia sprawy oraz chęci udzielenia pomocy w ubieganiu się o lokal socjalny z zasobów Gminy Miasta Toruń. Nie pokazano także skutków nielegalnego zamieszkiwania na działkach, a skupiono się jedynie na kwestii braku opłaty za inwestycję. Dziwne, że chociaż to organy Polskiego Związku Działkowców stoją po stronie prawa - autorzy programu „Alarm” stanęli po stronie bezprawia.
Wszelkie działania podejmowane przez jednostki organizacyjne PZD opierają się na trzech filarach prawa: ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych z dnia 13 grudnia 2013 roku, Statucie Polskiego Związku Działkowców, a także Regulaminie Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Powyższe przepisy prawne zobowiązują członków jednostek organizacyjnych PZD do obrony praw i interesów wszystkich działkowców, za czym idzie stanie na straży prawa obowiązującego w Rzeczpospolitej Polskiej, a także w Polskim Związku Działkowców.
Zaniechanie działań związanych z zamieszkiwaniem w ROD może skutkować wieloma niekorzystnymi zjawiskami i godzi w prawa innych działkowców:
• prowadzi do zanieczyszczenia gleby – brak kanalizacji i nieszczelne szamba to tykająca bomba ekologiczna,
• działkowcy, którzy nie mieszkają w ROD, ponoszą zwiększone koszty spowodowane przez mieszkańców – zwiększenie produkcji śmieci, zużycie przeciążonej infrastruktury,
• zwiększa się także ryzyko pożarów przez zaprószenie ognia z urządzeń grzewczych czy niesprawnych instalacji elektrycznych,
• nielegalni mieszkańcy przyczyniają się do zmiany ogrodów w osiedla bezprawia,
Zamieszkiwanie na terenie działek jest zabronione ustawowo – art. 12 ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych stanowi: „Na terenie działki obowiązuje zakaz zamieszkiwania”, natomiast zgodnie z art. 36 ustawy - zamieszkiwanie w altanie stanowi podstawę do wypowiedzenia umowy dzierżawy działkowej. Wojewoda Kujawsko – Pomorski w swoich decyzjach wskazał także, że nawet zameldowanie na działce nie chroni przed odpowiedzialnością za łamanie prawa: „Instytucja zameldowania w żadnym przypadku nie stanowi o tytule prawnym do lokalu osoby zameldowanej, ani też o jej uprawnieniach do lokalu i legalności przebywania w nim”. Osoby tolerujące zamieszkiwanie na działkach zamiast chronić prawa działkowców do niezakłóconego wypoczynku, promują interesy osób łamiących prawo.
Rodzina występująca w programie „Alarm!” świadomie łamie prawo poprzez zamieszkiwanie i uchyla się od uiszczenia opłaty ogrodowej, ponieważ uważa ją za „niepotrzebną”. W każdym Rodzinnym Ogrodzie Działkowym zgodnie z § 59 Statutu PZD corocznie organizowane są walne zebrania, na których w wyniku demokratycznych głosowań członkowie PZD decydują o przyszłości ROD – prowadzonych inwestycjach, opłatach ogrodowych, a także składach osobowych zarządów ROD, czy komisji rewizyjnych ROD. Walne Zebranie zgodnie z § 56 ust. 1 Statutu PZD stanowi najwyższy organ w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym, a jego postanowienia muszą być wykonywane przez wszystkich działkowców. Jeżeli Walne Zebranie zwykłą większością głosów podejmie uchwałę o przeprowadzeniu danej inwestycji - jest to wiążące dla wszystkich użytkowników działek.
W 2018 roku działkowcy z ROD „Relaks” w Toruniu zadecydowali o budowie sieci wodociągowej do rozprowadzenia wody miejskiej, zdatnej do spożycia. Całkowity koszt budowy wraz z projektem i nadzorem inspektora wyniósł ponad 400 tys. zł. Został on sfinansowany z kilku źródeł: ze środków własnych ROD, z partycypacji działkowców w kwocie 800 zł od działki, z dotacji od jednostki okręgowej PZD w wysokości 90.000 zł, a także z pożyczki od jednostki krajowej PZD w wysokości 80.000 zł. Inwestycja została wykonana przez firmę FHU Contra, wybraną w drodze przetargu, której oferta była o prawie 200 tys. zł niższa niż kosztorys inwestorski. Tak więc zarząd ROD dopełnił wszelkich starań, aby inwestycja została przeprowadzona zgodnie z prawem i po możliwie najniższych kosztach.
