Niemcy podpalają ośrodki dla uchodźców
Federalny Urząd Kryminalny (BKA) ogłosił, że od początku tego roku w Niemczech zanotowano aż 45 podpaleń ośrodków dla imigrantów
Statystyki dotyczące podpaleń przedstawił w niedzielę szef BKA Holger Münch. - To, co jest najbardziej niepokojące, to zwiększająca się skala przemocy - mówił Niemiec w wywiadzie z grupą prasową Funke. Mężczyzna poinformował o 45 podpaleniach ośrodków dla uchodźców, które miały miejsce od stycznia. Jak podaje portal Local, w 2015 r. policja zanotowała 92 takie przypadki, a - dla porównania - rok wcześniej tylko sześć.
Münch stwierdził, że nie ma informacji o udziale w tych przestępstwach skrajnie prawicowych organizacji. Jak powiedział, ogień w większości tych przypadków podłożyli mężczyźni mieszkający w okolicy ośrodków. Szef BKA wyraził także niepokój z powodu nasilającej się mowy nienawiści w internecie, która także może przyczyniać się do podpaleń. Jak podaje Local, kilka największych niemieckich portali internetowych, w tym strona gazety „Del Spiegel”, musiało zamknąć swoje fora z powodu komentarzy obrażających imigrantów i zachęcających do przemocy.
W 2015 r. o azyl w Niemczech ubiegało się 1,1 mln uchodźców, m.in. z Syrii. Liczba ta jednak zmniejsza się dzięki umowie z Turcją, na mocy której odsyłani na tureckie terytorium są wszyscy imigranci, których wniosek o azyl jest odrzucony. Jak podaje Reuters, w tym roku do Niemiec przybędzie już „tylko” 600 tys. uchodźców, w 2017 r. - 400 tys., a w każdym kolejnym roku - 300 tys. osób. Otwarta polityka imigracyjna kanclerz Angeli Merkel wywołuje jednak coraz więcej protestów Niemców. Na fali niechęci wobec imigrantów popularność zyskała m.in. antyislamska partia Alternatywa dla Niemiec (AfD).
W sobotę „Der Spiegel” podał, że niemiecki rząd do końca 2020 r. wyda na imigrantów blisko 93,6 mld euro. Liczba ta zawiera m.in. koszty zakwaterowania i integracji uchodźców, np. kursy językowe. Jak informuje Reuters, przedstawiciel federalnego ministerstwa finansów poinformował, że 31 maja spotka się z przedstawicielami szesnastu niemieckich krajów związkowych, aby porozmawiać o podziale kosztów. Jak donosi „Der Spiegel”, być może kraje pokryją nawet ich połowę, w tym 21 mld euro w tym roku.
Aleksandra Gerszal