Niepełnosprawni z Aleksandrow Kujawskiego byli u Ojca. W Watykanie
Pielgrzymka dzieci z niepełnosprawnościami fizycznymi i intelektualnymi? Aż do Watykanu? Taki kawał drogi?
Podróż życia - mówią zgodnie uczniowie, ich rodzice, opiekunowie i Ewa Wochna, dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych nr 3 w Aleksandrowie Kujawskim o pielgrzymce do Watykanu.
- Pielgrzymka dzieci z niepełnosprawnościami fizycznymi i intelektualnymi? Aż do Watykanu? Taki kawał drogi?! - to pierwsze pytania, którymi reagowano na pomysł Elżbiety Szymańskiej, nauczycielki w aleksandrowskim Zespole Szkół nr 3. - A dlaczego nie? - odpowiadała pytaniem z uśmiechem na ustach i stanowczością w głosie, choć w głowie kłębiły się myśli, jak to przedsięwzięcie logistycznie rozwiązać.
- Logistyka to był jeden problem do rozwiązania, bo nasi uczniowie wymagają specjalnej opieki, a finanse to drugi, bo większość uczniów pochodzi z rodzin, delikatnie mówiąc, niezamożnych - przyznaje pani Elżbieta. Opowiada, jak narodził się pomysł, by wieźć autokarem ponad 30 uczniów, których rozmaite niepełnosprawności, fizyczne i intelektualne skierowały do szkoły specjalnej.
- Rok wcześniej byłam na pielgrzymce we Włoszech prywatnie i przy grobie świętego Jana Pawła II pomyślałam sobie: Ojcze Święty, jakże bym chciała, żeby tu przyjechały nasze dzieci. Czułam wtedy, że to nie jest takie niemożliwe - zapewnia. - Dopiero potem przyszło wiele wątpliwości i obawy. Na szczęście miałam wsparcie pani dyrektor szkoły.
Po miesiącach starań, pism, telefonów, uzgodnień i żmudnego zbierania pieniędzy ruszyła autokarowa pielgrzymka z Aleksandrowa do Watykanu. Bez księdza. Duchową przewodniczką była Elżbieta Szymańska, pouczona przez proboszcza swojej parafii, jakie ciążą na niej obowiązki. Wypełniła je należycie, skoro jeden z uczestników wyjazdu mówi: - Dla mnie, człowieka dorosłego i zdrowego to było wspaniałe duchowe przeżycie, od pierwszego kilometra. Nieporównywalne z żadnym innym.
- Z inicjatywy świętego Jana Pawła II niepełnosprawnym pielgrzymom i ich opiekunom raz w życiu wolno bezpłatnie skorzystać z pielgrzymki do Rzymu. Skorzystaliśmy z gościnności w Domu Pielgrzyma Księży Orionistów. Płaciliśmy tylko za podróż, świetnie zorganizowaną przez nieocenione biuro Arkona w Kole. Tam nie dziwiono się, że pasażerami będą osoby z niepełnosprawnościami, między innymi z zespołem Downa i autystyczne - mówi organizatorka wyprawy.
Kiedy słucha się Elżbiety Szymańskiej, można odnieść wrażenie, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Wymarzyła sobie na przykład, że podczas środowej audiencji u papieża Franciszka w wielkiej na sześć tysięcy uczestników Auli Pawła VI, dzieciaki z aleksandrowskiej szkoły będą siedziały w takim miejscu, że papież musi je zauważyć.
- Grup w auli były setki, także z Polski, a nasze dzieci nie tylko siedziały w pierwszym sektorze i pierwszym rzędzie, ale papież podszedł do naszej grupy, witał się, błogosławił każdego z osobna, pozdrowił publicznie. To były wspaniałe chwile - pani Elżbieta nie ukrywa, że wykorzystała wszystkie możliwe kontakty i znajomości, by tak się stało. Podkreśla, że w takich chwilach jak ta w Auli Pawła VI myśli pełne wdzięczności biegną także do osób, które pomogły ten wyjazd zorganizować, zaangażowanych w jego logistykę i tych, które pomogły finansowo. Bez nich nie byłoby tej wyprawy, nie byłoby tych wspomnień.
- Byliśmy także przy grobie świętego Jana Pawła II, patrona naszej szkoły podstawowej, zwiedziliśmy Bazylikę Świętego Piotra, obejrzeliśmy Kaplicę Sykstyńską, ale też najważniejsze zabytki Rzymu, Werony i Florencji.
Podróż życia - to sformułowanie pada kilkakrotnie nie tylko w rozmowach. Elżbieta Cybulska, przewodnicząca Rady Rodziców w Zespole Szkół Specjalnych i opiekunka zastępcza dwójki dzieci z niepełnosprawnościami podkreśla: - Te dzieci mają niewiele szans, by wyrwać się gdzieś dalej ze swoich środowisk. Ta wyprawa to naprawdę coś, co nieczęsto się zdarza zdrowym ludziom. Dla naszych dzieci była ogromnym przeżyciem, zwłaszcza bliskie spotkanie z papieżem, który je przytulał, kładł rękę na głowę, błogosławił. Wciąż to wspominają, rozpoznają ludzi i miejsca na zdjęciach - mówi.
Nie ukrywa, że opiekunowie bali się wielogodzinnej podróży; trwała 28 godzin z przerwą na nocleg we włoskim Jesolo. - Dzieci zniosły ją nadspodziewanie dobrze. Zobaczyliśmy naprawdę bardzo dużo i nie dziwię się, gdy wciąż słyszę, że mimo ogromnego zmęczenia każdego dnia była to podróż życia. Sama też taką ją wspomina - podkreśla.
Czuwało wielu opiekunów. W pielgrzymce do Watykanu udział wzięło 34 uczniów i absolwentów Zespołu Szkól Specjalnych nr 3 w Aleksandrowie Kujawskim. Wszyscy z niepełnosprawnościami. Czuwało nad nimi 14 dorosłych opiekunów, w tym rodzice niektórych uczniów.