W sprawie niewybuchu w szkole w Toporowie w gminie Łagów prowadzone są postępowania i kontrole. Przy okazji na jaw wyszły też inne nieprawidłowości. Dyrektor placówki przebywa obecnie na urlopie...
Wracamy do sprawy niewybuchu, który do szkoły przynieśli uczniowie, a także sprzecznych wersji co do tego, kto miał go wynieść z placówki. Rodzice i bezpośredni świadkowie zdarzenia twierdzą, że zrobili to uczniowie - na polecenie dyrektorki. Fakt oburzył ich na tyle, że w czerwcu zgłosili sprawę do Kuratorium Oświaty. Zaalarmowali też naszą redakcję.
Odpowiednie organy prowadzą postępowania wyjaśniające w tej sprawie, ale zarzuty rodziców nie dotyczą jedynie incydentu z niewybuchem. Kontrole przeprowadziła już Państwowa Inspekcja Pracy. Postępowanie wyjaśniające w kierunku art. 160 KK, tj. narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu prowadzi Prokuratura Rejonowa. Sprawę wyjaśniać będzie również rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli przy wojewodzie lubuskim.
Kwestia niewybuchu i nieodpowiedniej - zdaniem rodziców - reakcji, to nie jedyna sprawa jaka wyszła na jaw w ostatnim czasie. Rodzice wysłali do kuratorium kolejny list. Dotyczy braku zajęć korekcyjnych dla dzieci, którym zostały one zalecone. - Jesienią dzieci były poddane diagnozie lekarskiej pod kątem wad postawy. Kilkoro z nich dostało zalecenia do gimnastyki korekcyjnej, by wady zniwelować. Niestety, takie zajęcia w naszym przedszkolu się nie odbywały. Co ciekawe dyrektor miała realizować zajęcia w określonej liczbie godzin, za które pobierała należne wynagrodzenie – czytamy w liście.
Rodzice podkreślali, że zajęcia korekcyjne rozpoczęły się dopiero przed końcem roku szkolnego. Jak zaznaczają, dyrektor ewidentnie skrzywdziła ich pociechy. - Dyrekcja zupełnie zignorowała potrzeby naszych dzieci – dodają.
I tym razem list jest anonimowy. - Obecnie relacje dyrektor - rodzice są bardzo napięte. Obawiamy się późniejszego mszczenia się przez panią dyrektor na naszych dzieciach – kończą list do Kuratorium Oświaty.
Obawiamy się późniejszego mszczenia się przez panią dyrektor na naszych dzieciach
O nieprawidłowościach dotyczących kolejnej sprawy informuje Związek Nauczycielstwa Polskiego. Błędy dotyczą zarządzania Zakładowym Funduszem Świadczeń Socjalnych przez dyrektora placówki. Bogumiła Ligocka, prezes oddziału ZNP w Świebodzinie wyjaśnia, że zarząd był zmuszony wystosować pismo do PIP o przeprowadzenie kontroli w szkole. - Kontrola ujawniła szereg nieprawidłowości. Wobec pani dyrektor zostały zastosowane środki prawne zmierzające do usunięcia stwierdzonych uchybień - wyjaśnia B. Ligocka i dodaje, że nieprawidłowości dotyczyły m. in. sposobu powołania komisji socjalnej, czy też korzystania ze środków funduszu przez osoby nieuprawnione.
Zarówno o sprawie z niewybuchem, jak i zgłaszanych przez rodziców wątpliwościach co do zajęć korekcyjnych organ prowadzący, czyli wójt dowiedział się od nas. O nieprawidłowościach dotyczących Funduszu Świadczeń Socjalnych od przedstawiciela ZNP. Jak zapewnił Czesław Kalbarczyk, po poznaniu protokołu Kuratorium Oświaty i piśmie od rzecznika dyscyplinarnego, wysłał do dyrektor pismo wzywające do złożenia wyjaśnień. - Pismo wysłaliśmy 7 lipca, jednak pani dyrektor poszła na zwolnienie lekarskie - komentuje wójt. Zwolnienie było zgłoszone do 21 lipca, po tym dyrektor wzięła tygodniowy urlop.
W Toporowie mówi się, że dyrektor skorzysta z prawa do rocznego urlopu dla poratowania zdrowia. A wtedy... możliwość wyjaśnienia sprawy może być nieco utrudniona. Kwestią braku zajęć korekcyjnych wójt obiecał się zająć. Sprawę funduszu świadczeń socjalnych wyjaśniać będzie komisja rewizyjna, ale dopiero w sierpniu, po urlopach radnych.
Zapytanie o etap postępowania wysłaliśmy także do kuratorium. Lubuski Kurator Oświaty, Ewa Rawa, zapewniła nas, że podjęte są stosowne działania. Okres wakacyjny utrudnia jednak prowadzenie niektórych czynności. - Wszelkie sygnały będą szczegółowo sprawdzane. Postępowanie wyjaśniające trwa - podkreśliła. Szczegółowy komentarz dotyczący postępowania otrzymamy w najbliższych dniach.
Po publikacji artykułów odebraliśmy dużo telefonów dotyczących sprawy. Zwykle negatywne, które przemawiały na niekorzyść dyrektorki. Był też jeden pozytywny. - To jak szkoła wygląda i funkcjonuje, to zasługa dyrektora - mówił anonimowo mężczyzna.
Wakacje na półmetku. Od września nauczyciele i dzieci wrócą do pracy. Czy sprawę uda się rozwiązać do tego czasu? To się okaże. Zapytaliśmy dyrektor placówki czy zechciałaby skomentować sprawę. Odmówiła, tłumacząc że jest na urlopie. Do sprawy wrócimy.
Autor: Alicja Kucharska