Niemiec z Majdanka. Otto Hett żył i zginął z więźniami
Lojalny kolega, który próbował ratować życie w dramatycznych warunkach. Tak Otto Hetta, niemieckiego lekarza, wspominają byli więźniowie obozu na Majdanku.
Gdy rano kurier dostarczył do muzeum sporą paczkę, nikt nie wiedział, jaką zawartość skrywa. Po otwarciu okazało się, że w środku jest pięć książek i kilkunastokilogramowa maszyna do pisania. Dla przeciętnego człowieka to nic nieznaczący złom. Dla historyków to prawdziwy skarb. - To ważny dar dla muzeum - przyznaje Anna Wójcik, kierownik Działu Archiwum w Państwowym Muzeum na Majdanku.
Zawartość paczki należała do Otto Hetta, lekarza i więźnia KL Lublin. Niemiec został skazany na obóz za krytyczne nastawienie do dyktatury narodowych socjalistów. Książki podarowane muzeum do dziś noszą jego pieczątki. Maszyna do pisania była z nim przez cały pobyt w KL Lublin. W trakcie ewakuacji obozu w lipcu 1944 r., razem z całym dobytkiem więźnia, została wysłana do Oświęcimia. Ale Otto Hett nigdy nie odebrał przesyłki. Zginął podczas transportu na zachód. Okoliczności jego śmierci pozostają niejasne.
8 grudnia 1941 r. trafił do nowo utworzonego obozu na Majdanku. Oznaczono go numerem 15. Był jednym z 2 tys. więźniów niemieckich (nie licząc pochodzących z Niemiec Żydów).
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień