Niezła draka o dyrektora szkoły w Lubieszowie
Wygląda na to, że wojewoda i wójt gminy wiejskiej Nowa Sól mają zupełnie inne zdanie na temat tego, kto jest dyrektorem Zespołu Szkół w Lubieszowie.
Lubuski kurator oświaty Ewa Rawa wydała pozytywną opinię w sprawie odwołania Wandy Trzeciak. – Stało się tak ponieważ wcześniej rozstrzygnięcie o unieważnieniu konkursu wydał wojewoda. O wyrażenie opinii prosiła mnie pani wójt Izabela Bojko. Także ona, jako organ prowadzący szkołę podjęła decyzję o powierzeniu obowiązków innej osobie niż dotychczasowa dyrektor i z nią należy rozmawiać o przyczynach tej decyzji, do czasu rozstrzygnięcia ponownego konkursu – odbija piłeczkę kurator oświaty.
Wójt gminy wiejskiej Nowa Sól Izabela Bojko informuje, że już się odwołała ostatnich decyzji wojewody. - Zanim zrobiłam ruch odwołujący panią Trzeciak, wystąpiłam do pani kurator z prośbą o opinię, która była pozytywna. A wojewoda zrobił klincz prawny, bo zaprzeczył sam sobie. Dobrze, że są jeszcze sądy administracyjne, bo to one będą musiały rozstrzygnąć całą sytuację. Mimo pozwu o przywrócenie na stanowisko i odszkodowanie, złożonego przez panią Trzeciak, sąd powinien zawiesić postępowanie do czasu wyjaśnienia postępowania administracyjnego – postuluje wójt I. Bojko.
Bożena Pierzgalska, przewodnicząca sekcji oświatowej w zarządzie „Solidarności” w Zielonej Górze przedstawia historię sporu niczym intrygę.
– W tej chwili szkoła nie ma dyrektora, wójt nie chce przywrócić na stanowisko pani Trzeciak. Pani Artwińska pełni swoją funkcję bezprawnie. Wszystkie podpisywane przez nią dokumenty nie są nic warte. Może być z tego niezła draka. 18 sierpnia, jeszcze podczas trwania konkursu, wójt Bojko sekretarz gminy rozmawiały z Teresą Kaczmarek, dyrektorem wydziału nadzoru i kontroli urzędu wojewódzkiego o konsekwencjach konkursu, w przypadku stwierdzonych błędów. Pani Wójt wiedziała więc, zatwierdzając konkurs, jakie były tam nieścisłości (chodziło o podpisanie dokumentu przez sekretarza pod nieobecność wójta, oraz odrzucenie ze względów formalnych drugiego kandydata). Konkurs uprawomocnił się po 30 dniach. Został następnie uchylony na podstawie donosu osoby dysponującej wiadomościami, o których wiedziała wójt Bojko. To był bardzo chytry plan - mówi.
Odwołana dyrektor uważa, ze pani wójt powinna przede wszystkim respektować prawo. – Trwa drugi semestr, trzeba robić drugi nabór do szkoły. Trzeba szkołę budować w związku z zadaniami wynikającymi z reformy oświaty. Jednak troska o edukację pozostawia wiele do życzenia ze strony organu prowadzącego – wyjaśnia dr W. Trzeciak.
Rodziców nie tyle interesuje konflikt personalny, co dobro dzieci, które chodzą tam do przedszkola. - Jednak faktem jest, że odwołanie dyrektor Trzeciak ma wpływ na całą sytuację. Pisałam do kuratorium skargę, gdyż moje dziecko było zaniedbywane po odejściu dotychczasowej dyrektorki. W ciągu dnia kilkakrotnie zmieniały się opiekunki, zależnie od tego czy miały akurat wolny czas. Dziecko było zesiusiane i z brudną pupą. Klasa, gdzie wychowawcą była nowa dyrektorka, dostała kolejnego nauczyciela. Wprowadzono różne roszady kadrowe, a kilku nauczycieli od razu poszło na zwolnienia lekarskie. Inni rodzice także potwierdzają zaistniały chaos. Dopiero od kilku dni sytuacja się poprawiła – mówi matka jednego z przedszkolaków.
Matka uczennicy ze szkoły w Lubieszowie jest bardzo zainteresowana przywróceniem odwołanego dyrektora na stanowisko. – Nikt nas nie poinformował o powołaniu pani Artwińskiej, a Wandę Trzeciak odwołano w trakcie ferii zimowych. Byliśmy zaskoczeni, gdyż dyrektorka bardzo zmieniła oblicze szkoły. Wcześniej, przez pięć lat kadencji poprzedniego dyrektora, nic się praktycznie nie działo – żali się matka dziewczynki.
Kobieta uważa, że dotychczasową dyrektor potraktowano karygodnie. - Z nas zrobiono matołów, którzy nie potrafią napisać petycji. Złożyliśmy kolejny wniosek, który przesłaliśmy m.in. do dyspozycji wojewody i minister Zalewskiej - mówi zdenerwowana matka ucznia.