Realizacja tak dużych zadań jest możliwa tylko przy zachowaniu dyscypliny w terminowych wpłatach i poszanowaniu woli większości społeczności ogrodowej. Działkowcy, których nie było stać na wpłacenie jednorazowej kwoty partycypacji w zadaniu mieli możliwość wystąpienia z wnioskiem o spłacenie należności w ratach (niektórzy wpłacali nawet po 50 zł miesięcznie). Państwo Pavlishchev nie skorzystali z takiej możliwości i od początku odmawiali zapłaty, negując decyzję większości działkowców, ponieważ posiadają własne ujęcie wody na działce. Jakość wody z tego ujęcia nie jest sprawdzona pod kątem zdatności do spożycia. W przypadku budowy sieci energetycznej czy wodociągowej – działkowcy nie mają obowiązku doprowadzania tych mediów do działki czy korzystania z nich, ale muszą partycypować w kosztach prowadzonej inwestycji na terenach wspólnych ROD. Zgodnie z art. 33 ust. 1 działkowiec jest obowiązany uczestniczyć w pokrywaniu kosztów funkcjonowania ROD w częściach przypadających na jego działkę, przez uiszczanie opłat ogrodowych. Tak więc sprzeciw Państwa Pavlischew jest nieuzasadniony, gdyż decyzja o budowie sieci wodociągowej w ROD została uchwalona zgodnie z prawem.
Polski Związek Działkowców dąży do stałego, prężnego rozwoju Rodzinnych Ogrodów Działkowych, aby stwarzały one jak najlepsze warunki do wypoczynku i rekreacji na świeżym powietrzu. Jest to podstawowym argumentem przy tworzeniu nowych programów Polskiego Związku Działkowców wydawanych przez Krajową Radę, takich jak „Otwarty Program Rozwoju ROD”, czy „Rodzinny Ogród Działkowy XXI wieku”. Programy te ustalają kierunki działania dla wszystkich jednostek organizacyjnych PZD w celu podnoszenia rangi, upiększania i unowocześniania ogrodów. Rodzinne Ogrody Działkowe jako tereny niezamieszkałe przyczyniają się do przywracania społeczności i przyrodzie terenów zdegradowanych. Wykorzystywanie terenów ROD niezgodnie z przeznaczeniem mogłoby skutkować utratą gruntów przez Polski Związek Działkowców, a w konsekwencji utratą działek przez działkowców.
Zgodnie z ustawą (Dz.U.2014 r. poz.40): „Rodzinne Ogrody Działkowe są urządzeniami użyteczności publicznej, służącymi zaspokajaniu wypoczynkowych, rekreacyjnych i innych potrzeb socjalnych członków społeczności lokalnych poprzez zapewnienie im powszechnego dostępu do ROD oraz działek dających możliwość prowadzenia upraw ogrodniczych na własne potrzeby, a także podniesienie standardów ekologicznych otoczenia”. Spełnieniem tych idei jest możliwość aktywnego spędzenia czasu na łonie natury, realizację pasji do ogrodnictwa działkowego, czy też wypoczynek w harmonii z naturą z dala od zgiełku miasta.
Wśród społeczności działkowej są również osoby w trudnej sytuacji życiowej, a działki pomagają podwyższyć ich standard życia, poprzez pozyskiwanie ekologicznych warzyw i owoców oraz rekompensują brak możliwości wyjazdu na urlop. Zarządy ROD wspierają uboższe rodziny np. organizując paczki świąteczne, pomagając w załatwieniu formalności w celu uzyskania lokalu socjalnego dla osób bezdomnych, czy też zgłaszając do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Tylko w tym roku zarząd ROD „Relaks” w Toruniu, którego dotyczy przedmiotowa sprawa pomógł uzyskać mieszkanie socjalne 6 rodzinom, które dotychczas zamieszkiwały w altanach na działkach. Dzięki temu rodziny te żyją w godnych warunkach, a działka służy im do rekreacji i wypoczynku. Takie działania są jednak możliwe wyłącznie za zgodą samych zainteresowanych. Niestety nie wszyscy chcą współpracować aby zmienić swój los, a lekceważąc prawo próbują negować kolejne przepisy i wymusić przywileje. Państwo Pavlishchev nie złożyli wniosku o przyznanie mieszkania socjalnego, bo nie zamierzają wyprowadzić się z działki. Należy dodać, że oboje posiadają stałe dochody.
Altany działkowe nie są przystosowane do stałego zamieszkiwania, wobec czego nie dają warunków do godnego życia. Budowane są często tanim kosztem przez samych właścicieli, bez kontroli technicznych m.in. instalacji elektrycznych i bez dostępu do kanalizacji. Mieszkańcy często stwarzają zagrożenie dla siebie i innych poprzez wykorzystywanie prowizorycznych systemów ogrzewania altan, co niejednokrotnie było przyczyną pożarów. Artykuł 12 ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych z dnia 13 grudnia 2013 roku wyraźnie zabrania zamieszkiwania w altanach działkowych na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Do ustawowych zadań stowarzyszeń ogrodowych należy m. in. działanie na rzecz zagospodarowania i zabudowy ROD zgodnie z jego celami oraz przepisami prawa. Ustawa zobowiązuje również członków jednostek organizacyjnych PZD do zgłoszenia naruszenia do właściwego organu administracji publicznej - w przypadku powzięcia informacji, że na terenie działki wybudowano, nadbudowano lub rozbudowano altanę działkową lub inny obiekt z naruszeniem przepisów prawa.
W każdym przypadku stwierdzenia naruszenia prawa, czy zaległości w opłatach ogrodowych - Zarząd ROD w pierwszej kolejności kieruje odpowiednie wezwania do użytkowników działki, dając możliwość naprawienia błędów i spłaty zadłużeń. Dopiero w razie braku współpracy podejmowane są działania zmierzające do wypowiedzenia umowy dzierżawy działkowej. Zarząd ROD „Relaks” dwukrotnie (niestety bezskutecznie) wzywał p. Pavlishchev do złożenia oświadczenia jakie działania podjęli w celu uzyskania innego lokalu mieszkalnego. Wysłano do nich również cztery wezwania do zapłaty należności tytułem partycypacji w inwestycji wodnej, a także zorganizowano spotkanie w tej sprawie, na które działkowcy się nie stawili. Świadczy to o całkowitym lekceważeniu prawa i braku chęci współpracy. Taka postawa doprowadziła do podjęcia przez Zarząd ROD decyzji o wypowiedzeniu p. Pavlishchev umowy dzierżawy działkowej – zgodnie z art. 36 ustawy o ROD. Uchwała Zarządu została zatwierdzona przez Okręgowy Zarząd Toruńsko – Włocławski PZD w dniu 1 lutego 2021 r. i od dnia doręczenia wypowiedzenia działkowcy mieli 30 dni na odwołanie się do Sądu, czego nie uczynili do dnia dzisiejszego. W związku z wygaśnięciem prawa do działki, został odłączony dopływ prądu, o czym zainteresowani zostali pisemnie uprzedzeni.
Polski Związek Działkowców jest największym Stowarzyszeniem Ogrodowym w Polsce. Tak duża ilość członków PZD jest wynikiem zaufania, jakim obdarzają Związek działkowcy. Zamieszkiwanie na terenie działki lub nieprawidłowe jej zagospodarowywanie (w tym budowanie altan ponadnormatywnych), czy też unikanie opłat ogrodowych ustalonych przez działkowców na walnym zebraniu jest zwyczajnym łamaniem prawa. Brak reakcji ze strony jednostek organizacyjnych PZD na takie działania spotkałby się nie tylko z konsekwencjami prawnymi wobec członków organów ROD, ale też nieprzychylnym stosunkiem działkowców, którzy zaufali Polskiemu Związkowi Działkowców, licząc, że jego aktywni działacze będą stali na straży prawa obowiązującego w PZD. „Przymykanie oka” na łamanie przepisów skutkowałoby poczuciem jawnej niesprawiedliwości przez działkowców szanujących zapisy prawa powszechnie obowiązującego. Dlatego naszym mottem jest „Wspólne dobro” czyli współpraca i pomoc jednostkom w potrzebie przy jednoczesnym poszanowaniu obowiązującego prawa. (..)"
mgr inż. Anna Bołądź – z-ca dyrektora biura OZ Toruńsko-Włocławskiego PZD.